Pora poznać wikingów od poszewki. Pomoże nam w tym grzebień wydobyty z torfowiska, pogańska świątynia skryta głęboko pod powierzchnią pola lawowego, wiadomość przesłana przez rozzłoszczoną żonę do męża, który zasiedział się w tawernie, a także dziecięce rysunki na brzozowej korze.
Jest to książka, która zawiera w sobie mnóstwo informacji. Od nastania epoki po jej koniec. Dowiadujemy się jak przybyli, czym i kiedy na Skandynawię. Jakich bogów czcili, kogo wyznawali.
Nie jest to książka na jeden wieczór czy na dwa. Z nią można spokojnie spędzić dwa tygodnie by przyswoić sobie treść i nad nią pomyśleć.
Nie jest to książka fantasy lecz faktów. Wcześniej te informacje były przekazywane słownie. Dopiero pod koniec zaczęto jest spisywać. Nie mamy pewność, czy wszystko jest prawdą, czy nie zostało coś zmienione przez czas podawania informacji ustnie. Lecz możemy być pewni, że historia wydarzyła się naprawdę.
Poznajemy ich trudy osiedlenia się na trudnym terenie. Wytwarzania ubrań, dbania o trzodę zwierzęcą.
Współpracy i tworzenia siedliska z innymi ludźmi i dbanie o domostwo. Nie było im łatwo ale przetrwali przeróżne sytuacje, które ich spotkały.
Możemy także zapoznać się z instrumentami, zabawkami, które były tworzone głównie z drewna.
Ich czas przeminął, ale świat o nich nie zapomniał.