Hipnotyzująca wizja postapokaliptycznego świata, powstała z połączenia niepokojącej fabuły z wizualnym bogactwem niezwykłych ilustracji
Jest rok 1997. Nastolatka Michelle przemierza zrujnowane po wojnie Stany Zjednoczone w towarzystwie małego żółtego robota. Podąża ku mitycznemu wybrzeżu Pacyfiku, gdzie być może znajdzie nadzieję dla ginącego świata. Przy autostradach wznoszą się resztki ogromnych machin wojennych i sterty śmieci po upadłym stechnicyzowanym społeczeństwie konsumpcyjnym. Ocalałe resztki ludzkości pogrążają się w marazmie i otępieniu, uciekając w świat wirtualnej rzeczywistości. Kraj przemierzają uzbrojone bandy szabrowników i złomiarzy. W miarę jak bohaterowie zbliżają się do wybrzeża, świat ulega coraz szybszemu rozkładowi, jakby wydrążony rdzeń cywilizacji ostatecznie zniknął za horyzontem...
,,Kameralna, a jednocześnie pełna rozmachu historia rozpadającego się społeczeństwa, gdzieś na pograniczu Blade Runnera i Neuromancera".
Joakim Kilman, FZ
Na podstawie powieści graficznej Simona Stalenhaga bracia Russo nakręcili wysokobudżetowy film The Electric State dla serwisu Netflix.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-03-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 144
Tytuł oryginału: Passagen
Jakie to jest niesamowite!
Retrofuturystyczna, alternatywna wizja lat 90. XX wieku. Razem z Michelle i robotem Skipem przemierzamy przez obumierające Stany Zjednoczone... Dokąd nas to zaprowadzi?
Hiperrealistyczne obrazy zdumiewają. Są niezwykle hipnotyzujące. W pozornie sielankowy krajobraz napełniający nostalgią wrośnięte są rozpadające się, gnijące roboty, drony bojowe, czy zniszczone sterowce. Zardzewiałe cmentarzysko konsumpcyjnego pędu technologicznego dawnego świata. To wszystko napawa niepokojem ściskającym trzewia.
Tekst tutaj jest równie ważny! Poprzez plątaninę retrospekcji i opisów teraźniejszości wyłania się ponury i gorzki obraz rozpadu społeczeństwa. Ludzie zanurzeni w cyberprzestrzeni dającej miraż szczęścia, a przynoszącej tak naprawdę pustkę. Mrok wlewa się w duszę. Totalna beznadzieja i samotność osnuwająca resztki człowieczeństwa w świecie toczonym zgnilizną...
Cała ta historia jest niczym mozaikowa układanka. Pozostawia po sobie smutek. Jest koszmarnie złowieszcza...
Mieszanka postapo, dystopii i ponurego cyberpunka oblepiająca czytelnika w znany tylko sobie sposób i wbijająca się na stale w pamięć. Niełatwo się od tego oderwać, a szczegóły kadrów nie ułatwiają powrotu do rzeczywistości.
Jestem tym zauroczona!
Gorąco polecam!
Książkę St?lenhaga można określać na wiele sposobów, bo to prawdziwa podróż przepełniona sentymentami, utkanymi z nostalgicznych nici emocji i tęsknotą w tle. Autor fenomenalnie połączył genialne ilustracje z refleksyjnymi historiami, które tworzą pięknie ukazaną smutną wizję.
Autor zabrał mnie w podróż przez ,,postapokaliptyczny" świat, w którym technologia stała się nieodzowną częścią przedstawianej rzeczywistości. ,,Zapomniany horyzont" ukazał świat pełen opuszczonych maszyn, zdewastowanych miast oraz samotnych, zmęczonych ludzi. Ukazany mi kontrast pomiędzy mechanicznym, zimnym i bezdusznym światem maszyn, a stopniowo zatracanym ludzkim ciepłem tworzył unikalny klimat, który mnie równie mocno przerażał, tak równie mocno przyciągał.
Przedstawiona mi historia to nie tylko opowieść o rozkładzie cywilizacji, ale przede wszystkim głęboka refleksja o relacjach między człowiekiem a technologią, która w obecnych czasach jest jakże aktualna. Książka stawia pytania o to, jak daleko możemy posunąć się w dążeniu do postępu, nie zatracając przy tym naszej ludzkiej tożsamości i czy aby na pewno te wyścig postępu ma jakikolwiek sens z ludzkiego punktu widzenia. Ciekawe dla mnie było ukazanie echa współczesnych obaw związanych z cyfryzacją i automatyzacją, bo czy technologia, która miała nam ułatwić życie, nie stanie się przyczyną naszej alienacji i zatracenia prawdziwych wartości?
Autor znakomicie dopieścił współgrę obrazów wpisujących się w treść, całokształt był niezwykle wymowny. Jestem wprost zauroczona jak St?lenhag przedstawił futurystyczne wizje z pejzażami pełnymi wyniszczeń, co sprawiło, że lektura była dla mnie doświadczeniem zarówno wizualnym potęgującym tylko i tak mocny wydźwięk treści.
Sztuka, filozofia i refleksja wszystko to znajdziecie w dziele St?lenhaga, bo nie boję się tego słowa jest to absolutne dzieło i gorąco zachęcam do zapoznania się z nim, bo to rozkosz dla zmysłów i intelektu, a treść zostawiam wszystkim pod rozwagę, bo warto się zastanawiać, nim będzie z późno.
Recenzja w ramach współpracy z Wydawnictwem Zysk S-ka
Przeczytane:,
(czytaj dalej)