Okładka książki - Zaledwie moment

Zaledwie moment


Ocena: 5.09 (11 głosów)

CO BYŚCIE ZROBILI, WIEDZĄC, KIEDY I JAK UMRZECIE?

To miał być zwykły, krótki lot. Jednak gdy na pokładzie opóźnionego samolotu do Sydney niepozorna staruszka zaczęła przepowiadać pasażerom, kiedy i z jakiej przyczyny umrą, wszyscy byli w szoku.

Paula dowiaduje się, że jej synek nie dożyje ósmych urodzin. Ethan, który nie skrzywdziłby muchy, za parę miesięcy ma jednak zginąć w bójce. Piękna stewardesa Allegra podobno sama odbierze sobie życie. A Eve wyrusza w podróż poślubną ze świadomością, że zostanie zamordowana przez mężczyznę, któremu właśnie przysięgała miłość aż po grób.

Jak pasażerowie zareagują na przepowiednie? Czy będą w stanie żyć ze świadomością, że ich dni są policzone? Poddadzą się losowi, czy spróbują oszukać przeznaczenie?

No i kim jest ta dziwna kobieta, która wywróciła ich życie do góry nogami?

*

Liane Moriarty, autorka bestsellerowych ,,Wielkich kłamstewek", jest prawdziwą znawczynią ludzkich słabości i w mistrzowski sposób prowadzi wielogłosową narrację.

Zaledwie moment to nie tylko trzymająca w napięciu powieść psychologiczna, ale także mądra, pełna humoru i dodająca otuchy historia o tym, jak każdy z nas mierzy się z tym, co nieuniknione.

Informacje dodatkowe o Zaledwie moment:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788383677675
Liczba stron: 498

Tagi: Proza literacka

więcej

Kup książkę Zaledwie moment

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zaledwie moment - opinie o książce

Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2025-08-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,

Czy chcielibyście poznać datę swojej śmierci i sposób, w jaki odejdziecie z tego łez padołu? Przyznam, że wielokrotnie się nad tym zastanawiałam i nie potrafię na takie pytania podać jednoznacznej odpowiedzi. Bohaterowie najnowszej powieści Liane Moriarty nie mieli możliwość podumać nad tymi kwestiami, bo pewna starsza pani nazwana „Panią Śmierć”, nie pytając nikogo o zdanie, prosto z mostu oznajmiła, co ich czeka w przyszłości…

Wiek i przyczyna zgonu. Takie informacje otrzymali pasażerowie opóźnionego samolotu od pewnej nieśmiałej starszej kobiety. Czy była jasnowidzką? Jedni zareagowali płaczem, inni niedowierzaniem i złością. Niektórzy uspokajająco kiwali głową, byli też tacy, co kpili i żartowali. Jednak po opuszczeniu pokładu samolotu u większości z nich zakiełkowało nieznośne uczucie, że starsza pani może mieć rację... i co wtedy? Piękna stewardessa dowiedziała się, że popełni samobójstwo. Inżynier pracoholik, że zginie w wypadku przy pracy, młody chłopak usłyszał, że umrze w wyniku bójki, a świeżo upieczona panna młoda będąc wciąż ubrana w suknię ślubną, że zginie z rąk męża. To tylko kilka przykładów koszmarnych przepowiedni wypowiedzianych przez tajemniczą kobietę. Czy zaczną się spełniać?

„Z przestrogami jest pewien problem. Ten, kto je dostaje, musi w nie uwierzyć. Musi zmienić swoje działanie”.

Liane Moriarty po raz kolejny oddała w ręce czytelników bardzo obszerną i rozbudowaną powieść obyczajową, od której nie sposób się oderwać. Mimo sporych gabarytów książka praktycznie czytała się sama, a przez ponad 600 stron po prostu się płynie. Autorka w interesujący i angażujący sposób przedstawiła, jak jedno wydarzenie może wpłynąć na nasz los i na sposób myślenia. Życie niektórych bohaterów bardzo się pokomplikowało i cień przepowiedni ciągnął się za nimi jeszcze przez dłuższy czas, sprawiając, że podejmowali decyzje, których w normalnych okolicznościach by nie powzięli. Powieść precyzyjnie ukazuje także, jak przeróżnie ludzie reagują na niespodziewane i stresujące sytuacje, jak zmienia się ich tok myślenia, stosunek do bliskich i otoczenia.

Równocześnie śledzimy losy starszej kobiety od czasów jej dzieciństwa aż do feralnego lotu samolotem. Dzięki temu możemy wczuć się w jej psychikę i starać się ją zrozumieć. Podczas lektury odczułam pewną więź z „Panią Śmierć”, ponieważ tak jak i ona jestem introwertyczką nastawioną zadaniowo do życia i świata – bez konkretnych planów i założeń źle się czuję. Dlatego rozdziały z jej historią tak przypadły mi do serca.

Autorka w fabule sprytnie wykorzystała determinizm, czyli pogląd filozoficzny, który zakłada, że wszystko, co się dzieje, jest skutkiem czegoś, co zdarzyło się wcześniej, i że nie ma miejsca na przypadek ani wolną wolę. Koncepcja idealnie współgra z przepowiedniami bohaterki, dając dodatkowy powód do rozmyślań. Lektura wywołuje więc mnóstwo refleksji na temat życia i postępowania. Czy nie za bardzo wszystkim się przejmujemy? Czy nie za dużo czasu poświęcamy tylko na pracę? Czy zwracamy wystarczającą uwagę na swoich bliskich? Czy robimy wszystko by żyć pełnią życia? Czy potrafimy cieszyć się z drobnostek? Czy wyciągamy wnioski z popełnionych błędów? Czy cały czas jesteśmy sobą?

Powieść raczej nie jest dla każdego. Ktoś, kto nie lubi wolnego tempa wydarzeń i dużej liczby bohaterów może się poczuć przytłoczony. Ja jednak właśnie za to uwielbiam książki Autorki. Kreuje nietuzinkowych bohaterów, których mogę bezkarnie podglądać w różnych sytuacjach, nie tylko w tych przyjemnych i komfortowych. 

Podsumowując, „Zaledwie moment” to przepiękna powieść psychologiczna: wielowymiarowa, wielowątkowa, inteligentna, mądra, trochę cyniczna, przejmująca i wzruszająca. 

Czy z losem można wygrać? Myślę, że po prostu trzeba żyć najmocniej, jak się umie, i każdego poranka po wstaniu z łóżka podśpiewywać pod nosem „Jeszcze w zielone gramy…”.

Link do opinii

,,Zaledwie moment" Liane Moriarty to nie tylko powieść psychologiczna z wciągającą fabułą, ale historia zmuszająca niejako do zastanowienia się nad własnym życiem. Temat ciekawy chyba dla każdego, chociaż nie wiem, czy każdy chciałby wiedzieć kiedy i z jakiej przyczyny umrze. Ja nie chce tego wiedzieć, mimo tego, że moje życie wisi niejako na włosku. Mój nieodłączny od kilku lat "towarzysz" kroczący tyłem, nie chce się odczepić ode mnie, ale ciągle staram się pokonać i ja zdecydowanie idę do przodu...
Chociaż akcja tej książki nie jest zbyt dynamiczna, to jednak dość trudno było mi się oderwać od lektury. Duża ilość nietuzinkowych bohaterów i ciekawy, bardzo złożony i wielowątkowy temat oraz lekkie pióro autorki powoduje, że ta książka pochłania bez reszty. 

To miał być tylko krótki lot samolotem do Sydney. Gdy jednak lot zostaje znacznie opóźniony, wydarzenia jakby zaczynają się wymykać spod kontroli i rusza lawina nieprzewidzianych zdarzeń, które dotykają niemal wszystkich pasażerów tego samolotu.


"Lot jest opóźniony. Tylko o pół godziny. Rozlegają się jęki i westchnienia, ale większość pasażerów bez protestów przyjmuje tę niedogodność. Tak wygląda latanie samolotem w dzisiejszych czasach."
"Samolot tkwi na płycie lotniska przez kolejne straszliwe dziewięćdziesiąt dwie minuty. To tylko nieco dłużej niż przewidywany czas lotu."
Już po starcie samolotu niepozorna, przez nikogo niezauważana staruszka nagle wstaje ze swojego miejsca i wskazując palcem kolejnych pasażerów przepowiada im datę śmierci i przyczynę. Początkowo ludzie nie zwracają na nią uwagi, myśląc, że źle się poczuła wymawiając różne choroby. Gdy jednak zaczyna do nich docierać to, co kobieta im przekazuje, ogarnia ich strach i powoli zaczynają panikować. Wezwana na interwencję stewardessa sama jest zaskoczona swoją przepowiednią śmierci...
Bo niby jak powinniśmy się zachować w takiej chwili? Nikt nie jest na to przygotowany. Czy gdybyśmy znali datę swojej śmierci, to coś byśmy zmienili w swoim życiu? Czy wtedy podjęlibyśmy jakąkolwiek walkę z przebiegłym i nieprzewidywalnym losem?  Czy po może prostu łatwiej jest poddać się i zdać na łaskę lub niełaskę losu? Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym...  


"Cóż zrobić, z losem nie wygrasz."
"Myślę, że moja matka nie miała racji. Z losem da się wygrać. Chodzicie do lekarza. Robicie badania. Nie lekceważy cie symptomów. Jecie warzywa. Ćwiczycie. Bierzecie leki. Nie zbaczacie z wytyczonych szlaków. Zapinacie pasy. jecie się kremem z filtrem. Sprawdzacie martwe pola. Rozglądacie się w obie strony. Robicie kontrolę hamulców."
Co dosyć ciekawe, gdy umiera pierwsza osoba, której śmierć przepowiedziała staruszka w samolocie, wszyscy pasażerowie zaczynają się niepokoić. Lecz gdy umierają kolejne dwie, kilka osób wpada na pomysł odszukania tej kobiety. Ich dotychczas spokojne w miarę życie zostaje postawione do góry nogami. Ciągle myślą o nadchodzącej śmierci. Niektórym staruszka przewidziała długie życie, więc nie przejmują się tym, ale pozostali chcą odwrócić swój los. 
Czy to im się uda? Czy w ogóle da się oszukać przeznaczenie? 

W tle historii bohaterów, którym staruszka przepowiedziała nadchodzącą śmierć, poznajemy jej życie, dzięki temu łatwiej jest nam niż bohaterom, osądzać tę kobietę.
To złożona opowieść nie tylko o śmierci, ale też o miłości, szczerości i przyjaźni. Mądra i ze sporą dawką humoru.


Warto ją przeczytać.

Link do opinii

Liane Moriarty powraca z nową książką, która łączy elementy psychologicznego thrillera z głęboką refleksją nad życiem i śmiercią. Zaledwie moment to opowieść o grupie pasażerów, których życie zostaje wywrócone do góry nogami po tajemniczym spotkaniu z niepozorną staruszką podczas lotu do Sydney.

Akcja książki rozpoczyna się na pokładzie samolotu, gdzie tajemnicza kobieta zaczyna przepowiadać pasażerom, kiedy i w jaki sposób umrą. Dla niektórych są to odległe daty, dla innych – przerażająco bliskie. Brzmi absurdalnie? Trochę tak. Ale to, co zrobiła Moriarty z tym motywem, jest głęboko ludzkie i poruszające.

Najbardziej uderzyło mnie to, jak subtelnie pokazano różne sposoby, w jakie ludzie reagują na konfrontację z własną śmiertelnością. Nie było tu taniej sensacji. Była za to cicha panika, wypieranie, paraliżujący lęk, ale też przebudzenie, refleksja, a czasem nawet ulga. Sama zaczęłam się zastanawiać – co bym zrobiła, gdybym wiedziała, kiedy umrę? Czy odważyłabym się coś zmienić? Czy zmieniłabym wszystko?

„To dziwne, że życie może się zmienić w zaledwie moment. Wystarczy jedno słowo, jedno spojrzenie, jedno zdarzenie.”

Zżyłam się z bohaterami, choć wcale nie byli idealni. Byli pogubieni, czasem egoistyczni, czasem naiwni – jak my wszyscy. Poruszyły mnie wszystkie opowiedziane historie. Były bardzo intymne. Bardzo bolesne. I na swój sposób – oczyszczające.

„Nie można oszukać przeznaczenia. Nie można wymusić życia w innym kierunku, niektóre rzeczy są zapisane, a ty nie zawsze masz wybór. Wszystko, co możesz zrobić, to cieszyć się podróżą.”

Liane Moriarty zadaje niewygodne pytania: Czy żyjemy naprawdę? Czy odwlekamy życie na później, wierząc, że mamy nieskończenie wiele czasu? I czy śmierć może – paradoksalnie – być katalizatorem prawdziwego życia?

Nie znalazłam w tej książce gotowych odpowiedzi. Ale znalazłam coś innego – impuls, żeby się zatrzymać. Żeby popatrzeć na ludzi wokół mnie z większą czułością. Żeby nie odkładać ważnych rozmów, wyznań, decyzji na kiedyś. Bo „kiedyś” może nigdy nie nadejść.

Autorka mistrzowsko prowadzi wielogłosową narrację, pozwalając czytelnikowi poznać perspektywy różnych bohaterów. Każdy z nich reaguje inaczej na przepowiednie – niektórzy próbują zmienić swoje życie, inni poddają się przeznaczeniu. Zadaje pytania o sens życia, o to, jak nasze wybory kształtują naszą przyszłość, i o to, czy wiedza o własnej śmierci może zmienić nasze postrzeganie świata.

Liane Moriarty ponownie udowadnia, że potrafi tworzyć historie, które nie tylko wciągają, ale także skłaniają do myślenia. Dla miłośników literatury, która łączy emocje z intelektualnym wyzwaniem, ta powieść jest lekturą obowiązkową.

To również opowieść dla każdego, kto choć raz bał się o to, co przyniesie przyszłość. Dla tych, którzy chcą się wzruszyć, pomyśleć i może nawet... przewartościować coś w sobie. Zaledwie moment to nie tylko powieść – to lustro. I to takie, w które nie zawsze chcemy zaglądać. Ale warto. Zdecydowanie.

Polecam, wartościowa i wymagająca!

Link do opinii
Avatar użytkownika - sztukaczytania
sztukaczytania
Przeczytane:2025-04-25, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

„𝑍 𝑙𝑜𝑠𝑒𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑔𝑟𝑎𝑠𝑧.”
Jak często myślicie o śmierci? Czy wasze życie zmieniłoby się gdybyście znali datę śmierci? Czy próbowalibyście oszukać los?
I zasadnicze pytanie: chcielibyście wiedzieć kiedy umrzecie?

Podczas pewnego lotu do Sydney specyficzna starsza pani zaczyna przewidywać przyczynę i wiek zgonu pasażerów samolotu. Nie jest to przyjemne doświadczenie, a wiele osób pomimo, że stara się do słów jasnowidzki nie przywiązywać większej wagi, to jednak nie może przestać myśleć o tym niecodziennym wydarzeniu.
„𝑁𝑎𝑔𝑙𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑗𝑎̨ 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑐𝑧ł𝑜𝑛𝑘𝑎𝑚𝑖 𝑤𝑖𝑑𝑜𝑤𝑛𝑖 𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑖𝑚𝑝𝑟𝑜𝑤𝑖𝑧𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦𝑚 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑒𝑛𝑖𝑢.”

Czy wróżby zaczną się spełniać?

„Zaledwie moment” to po prostu rewelacyjna książka! To powieść obyczajowa z dreszczykiem, w której zostały szeroko poruszone kwestie psychologiczne, a tajemnice i intrygująca zagadka spajają opowieść w niesamowitą całość. Niepewność, jaka towarzyszy czytelnikowi od pierwszych akapitów, wzmacnia tylko chęć poznania zakończenia tej niezwykłej historii.

Z jednej strony czytanie powieści to wyśmienita zabawa, ale z drugiej to podróż przez lęki i niepewność. Podróż, która momentami wzrusza i zdecydowanie zmusza do refleksji.

W książce w niespotykany sposób został przedstawiony temat śmierci jako kompozycja fatalizmu i przepowiedni, która niczym efekt motyla wznieca poruszenie w życiu wielu osób.

W trakcie czytania nieustannie zastanawiałam się jaki pomysł miała autorka na tę historię. Czy przepowiednia to wyrok, a człowiek nie może nic zmienić? Determinizm, a może jednak wolna wola i wybór? Czy kobieta z samolotu posiada jakieś magiczne moce?
Autorka podsuwa czytelnikowi wiele możliwych rozwiązań, od teorii naukowych (spokojnie, podane są lekko i podbijają ciekawość),po teorie zdecydowanie mniej naukowe i takie zwyczajnie ludzkie.
„𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑛𝑖𝑎 𝑢𝑧̇𝑦𝑤𝑎ł𝑎 𝑟𝑎𝑐ℎ𝑢𝑛𝑘𝑢 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑜𝑝𝑜𝑑𝑜𝑏𝑖𝑒𝑛́𝑠𝑡𝑤𝑎, 𝑡𝑦𝑙𝑒 𝑧̇𝑒 𝑛𝑎𝑧𝑦𝑤𝑎ł𝑎 𝑔𝑜 𝑖𝑛𝑡𝑢𝑖𝑐𝑗𝑎̨.”

Wielogłosowa narracja pozwala czytelnikowi wczuć się w sytuację poszczególnych bohaterów opowieści. W ich myśli, obawy, troski i walkę z przeznaczeniem. I to jak taka prognoza przekłada się na życie człowieka i jego bliskich. Jedni podejmują działania, inni biernie przyglądają się kolejnym mijającym chwilom. A cała ta sytuacja powoduje, że zawiązują się nowe znajomości, co w normalnych okolicznościach zapewne nie miałoby miejsca.

Liane Moriarty jest królową porównań i metafor. Mistrzynią wciągania czytelnika w skrzętnie utkaną pajęczynę zależności i drobnych niedomówień. Artystką w tworzeniu nierealnie realnych światów i historii, dla których trudno znaleźć odpowiednik.

Powieść trzyma w napięciu jak wytrawny thriller!

„𝐵𝑦ł𝑦 𝑡𝑒𝑧̇ 𝑠𝑦𝑚𝑏𝑜𝑙𝑒 𝑖 𝑧𝑛𝑎𝑘𝑖. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑚𝑖𝑎ł𝑜 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑒𝑠́ 𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒.”

Link do FB:

Link do opinii
Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2025-05-04,

🪶 ”𝓩𝓪𝓵𝓮𝓭𝔀𝓲𝓮 𝓶𝓸𝓶𝓮𝓷𝓽” 𝓛𝓲𝓪𝓷𝓮 𝓜𝓸𝓻𝓲𝓪𝓻𝓽𝔂🪶

 


 CO BYŚCIE ZROBILI, WIEDZĄC, KIEDY I JAK UMRZECIE? 

 


▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

 


Wyobraźcie sobie, że siedzicie w samolocie i nagle dosiada się do was starsza pani i przepowiada wam moment waszej śmierci oraz czas. Każdy z początku olewa takie gadanie, jednak gdy pewna rzecz się spełnia, wtedy wszystko nabiera innych barw…🪶

 


Kim jest ta kobieta i dlaczego umie przepowiadać przyszłość? Tego dowiecie się sięgając po książkę „Zaledwie moment”. Każdy z pasażerów nastawił się na przyjemny lot do Australii, aż tu nagle ich spokój zaburza starsza pani, która przepowiada im moment ich śmierci. Wywołując w nich strach, ale też zdziwienie, że przecież to nie może być prawda. Doskonale zbudowani psychologicznie bohaterowie. Każdego z nich możemy dobrze poznać, ponieważ autorka poprowadziła akcję z perspektywy każdego bohatera. Dzięki temu, możemy przyjrzeć się jak każdy z nich reaguje na daną przepowiednie.

 


„Zaledwie moment” wciąga dosłownie już od pierwszych stron, a autorka na każdym kroku wodzi czytelnika za nos, sprawiając, że sami nieświadomie wpadamy w jej pułapkę i nie możemy oderwać się od lektury. Uczucie niepokoju nie opuściło mnie do ostatniej strony tej historii. Autorka idealnie budowała napięcie pozwalając czytelnikowi coraz bardziej zagłębić w lekturze. Ta historia przenosi nas w świat pełen tajemnic, zadumy i zaskakujących zwrotów akcji, sprawiając, że od samego początku jesteśmy zaintrygowani i nie sposób oderwać się od lektury.

 


Autorka doskonale umie budować napięcie. Sama fabuła jak i cała akcja czy dialogi są perfekcyjnie dopracowane. Nie ma tu żadnego zbędnego elementu. A już samo zakończenie dosłownie zwaliło mnie z nóg.

 


„Zaledwie moment” to zdecydowanie szokująca i dająca do myślenia powieść. Moim zdaniem każdy powinien ją przeczytać! Ja serdecznie polecam, bo książka jest naprawdę genialna. Czyta się w ekspresowym tempie, ponieważ z rozdziału na rozdział czuje się ogromne zainteresowanie historią jak i bohaterami i po prostu nie można się oderwać od lektury. Przynajmniej tak było w moim przypadku, nie mogłam zrobić nic innego dopóki nie poznałam zakończenia. 

 


Liane Moriarty swoją najnowszą książką zmusza czytelnika do refleksji nad własnym życiem. Do zadania sobie samemu tych niewygodnych pytań. Do zmierzenia się z własnymi lękami, a przede wszystkim do tego, by zacząć żyć pełnią życia. Nikt z nas nie wie ile czasu ma dane i to powinni napędzać nas do tego, by żyć jak najlepiej! 🩷

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2025-04-28, Ocena: 5, Przeczytałem,

“To bardzo dziwny czas gdy umiera ktoś, kogo kochamy”.

Zaczyna się dość mocno. Opóźniony lot samolotu do Sydney, pasażerowie to zwykli ludzie, każdy zajęty sobą. I ona pewna staruszka, której słowa wzbudzają we współpasażerach niepokój. Niepozorna kobieta zaczyna przepowiadać im kiedy i co będzie powodem ich śmierci. Jej słowa coraz mocniej szokują. Paula słyszy, że jej grzeczny synek, nie dożyje ósmych urodzin. Stewardesa Allegra popełni samobójstwo, jeszcze inna osoba zostaje zamordowana przez męża.

Przez powieść się płynie. Moje kolejne bardzo udane spotkanie z twórczością Autorki. Wielowątkowa akcja powieści toczy się niespiesznie i niesie spore, sprzeczne emocje. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, trzyma w niepewności. Pani Liane posługuje się pięknym, lekkim, naturalnym językiem, okraszonym sporą dawką dobrego humoru. Chwile pełne wzruszenia przeplatają się z tymi trudnymi. Ciekawie, bardzo realnie ukazani bohaterowie, to ludzie z krwi i kości, zajmujący, psychologiczny rys ich osobowości.

Porwała mnie ta nieoczywista historia. Zaskakuje, niesie otuchę, otula swoim ciepłem, a gdzieś tam w głębi wzbudza niepewność i strach. Każdy z nas myśli czasem o swojej śmierci. A co jeśli ktoś, zupełnie przypadkowa osoba, powiedziała nam kiedy ona nastąpi i w jakich okolicznościach? Jak byśmy zareagowali? Bo czy można uciec przed swoim przeznaczeniem? Autorka kolejny raz zabiera nas w trudne rejony ludzkiego jestestwa. Narastające lęki, obawy, niepewność, nawał myśli, marzenia, tląca się nadzieja. Niewypowiedziane myśli krążą i nie dają spokoju. Nasze życie to bycie tu i teraz, ulotna chwila, która kiedyś przeminie. Warto być szczerym, mówić prawdę, kochać, być pomocnym, warto przebaczać.

Genialny pomysł! Zajmująca, emocjonalna, poruszająca powieść psychologiczna, dramat współgra z czarnym humorem, a delikatnie tląca się nadzieja z narastającym strachem. Powieść daje do myślenia, nie pozostawia obojętnym. Kruchość i ulotność życia. Serdecznie polecam! Tatiasza i jej książki :) 

Link do opinii
Avatar użytkownika - lettoaletto
lettoaletto
Przeczytane:2025-04-27,


Lubicie latać samolotem?😉 Ja nie! A już na pewno nie chciałabym spotkać w nim takiej osoby, jak bohaterowie nowej książki Liane Moriarty!😁

"Zaledwie moment" to historia wielu bohaterów. Na pierwszym planie mamy jednak uroczą (choć czy na pewno?😉) staruszkę, która nagle, nieproszona, zaczyna przepowiadać współpasażerom datę i sposób ich śmierci. Zachowuje się jak w transie, nic nie jest w stanie jej zatrzymać, a bohaterowie, chcąc nie chcąc, słyszą skierowane do nich słowa. Jak można się spodziewać- reakcje są różne, ale niepewność i strach zawsze gdzieś tam znajdzie swoje miejsce, zwłaszcza, jeśli ktoś słyszy, że umrze wkrótce, że jego dziecko utonie w wieku 7 lat czy że zginie z rąk swojego partnera.

Koszmarny lot w końcu się kończy, ale powieść tak naprawdę dopiero się zaczyna, a ja, zapewne jak reszta czytelników, bardzo chciałam się dowiedzieć, czy przepowiednie się spełnią.
Dostajemy jednak coś więcej, bo nie jedno proste "tak" lub "nie", ale opowieści kilkorga bohaterów, w których poznajemy ich przeszłość i widzimy, co robią teraz, jak przepowiednia na nich wpłynęła i co zamierzają. Pomiędzy tym przeplata się jednak życie głównej zainteresowanej - starszej kobiety, która wstrząsnęła światem wielu osób, choć najwyraźniej nie zamierzała. Dowiadujemy się kim była, co robiła, co ją ukształtowało i ta jej historia bardzo, naprawdę bardzo mnie wciągnęła! Zupełnie, jakby to była osobna powieść w powieści.
Zdradzę jednak nieco ciągu dalszego - w pewnym momencie jedna z przepowiedni się spełni. Ten moment znowu uważam za taki przełomowy punkt, no bo wydawałoby się, że od teraz już wszystko jest oczywiste, a przed losem nie da się uciec. Ale czy na pewno? Ciągle miałam gdzieś tam nadzieję, że nie wszystkich spotka to, co przewidziane, że jakoś uda się tego uniknąć. Jak było rzeczywiście, musicie sprawdzić sami.😁

Całość jest dość gruba - ok. 660 stron, ale przysięgam, że wcale tej grubości nie poczułam. Byłam tak zaabsorbowana historią, a raczej wszystkimi historiami, tak przywiązałam się do bohaterów i ciekawiły mnie powiązania między nimi, że nie mogłam tej książki odłożyć.😊
Poza samą "zagadką", znajdziecie tu mnóstwo ciekawych myśli, nie tylko o życiu i śmierci, ale też na inne tematy. Chwilami będzie mądrze, chwilami zabawnie, a innym razem emocjonalnie - wszystko to składa się to na naprawdę dobrą książkę, która trzyma w napięciu, ale nie przeraża, smuci, ale nie dobija, ma w sobie dużo treści, ale nie jest przegadana.
Mocno polecam! 9/10💙

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2025-04-15, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2025,

Co byście zrobili, gdybyście znali datę swojej śmi3rci?

 

Ta książka ma ponad 670 stron i powiem tak: jest specyficzna, dziwna ale kartki praktycznie same się obracają.

 

Nie wiem kiedy a już miałam przeczytaną treść, w jakiś sposób mnie ona przyciągała na tyle, że wers za wersem chciałam poznać zakończenie.

 

Autorka zabiera nas w podróż zarówno dosłownie jak i metaforycznie.

Ta wyprawa pełna jest refleksji a także niesie ze sobą przesłanie.

 

Podróżujący samolotem pasażerowie opóźnionego lotu w Australii są uczestnikami niecodziennego wydarzenia.

Pewna staruszka zaczyna przewidywać... Ich zgon.

Przyczyna i wiek.

 

Prawdziwa zgroza następuje wtedy, kiedy te przewidywania zaczynają być trafione.

 

Nasi bohaterowie (a jest ich trochę) próbują zrobić wszystko by odmienić los.

Czy to jest możliwe?

 

W książce jest zastosowany ciekawy zabieg, mianowicie co drugi rozdział mamy pisany w narracji trzecioosobowej - te rozdziały są o różnych bohaterach, pasażerach lotu.

A pozostałe rozdziały w narracji mojej ulubionej, czyli pierwszej osobie, jaką jest nasza "pani Śmi3rć" czyli Cherry.

 

Poznajemy ją od dziecka do chwili obecnej i w ten sposób nie tylko możemy poznać tajemniczą staruszkę ale również zajrzeć do jej głowy, poznać sposoby jej myślenia i dokonywania wyborów.

 

Dzięki temu pierwszy raz spotkałam się z określeniem zawodu, jaki ta pani wykonywała i zagadka została rozwiązana.

 

Było też nieco zbędnych opisów i spokojnie można by było je pominąć ale tak jak mówiłam, kartki praktycznie obracają się same więc nie zajmie dużo czasu przeczytanie tej lektury.

 

Fascynujące jest to, jak działa ludzki mózg.

Przepowiednia wywołuje panikę nawet u ludzi twardo stąpających po ziemi i dzięki temu starają się zapobiec wydarzeniom, jakie im wywróżono.

 

Czy to się uda?

Cz z losem można wygrać?

Czy docenimy co mamy dzięki temu, że wiemy, kiedy z tego świata zejdziemy?

 

Chyba jeszcze nie czytałam książki tak osadzonej w całości w Australii więc to była dla mnie miła odmiana.

Poznałam nieco ten kraj, który ma coś więcej niż piękne plaże i kangury.

 

Jest to lektura skłaniająca do refleksji, dla smakoszy niuansów.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2025-04-29, Ocena: 5, Przeczytałam,

Są tacy autorzy, którzy mają nadzwyczajny dar pisania o tym, co w życiu ważne w bardzo lekki, swobodny i codzienny sposób... wśród nich jest Liane Moriarty, której "Zaledwie moment" przypomniała mi za co tak mocno kocham i cenię jej twórczość. Autorka tworzy coś, co wydawnictwo określa jako powieści psychologiczne, a ja lubię mówić, że jest to coś z pogranicza thrillera psychologicznego i powieści obyczajowej... bo to na zwyczajnym życiu postaci się skupiamy, ale towarzyszą temu solidne kreacje psychologiczne i refleksje, jak i zawsze jest jakaś tajemnica, sekret, który sprawia, że od książki nie można się oderwać. W wypadku tego tytułu jest to tajemnica starszej pani, która podczas krótkiego krajowego lotu zaczęła jak w transie przepowiadać współpasażerom przyczynę i datę ich śmierci... Sytuacja krępująca i stresująca, nawet dla tych, co w przewidywanie przyszłości nie wierzą. Bo czy nie największy racjonalista nie słyszy gdzie z tyłu głowy głosiku: a co jeśli? I tak obserwujemy szóstkę postaci, która takiej przepowiedni doświadczyła - nie łączy ich nic, poza tym jednym doświadczeniem. Jak na nie zareagują, czy wpłynie to na ich dalsze życie? Dzięki tym kreacjom przyglądamy się temu "zwyczajnemu" życiu szukamy ścieżek, które możemy zastosować u siebie - co tak naprawdę jest w życiu ważne? Jak los podyktowany przez zwyczajny przypadek czy innych ludzi może wpłynąć na naszą codzienność? Jak wiele od nas zależy? Jak radzić sobie z poczuciem, że wszystko przemija, że i mamy ograniczoną liczbę dni na tym świecie? Czy lepiej się żyje wiedząc ile ich jest, czy lepiej tego nie wiedzieć, żyć, jakby miało się żyć wiecznie? Jest jeszcze siódma narracja - tej starszej pani, która odpowiedzialna jest za przepowiednie. To ta tajemnica historii, kobieta, o której długo nic nie wiemy, a tak bardzo chcemy... bo czy miała jakieś zaplecze, by takie przepowiednie postaciom zaserwować? "Zaledwie moment" to powieść, która mimo ilości stron, jest tak płynna, tak zajmująca, tak życiowa i mądra, że pod koniec czytelnik zastanawia się, dlatego nie ma jej więcej... Już tęsknię za piórem autorki, a ten tytuł polecam wszystkim, którzy nie chcą iść przez swoje życie bezrefleksyjnie. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ogrod-ksiazek
Ogrod-ksiazek
Przeczytane:2025-04-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Czytałam wcześniej dwie książki spod pióra Autorki i przyznaję, że obie mnie zachwyciły.

Ta jest inna, ale równie doskonała.

 

Najpierw wybucha bomba w postaci przepowiedni mówiących o przyczynie i czasie śmierci pasażerów samolotu. Jednak dopiero później zaczyna się to co jest całym sercem powieści. To bitwa niepewności, strachu, nadziei, miłości i wiary... To starcie ludzkiego rozumu z uczuciami. To barwny obraz i jednocześnie mistrzowski przekrój przez różne patrzenia, odbiory i podejścia.

Każdy z pasażerów miał swój pomysł co zrobić ze swoją przepowiednią.

W tym wszystkim poznajemy jeszcze życie pewnej niepozornej staruszki, która wstrząsnęła spokojem innych. Czy chciała to zrobić? Kim jest? No i kim była?

 

To powieść na wiele głosów, jednak każdy z nich jest równie ważny. Potrafią inspirować, ale i najnormalniej w świecie irytować. Gdzie nas zaprowadzą? Któż to wie?

Tak lekkie pióro i swobodny styl wręcz każą mi sięgać po kolejne powieści Autorki.

 

Przyznaję, że #lianemoriarty potrafi w słowa, które zamieniają się w zdania, te w stytuacje, a znów one w emocje. Tu nie ma miejsca na uczuciową stagnację. Falują te nasze uczucia, miotają nami emocje, aby na końcu... a nie powiem co. O tym warto przekonać się samemu.

 

Ja z mojej strony mówię #wartojakpieron

Link do opinii

 Cherry to niepozorna staruszka, która znajduje się na pokładzie opóźnionego samolotu pasażerskiego do Sydney. Podczas tego krótkiego lotu zmieni przyszłość wielu pasażerów, ponieważ zaczyna przepowiadać im kiedy i z jakiej przyczyny umrą.
 

Matka dowie się, że jej syn nie dożyje 8 lat. Spokojny i rozważny młodzieniec ma zginąć w bójce. Stewardesa, która ma właśnie urodziny słyszy, że popełni samobójstwo jeszcze w tym roku. Młoda mężatka dowie się, że ma zginąć z rąk własnego męża, którego poślubiła parę godzin wcześniej. Pracoholik ma zginąć podczas swojej ukochanej pracy, a kolejna kobieta ma zachorować na najcięższą odmianę raka.

 

 Jak pasażerowie zareagują na te informacje? Czy poddadzą się losowi czy może spróbują oszukać przeznaczenie? Ale czy wogóle da się je oszukać?

 

Kim jest staruszka, która przepowiada przyszłość? Co wspólnego ma z nią Madame Mae wróżka, która zarabiała na życie właśnie poprzez wróżenie?

Wzruszająca opowieść o życiu, które w każdej chwili nieuchronnie może się zmienić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2025-04-26, Ocena: 5, Przeczytałam,

Co byś zrobił(a), gdyby ktoś podał ci dokładną datę twojej śmierci? Czy odliczał(a)byś dni w strachu... czy może zaczęła żyć naprawdę?

 

Sięgając po ,,Zaledwie moment" Liane Moriarty, byłam pewna jednego - to będzie książka z pomysłem. Ale nie spodziewałam się, że aż tak głęboko wejdzie mi pod skórę. To opowieść o życiu, które nabiera ostrości dopiero wtedy, gdy stajemy się świadom jego końcówki. I o tym, jak trudno jest żyć naprawdę, kiedy ciąży nad nami wyrok, choćby wypowiedziany przez dziwną staruszkę w samolocie.

 

Wszystko zaczyna się bardzo niepozornie: opóźniony lot do Sydney, garstka przypadkowych ludzi i jedna staruszka, która ni stąd, ni zowąd zaczyna przepowiadać śmierć współpasażerom. Ale nie tak ogólnie, nie enigmatycznie. Ona podaje konkretne daty. Okoliczności. Mówi: twój synek nie dożyje ósmych urodzin, ty zginiesz w bójce, ty się zabijesz, ty zostaniesz zamordowana przez mężczyznę, którego właśnie poślubiłaś. Brzmi absurdalnie, prawda? Tyle że jedno po drugim... zaczyna się sprawdzać.

 

I wtedy zaczyna się to, co u Moriarty lubię najbardziej - analiza psychiki. Głębokie, skrupulatne przyglądanie się człowiekowi, jego decyzjom, emocjom, reakcjom. Narracja prowadzona z różnych perspektyw pozwala nam wejść w głowy bohaterów - Pauli, Ethana, Allegry, Eve... Każde z nich to osobna historia, osobna trauma, osobna walka z losem, który nagle został przesądzony. Ale największą perełką jest tutaj narracja samej Cherry - tej tajemniczej kobiety, którą inni nazywają ,,panią Śmierć". Fragmenty z jej perspektywy są niezwykłe - śledzimy jej życie, wybory, zaglądamy do wnętrza umysłu, który z jakiegoś powodu postanowił stanąć na granicy życia i śmierci... i mówić ludziom, co ich czeka.

 

Moriarty robi to, co potrafi najlepiej - daje nam powieść, która z pozoru może być thrillerem, ale głęboko pod powierzchnią jest czymś o wiele więcej. To książka o człowieczeństwie. O tym, jak kruchy jest każdy moment. I o tym, że nawet jeśli nie znamy daty naszej śmierci, każdy z nas - gdzieś podświadomie - czuje jej obecność. I właśnie dlatego ta opowieść działa. Bo dotyka czegoś, co wszyscy w sobie mamy, choć nie zawsze chcemy się do tego przyznać.

 

Autorka co rusz każe się zatrzymać. Przemyśleć. Zastanowić się. Moriarty nie daje prostych odpowiedzi, bo i temat nie jest prosty. Przeznaczenie kontra wolna wola. Panika kontra nadzieja. Czy znając przyszłość, możemy ją zmienić? A może właśnie przez próbę jej zmiany... ją uruchamiamy?

 

Jeśli szukasz historii z duszą, z pytaniami, które zostają w głowie jeszcze długo po odłożeniu książki, i bohaterami, których nie da się jednoznacznie ocenić - ,,Zaledwie moment" jest dla Ciebie. Mądra, niepokojąca, momentami zabawna i ciepła, a momentami lodowata i brutalnie prawdziwa.

 

To nie tylko książka o śmierci. To książka o życiu tu i teraz.

Link do opinii
Inne książki autora
Sekret mojego męża
Liane Moriarty0
Okładka ksiązki - Sekret mojego męża

Czy na pewno dobrze znasz swojego męża? Bestseller „New York Timesa” w klubie KOBIETY TO CZYTAJĄ! Najdroższa Cecilio! Jeśli czytasz ten list...

A teraz śpij
Liane Moriarty0
Okładka ksiązki - A teraz śpij

Książka o granicach, które przekraczamy z miłości. O mrocznych obszarach między dobrem a złem i o tym, że każdy z nas może się obsesyjnie zakochać. Ellen...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy