,,Zaledwie moment" Liane Moriarty to nie tylko powieść psychologiczna z wciągającą fabułą, ale historia zmuszająca niejako do zastanowienia się nad własnym życiem. Temat ciekawy chyba dla każdego, chociaż nie wiem, czy każdy chciałby wiedzieć kiedy i z jakiej przyczyny umrze. Ja nie chce tego wiedzieć, mimo tego, że moje życie wisi niejako na włosku. Mój nieodłączny od kilku lat "towarzysz" kroczący tyłem, nie chce się odczepić ode mnie, ale ciągle staram się pokonać i ja zdecydowanie idę do przodu...
Chociaż akcja tej książki nie jest zbyt dynamiczna, to jednak dość trudno było mi się oderwać od lektury. Duża ilość nietuzinkowych bohaterów i ciekawy, bardzo złożony i wielowątkowy temat oraz lekkie pióro autorki powoduje, że ta książka pochłania bez reszty.
To miał być tylko krótki lot samolotem do Sydney. Gdy jednak lot zostaje znacznie opóźniony, wydarzenia jakby zaczynają się wymykać spod kontroli i rusza lawina nieprzewidzianych zdarzeń, które dotykają niemal wszystkich pasażerów tego samolotu.
"Lot jest opóźniony. Tylko o pół godziny. Rozlegają się jęki i westchnienia, ale większość pasażerów bez protestów przyjmuje tę niedogodność. Tak wygląda latanie samolotem w dzisiejszych czasach."
"Samolot tkwi na płycie lotniska przez kolejne straszliwe dziewięćdziesiąt dwie minuty. To tylko nieco dłużej niż przewidywany czas lotu."
Już po starcie samolotu niepozorna, przez nikogo niezauważana staruszka nagle wstaje ze swojego miejsca i wskazując palcem kolejnych pasażerów przepowiada im datę śmierci i przyczynę. Początkowo ludzie nie zwracają na nią uwagi, myśląc, że źle się poczuła wymawiając różne choroby. Gdy jednak zaczyna do nich docierać to, co kobieta im przekazuje, ogarnia ich strach i powoli zaczynają panikować. Wezwana na interwencję stewardessa sama jest zaskoczona swoją przepowiednią śmierci...
Bo niby jak powinniśmy się zachować w takiej chwili? Nikt nie jest na to przygotowany. Czy gdybyśmy znali datę swojej śmierci, to coś byśmy zmienili w swoim życiu? Czy wtedy podjęlibyśmy jakąkolwiek walkę z przebiegłym i nieprzewidywalnym losem? Czy po może prostu łatwiej jest poddać się i zdać na łaskę lub niełaskę losu? Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym...
"Cóż zrobić, z losem nie wygrasz."
"Myślę, że moja matka nie miała racji. Z losem da się wygrać. Chodzicie do lekarza. Robicie badania. Nie lekceważy cie symptomów. Jecie warzywa. Ćwiczycie. Bierzecie leki. Nie zbaczacie z wytyczonych szlaków. Zapinacie pasy. jecie się kremem z filtrem. Sprawdzacie martwe pola. Rozglądacie się w obie strony. Robicie kontrolę hamulców."
Co dosyć ciekawe, gdy umiera pierwsza osoba, której śmierć przepowiedziała staruszka w samolocie, wszyscy pasażerowie zaczynają się niepokoić. Lecz gdy umierają kolejne dwie, kilka osób wpada na pomysł odszukania tej kobiety. Ich dotychczas spokojne w miarę życie zostaje postawione do góry nogami. Ciągle myślą o nadchodzącej śmierci. Niektórym staruszka przewidziała długie życie, więc nie przejmują się tym, ale pozostali chcą odwrócić swój los.
Czy to im się uda? Czy w ogóle da się oszukać przeznaczenie?
W tle historii bohaterów, którym staruszka przepowiedziała nadchodzącą śmierć, poznajemy jej życie, dzięki temu łatwiej jest nam niż bohaterom, osądzać tę kobietę.
To złożona opowieść nie tylko o śmierci, ale też o miłości, szczerości i przyjaźni. Mądra i ze sporą dawką humoru.
Warto ją przeczytać.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 498
Dodał/a opinię:
Myszka77
Czy na pewno dobrze znasz swojego męża? Bestseller „New York Timesa” w klubie KOBIETY TO CZYTAJĄ! Najdroższa Cecilio! Jeśli czytasz ten list...
NOWA POWIEŚĆ AUTORKI BESTSELLEROWYCH WIELKICH KŁAMSTEWEK CZY GDYBYŚCIE PODEJRZEWALI, ŻE WASZ OJCIEC ZABIŁ WASZĄ MATKĘ, DONIEŚLIBYŚCIE O TYM POLICJI...