NIE PRÓBUJ ZAKUĆ MAGII W KAJDANY,
BO ZNIKNIE!
Przed kilkunastu laty rodzice Valei zostali brutalnie zamordowani. By chronić dziedziczkę znamienitego wiccańskiego rodu, dziadek wysyła ją za mur, do krainy zamieszkałej przez ludzi, gdzie Valea musi ukrywać swe magiczne zdolności. Pracuje w karczmie i coraz trudniej znosi bezczelne zaczepki rozochoconych biesiadników.
Pewnego wieczora w obronie pięknej barmanki staje tajemniczy młodzieniec w czarnej pelerynie. W jego spojrzeniu, jego gestach i słowach jest coś niezwykłego. Od razu widać, że pochodzi z daleka... Mężczyzna odprowadza Valeę do domu i... dziewczyna nigdy nie zapomni tamtego żaru, tamtej namiętności.
Jakiś czas później młodą wiccankę odwiedza posłaniec zza muru i zabiera ją do rodzinnego domu. Valea wpada w sam środek zawiłej plątaniny kłamstw, intryg i zdrad. Okazuje się przy tym, że dziadek był z nią przez te wszystkie lata nie do końca szczery.
A na dodatek w zamku Caraiman, gdzie w dwóch bibliotekach kryje się cała wiedza o białej i czarnej magii, spotyka przystojnego strzygonia, o którym tak długo nie mogła zapomnieć...
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2024-02-07
Kategoria: Young Adult
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Wicca Creed. Zeichen und Omen
Tłumaczenie: Agata Teperek
Chociaż książkę przeczytałam w marcu 2024 to nadal tkwi mi w głowie.
Ta prześliczna okładka i dosyć gruba ilość stron sprawiły, że przeniosłam się do magicznego świata pełnego czarownic, strzygoni i wiccan.
Valea została zmuszona do życia na ziemii poza swoją krainą a kiedy wreszcie do niej wraca okazuje się, że żyła uwikłana w sieć kłamstw i intryg a nic nie jest takie jakie myślała, że jest.
Kto stoi za wyginięciem jej rodziny?
Do tego jej rzeczywista moc okazała się być również inna niż wszyscy myśleli.
Nikolai, strzygoń, jakiego poznała jeszcze poza Ardealem skradł moje serce.
I chociaż jest postacią złożoną, gdzie do końca nie wiadomo po czyjej stronie stoi i co planuje to jednak nie da się przejść obok niego obojętnie.
Napięcie między nim a Valeą jest wyczuwalne, intrygujące i buzuje aż przeradza się w coś głębszego chociaż... Nasi bohaterowie nie mają lekko, trwa wojna między trzema gatunkami i każdy pragnie władzy a pozornie bezpieczne mury uczelni okazują się być tylko trybikiem w machinie.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem oczarowana.
Akcja była dynamiczna a nawet wtedy, kiedy zwalniała to pióro autorki prowadziło nas gładko i z zaciekawieniem oraz stałym zainteresowaniem śledziłam losy naszych bohaterów.
Ta książka miała idealnie wyważone proporcje zarówno fantastyki jak i romansu, nic nie było naciągane czy przerysowane.
Pochłonęłam ją w dwa dni między obowiązkami a jak widzicie, po prawie że roku ja nadal ją pamiętam!
Dlatego każdego dnia wypatrywałam kontynuacji, bo zakończenie złamało mi serce i wreszcie jest, w tym roku będzie drugi tom, na który czekam już tak długo.
Chcę wrócić do tego świat magii, odkryć sekrety i dowiedzieć się, czy Nikolai odkupił swe winy czynem, który był dosyć br*talny ale jakże sprawiedliwy.
Minęło ponad 200 lat, od kiedy rodzina Valei została brutalnie zamordowana, a ona musiała zniknąć. Mieszka teraz wśród ludzi, jednak to nie jest jej miejsce na ziemi. Pragnie wrócić do Ardealu, do swojego domu, jednak dziadek się na to nie zgadza. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Kiedy zostaje zamordowana pewna wiccanka, Valei dostaje zielone światło na powrót. Ma ona niezwykły dar i widzi wspomnienia innych, nawet zmarłych, a to może pomóc w odkryciu, co się dzieje.
Niestety po powrocie Valei zaczyna okrywać, że nic nie jest takie, jak powinno być. W Ardealu od wieków trwa wojna między wiccanami, strzygami i królową czarownic. Dziewczyna będzie musiała poradzić sobie z kłamstwami, intrygami i zdradami. Pragnie jednak jednego, odkryć co tak naprawdę stało się wiele lat wcześniej, kiedy jej życie legło w gruzach. Czy pozna prawdę? Jakie tajemnice i intrygi odkryje? Co takiego się stanie?
Tym razem nie ja, a moja 17-letnia córka czytała książkę i to jej oczami będzie recenzja. Amelka lubi takie historie, opis ją mocno zaciekawił i z dość dużym zainteresowaniem, ale i niemałymi oczekiwaniami zabrała się do czytania. Ponad 500 stron przeczytała w kilka dni (co biorąc pod uwagę, że mamy rok szkolny jest wynikiem bardzo dobrym), a po skończeniu stwierdziła, że zdecydowanie jej się podobała.
Historia ciekawa, wciągającą, pełna tajemnic i sekretów. Książka wciągnęła ją i to nawet bardzo. Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które potrafiły Amelkę zaskoczyć. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyły córce emocje.
Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani. Amelka polubiła Valei i mocno jej kibicowała.
„Znak i omen” to ciekawa propozycja dla nastoletnich fanów fantastyki. My polecamy.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Kto kocha książki pełne magii? Ja kocham je bardzo, dlatego często możecie u mnie znaleźć recenzje książek o wiedźmach i czarownicach. Jednak nie spotkałam się jeszcze z książką o wiccanach. Jak tylko sięgnęłam po “Znak i omen” Marah Woolf, wiedziałam, że czeka mnie kolejna magiczna przygoda. Nie wiedziałam za to, że główną bohaterką będzie wiccanka. Pewnie znajdzie się kilka osób, które nie wiedzą, kim są wiccanie, już spieszę z pomocą, jednocześnie chcę was poinformować, że za dużo szczegółów nie przedstawię wam, bo to pierwsza książka o wiccanach. Z książki dowiedziałam się, że władają oni magią, jednak ich głównym zamierzeniem w życiu, jest niewyrządzanie krzywdy. Potrafią posługiwać się swoją magią, rzucając zaklęcia, jednak zawsze są to zaklęcia, które mają pomóc w czymś, a nie by wyrządzić krzywdę drugiemu człowiekowi. “Znak i omen” przedstawia nam nie tylko wiccan, ale również wiedźmy, które latają na swoich miotłach, co uważam, za genialną koncepcję autorki, oraz strzygi, krwiopijców, którzy są nieśmiertelni. Wszystkie te magiczne postacie, ścierają się ze sobą od wieków, nawet w czasie względnego pokoju wydają się być na granicy kolejnej krwawej wojny.
Główną bohaterką jest Valea, młoda wiccanka, która nie jest obdarzona szczególnie silną magią, wręcz przeciwnie, jej zdolności magiczne są znikome. Przez wiele lat żyła samotnie w krainie ludzi, bojąc się na każdym kroku niemagicznych ludzi. Przed kilkunastoma laty Valea straciła rodziców i rodzeństwo, a jedyny żyjący krewny odesłał ją do krainy ludzi, by chronić ją, jednak wszystko zaczyna się toczyć w złym kierunku i nasza bohaterka zaczyna podejrzewać, że zabójczyni jej rodziny znalazła ją. Napędzana strachem Valea prosi o pomoc swojego dziadka, który w końcu pozwala jej powrócić do jej ojczystej krainy, do niego, ostatniego żyjącego członka rodziny.
Zdarzyło się wam czytać wyśmienitą książkę przez bardzo długi czas?
Sama nie wiem czemu tak długo mi zeszło z książką “Znak i omen” Marah Woolf, teraz gdy dosłownie przed chwilą ją skończyłam, muszę wam powiedzieć, że jest ona genialna i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Może nie był to czas na nią, może życie nie dało mi się dobrze w nią czytać, a może początek zbyt wolno dla mnie się rozwijał, że nie mogłam się w nią wgryźć. Jednak teraz moje serce jest całkowicie w strzępach. Wyglądam jak płaczka, ale przez ostatnie 100 stron cały czas łzy ciurkiem mi leciały, ja je ocierałam, by móc dalej czytać. To, co przygotowała dla nas autorka to kwintesencja najlepszej fantastyki, mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że blisko jej do fenomenalnej, w moim odczuciu, Sarah J Maas i Szklanego tronu, który kocham całym sercem. Jestem pewna, że przed premierą drugiego tomu zrobię sobie reread “Znaku i omenu” i może wtedy moje odczucia co do początku tej powieści będą inne.
Motyw możliwości latania strzyg i czarownic był świetny. Strzygi co prawda w tej chwili stracili możliwość latania na swoich skrzydłach, jednak czarownice nadal cieszą się wiatrem we włosach, siedząc na swoich miotłach. No genialne, mówię wam.
Oczywiście mamy tu mały wątek romantyczny, a nawet nie jeden, jednak ten główny pozostawił głęboką ranę w moim sercu. Uczucie, które rozpala się między młodą wiccanką a kilkusetletnim strzygą, jest świetnie poprowadzony i mimo dość częstego wspominania o nim, nie przytłacza głównej historii. Toczy się w swoim rytmie, ukazując nam silne i gwałtowne uczucia.
Bohaterowie książki są tak od sobie różni, że wprowadzona przez nich różnorodność w powieści jest genialna, dzięki niej widzimy różne oblicza grup społecznych. Autorka pokazała nam strach ludzi i ich brutalność, która jest właśnie napędzana tym strachem. Pokazała nam ciepłą, miłą i kochająca stronę morderczych nieśmiertelnych krwiopijców. Mamy również wiccanów, którzy powinni kierować się myślą, że nie powinno się nikomu szkodzić, jednak każdy charakter i zachowanie można ukształtować w danym kierunku, co może spowodować, że nawet wiccanin jest zły.
Osobiście polecam wam całym sercem ten tytuł, ponieważ historia jest genialna, całościowo się prezentuje naprawdę dobrze. Cała trylogia również zapowiada się na jedną z najlepszych serii autorki, która już nie pierwszy raz zachwyciła mnie swoim piórem. Dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar za książkę do recenzji, a was zachęcam do sięgnięcia po “Znak i omen”.
Dwa światy.
Znany i nieznany.
Widzialny i ukryty.
Ludzki i magiczny.
Viccanie, strzygi, czarownice.
Zawarli kiedyś pakt pokoju. Ktoś ten pakt chce za wszelką cenę zniszczyć.
Ukryta przed światem magii, malutka viccanka, pozostaje wśród ludzi. Ciężko pracuje, aby zrealizować swoje marzenia i dostać się na studia. Ukrywa resztkę swojej magii przed ludźmi, ale jej największą zmorą jest samotność.
Tęskni za dawnym światem, chociaż pamięta z niego jedynie to, że zamordowano jej rodziców i rodzeństwo, a ją zabrał dziadek arcykapłan i ukrył bezpieczne wśród ludzi, aby nikt jej nie odnalazł.
Jednak przychodzi dzień, który wszystko zmienia.
Magiczna rzeczywistość staje w końcu przed nią otworem. Jednak ten świat jest inny, niż sobie go wyobraziła. Uwikłana w kłamstwa i intrygi próbuje rozwiązać zagadkę zamordowanej młodej viccanki. Im bliżej rozwiązania zagadki, tym mroczniejszy jest ten świat.
Niekontrolowana magia wybucha jak erupcja wulkanu. Wtedy wszystko się zmienia. Prawda odsłania wszystkie kłamstwa.
Są niemi świadkowie cierpienia i śmierci. Bitwa sieje tylko spustoszenie. Czy rozpocznie się prawdziwa wojna między królową czarownic, a resztą klanów? Kto opowie się po czyjej stronie? Kto będzie zdrajcą, a kto przyjacielem?
Autorka porusza emocjami, jak mało kto...
Klątwy, rytuały, duchy, śmierć, choroba, zaklęcia, samotność, łzy, pożądanie, pragnienie, kłamstwa, zdrada.
Marah Woolf po raz kolejny zabiera mnie do cudownego świata fantasy. Tym razem jest to świat tajemnic, trzech wielkich, niegdyś zwaśnionych rodów viccan, strzyg i czarownic, teraz pod osłoną paktu pokoju, który ktoś próbuje złamać. Historia umiejscowiona jest w pięknym zamku pełnym tajemnic, pośrodku wzajemnych, napiętych stosunków wszystkich klanów, przy jednoczesnych zawieranych nowych przyjaźniach. Sprzeczki bohaterów są nietuzinkowe, co dodaje fabule humoru. Postaci są wyraziste i pomimo ich mnogość, nie sposób ich pomylić.
Autoka po raz kolejny udowodniła, że jej książki są nieodkładalne. Historie spod jej pióra zawsze przyjemnie się czyta.
Marah Woolf potrafi stworzyć taki świat, że z przyjemnością się do niego przenoszę.
Magia to coś niezwykle intrygującego, ale także niebezpiecznego. Książki fantasy od zawsze bardzo mnie interesowały. Czytając je, można zupełnie oderwać się od rzeczywistości. Sięgając po najnowszą powieść Marah Woolf wkroczymy do świata, w którym za Mglistym Murem żyją wiccanie, czarownice i strzygi. Pierwsi z nich to zupełnie nowy gatunek, plemię, które z założenia jest dobroduszne i pokojowo nastawione. O czarownicach już każdy z nas trochę wie. Zaś strzygi, to lud podobny do znanych nam wampirów. Już sama obecność takich nacji zachęca, by zagłębić się w lekturze. Autorka stworzyła fantastycznych, w każdym słowa tego znaczeniu, bohaterów, których losy ani przez chwilę nie pozostają obojętne czytelnikowi.
Świat przedstawiony w powieści zachwyca swoimi przemyślanymi zasadami. Kraina Ardealu istnieje naprawdę, jednak wydarzenia opisane w książce są wytworem wyobraźni, której owocem jest właśnie ta fascynująca historia. Jej główną bohaterką jest Valea, wiccanka, która przebywała wśród ludzi, ale po niespodziewanej wizycie zabójczo przystojnego strzygonia Nikolaia, zmartwiona prosi dziadka, by z powrotem zabrał ją do siebie. Powrót Valei do domu i próba rozwiązania zagadki pewnego morderstwa zabiera nas do zamku Caraiman. Miejsca, gdzie wszystkie trzy rody spotykają się, by kształcić się i zawierać pokojowe znajomości. Jednak widmo powrotu bezwzględnej czarownicy Celesty staje na drodze do pokoju i bezpieczeństwa ich wszystkich. Zanikanie magii, odebranie strzygom ich umiejętności i wydarzenia z przeszłości stanowią zagadkę nie tylko dla czytelnika, ale także dla samej Valei. Ci, których uważa za bliskich, mogą okazać się wrogami. Co tak naprawdę wydarzyło się w przeszłości i jaki ma to wpływ na teraźniejszość oraz przyszłość każdego rodu? Będziecie równie zdziwieni rozwojem wydarzeń jak ja.
Oprócz walki o pokój, magii i poszukiwania odpowiedzi na wiele związanych z nią pytań, jest tu oczywiście też wątek miłosny. Wiccanka i strzygoń Nikolai, to dwa stworzenia, które niezaprzeczalnie pałają do siebie uczuciem. Czy tajemnice z przeszłości i niedopowiedzenia pozwolą im uczuciu się rozwinąć? Nic tu nie jest oczywiste do samego końca. Oprócz Valei poznamy także bliżej jej rodzeństwo. Relacje pomiędzy nimi są napięte, jednak dalsze wydarzenia wszystko zmienią. Poza tym, w powieści występują też inni bohaterowie, których losy są równie ciekawe. Autorka każdemu z nich poświęciła dużo uwagi, dowiadujemy się kim byli i kim się stali oraz co im zagraża. Retrospekcje z przeszłości podsycają naszą ciekawość, bohaterowie stają się nam naprawdę bliscy.
Akcja pod sam koniec nabiera szalonego tempa. Odkrywamy rzeczy, o których nawet nie pomyśleliśmy na wcześniejszym etapie czytania. Wszystko jest zaskakujące, nieprzewidywalne i przejmujące.
Niewątpliwie też każda postać ma swój indywidualny urok i charakter. Ich szczegółowy wygląd i błyskotliwe dialogi ożywiają je w naszej wyobraźni. Oprócz nastroju grozy, pewne sytuacje i przekomarzania protagonistów bywają zabawne, co jest doskonałym przerywnikiem od wydarzeń pełnych niebezpiecznego napięcia.
"Znak i omen" to powieść, która zabiera nas do zupełnie innego świata. Świata pełnego magii i zagrożeń. Świata, gdzie przeszłość skrywa wiele tajemnic, a odkrywanie ich staje się fascynująca przygodą. Bez wątpienia chcę przeczytać kolejny tom i poznać dalsze losy tych nieziemskich stworzeń.
Valea jest wiccanką, która po morderstwie rodziców zmuszona jest ukrywać się wśród ludzi z dala od swojego kowenu. Jej dziadek, który jest arcykapłanem, uznał, że to rozwiązanie będzie najlepsze dla wszystkich. Po wielu latach samotności pewnej nocy coś się zmienia. Valea poznaje strzygę i znajduje się w niebezpieczeństwie.
„Razem z czarną koszulą i czarną marynarką wyglądał jak diabeł we własnej osobie, który wylazł ze swojej dziury tylko po to, żeby mnie złapać. Bardzo atrakcyjny diabeł, który roztaczał wokół siebie osobliwy rodzaj mroku”.
Powrót do domu miał być najpiękniejszym dniem w jej życiu, a okaże się rozczarowaniem. Wyobrażenie, a rzeczywistość to dwie różne rzeczy.
Jakie sekrety odkryje Valea? I czy będzie w stanie odnaleźć się w nowym miejscu?
Z twórczością autorki miałam do czynienia przy serii o trzech siostrach. Odpowiadał mi ich klimat, więc postanowiłam ponownie dać się porwać historii stworzonej przez pisarkę.
Świat magii, w którym występuje tyle różnorodnych postaci, jest wręcz fascynujący. Strzygi, wiccanie, czarownice i lykanie tworzą mieszankę, przy której nie sposób się nudzić. Każdy z nich jest inny i wyznaje inne wartości. A zderzenie ich mocy gwarantuje niezapomniane przeżycia.
Do tego wszystkiego dochodzi tajemnicza postać Królowej Celesty, której celem się nieśmiertelność i władza absolutna.
Valea jako osoba o znikomej mocy nie ma łatwej przeprawy. Zwraca jednak uwagę przyszłego palatyna strzyg, a mianowicie Nikolaja. Ten mroczny książę potrafi zawrócić w głowie, miejmy się jednak na baczności, nie można nikomu w pełni zaufać.
Niespodziewane zwroty akcji, szokujące informację i odkrywanie pilnie strzeżonych tajemnic sprawiło, że nie mogłam się, choć na chwilę oderwać od lektury książki.
Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Tak jak z początku nie mogłam się wczuć w fabułę, tak na końcu nie chciałam jej kończyć.
I nie zgadzam się na takie zakończenie. Potrzebuję na już wiedzieć, co będzie dalej. Nie lubię dlatego między innymi zaczynać serii, bo ten czas oczekiwania mnie wykończy. Zawsze się jednak dam skusić. Mam nadzieję, że doczekam się kontynuacji w krótkim czasie.
,,Ludzie wierzą, że magia nie istnieje i tylko to przekonanie daje im spać w nocy."
,,Znak i omen" to książka Marah Woolf wydana przez Wydawnictwo Jaguar. Jest to pierwszy tom Wiccańskiego kredo [współpraca reklamowa].
Valea jest wiccanką, która posiada niezwykły dar. Potrafi ona odczytywać ludzkie wspomnienia poprzez dotyk. Jednak aktualnie dziewczyna musi się ukrywać ze swoimi zdolnościami, nie może rozwijać swojej magii, która ledwo się tli. Dlaczego? Ponieważ dwanaście lat temu jej rodzice zostali zamordowani, a ona sama została przeniesiona z magicznej ziemi przez swojego dziadka Arcykapłana i mieszka aktualnie wśród ludzi. Valea musi się ukrywać dla własnego bezpieczeństwa, jednak jej największym marzeniem jest wrócić do ojczystego Ardealu. Prośby dziewczyny zostają wysłuchane, choć w niesprzyjających okolicznościach. Okazuje się, że będzie ona potrzebna wiccanom do rozwiązania zagadki makabrycznej śmierci jednej z nich.
Książka od początku nas wciąga i łapie w swoje sidła. Zostaje nam przedstawiona Valea, jej codzienność wśród ludzi, a chwilę później przypadkowo poznajemy intrygującego strzygonia, o którym będziemy chcieli czytać jak najwięcej. Jesteśmy ciekawi tej relacji, dalszych losów Valei, jej przeszłości, jej rodziny, jej magicznych korzeni, jej zdolności. Już po pierwszym rozdziale książka staje się nieodkładalna. Od początku mamy wiele scenerii - świat ludzi i codzienność Valei, za chwilę przenosimy się do Ardealu i mamy zderzenie z magiczną rzeczywistością, po czym już większość akcji rozgrywa się w miejscu, którego ideę pokochałam. Caraiman to miejsce wspólne dla wszystkich wiccan, czarownic i strzyg. W zasadzie tylko tutaj nie mogą sobie oni wzajemnie wyrządzać krzywdy. Jest to przestrzeń stworzona w celach edukacyjno-integracyjnych z dostępem do zbiorów bibliotecznych - Biblioteki Królowej Estery i Biblioteki Cieni Nexora.
,,Znak i omen" ma swoje tempo, nad którym bardzo prosto jest nadążyć. Wyróżniające się postaci, które nie zlewają się w jedno, mimo że jest ich dość sporo. Aktualne stosunki między wiccanami, strzygami i czarownicami są opisane w sposób zrozumiały. Przeszłość Ardealu, wszelkie konflikty i pakty są również przekazywane w taki sposób, że z łatwością nad tym nadążamy. Nie ma tutaj zbyt wiele zawiłej historii - jest to, co powinniśmy wiedzieć i to opisane tak, że nie czujemy się przytłoczeni. Tak samo jest z fabułą. Wraz z Valeą poznajemy świat magii. Bardzo pozytywne w odbiorze jest to, że dziewczyna nie dość, że wiele czasu spędziła wśród ludzi, to jeszcze ma jakieś zaniki pamięci sprzed śmierci jej rodziców. Wszystko to sprawia, że my wraz z Valeą poznajemy świat praktycznie od nowa, co jest bardzo przyjemne.
Książka jest na swój sposób przewidywalna ze względu na schematyczność fabuły. Oczywiście wiele kwestii nas zaskakuje, w szczególności pod koniec tomu, aczkolwiek jeśli nastawiamy się na jakieś wydarzenia, to raczej one się pojawią. Czy w tym przypadku to minus? Wręcz przeciwnie. Podobało mi się to, że części wydarzeń się spodziewałam i faktycznie było tak, jak myślałam, ale zaraz pojawiały się jakieś kwestie, które dopełniały całości, szokując czytelnika. Oczywiście wiele też dzieje się pod koniec tomu, a więc czekam niecierpliwie na kolejne części.
Dodatkowo, ogromnym plusem książki są postaci, które nie mylą się w trakcie czytania. Wiemy, kto jest kim, jaką rasę reprezentuje, jakimi zasadami w życiu się kieruje, kto jest dla kogo ważny i kto dla kogo zrobiłby... wszystko.
,,Znak i omen" to intrygi, tajemnice, makabryczne zbrodnie, kłamstwa, konflikty międzyrasowe, klątwy, zrozumiałe historie polityczne, mrok, magia, miłość, przyjaźń, poświęcenie. Wszystko to w pięknej otoczce, jaką jest zamek Caraiman.
PS. W książce kilkukrotnie pojawiają się mocniejsze opisy drastycznych praktyk. Nie jest to jednak coś, co przeważa w książce (z dwa razy jest grubo na ponad 500 stron), więc bardziej wrażliwe osoby również mogą sięgnąć po książkę.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
,,Znak i Omen" to pierwszy tom nowej serii autorstwa Marah Woolf. Jest to księga pełna magii, którą co niektórzy chcą unicestwić.
Valei to główna bohaterka, która od pierwszych stron została moją ulubienicą. Jej rodzice zostali brutalnie zamordowani. A ona sama została umieszczona w świecie ludzi, by ukryć jej magiczne zdolności. Do domu Valei mogła wrócić raz na jakiś czas. Wśród ludzi nie czuje się za dobrze. Pracuje w gospodzie, do której pewnego dnia zagląda intrygujący mężczyzna. Ma czarną pelerynę i zachowuje się jak ktoś pochodzący z daleka. Między nimi rodzi się namiastka uczucia.
W końcu nadchodzi dzień gdy Valei nie jest już bezpieczna za murem i dziadek postania ją sprowadzić do domu. Dziewczyna wpada w sam środek intryg i zdrad. Nie wie komu może ufać, a komu nie. Dziadek coś ukrywa, a rodzeństwo nie zachowuje się tak jak powinno zachowywać się rodzeństwo.
Czy Valei odnajdzie się na nowo w domu? Co ukrywa dziadek? Czy spotka jeszcze kiedyś strzygonia? Czy w powietrzu wisi kolejna wojna? Przekonacie się sami.
Książka porwała mnie od pierwszego rozdziału. Gdy tylko poznałam główną bohaterkę, a później tajemniczego strzygonia to wiedziałam, że to będzie książka dla mnie. Autorka jak zwykle stworzyła wspaniały świat, w którym zamieszkało wiele postaci. Każda z nich jest inna, każda zadziorna. Nawet Valei jako wicceńka powinna być łagodną i spokojną osobą, ale potrafiła pokazać pazurki. Nikol to postać, która czuć w trakcie czytania, że zamiesza w tej historii. A jej pojawienie się wskazuje na kłopoty.
Zakończenie książki jest zaskakujące i wbija w fotel.
Wyraziste i nieprzewidywalne postacie, żywe dialogi, ciekawy pomysł na fabułę oraz spora dawka emocji sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Ja już nie mogę doczekać się kolejnego tomu.
"Znak i omen" to pierwszy tom cyklu "Wiccańskie kredo" od Marah Woolf. Jest to już trzecia seria tej autorki, po którą sięgam. Poprzednimi się nie zawiodłam i coś czuję, że "Wiccańskie kredo" również mnie nie zawiedzie ?
Główną bohaterką jest Valea wiccanka ukrywająca się w świecie ludzi. Pewnego dnia spotyka strzygonia, który ratuje jej skórę, a przy okazji zaczyna zaprzątać myśli.
Niepokój wywołany tym spotkaniem ściąga ją do ojczyzny. Niestety nic nie wygląda tak jak powinno. Dziadek, który ukrył ją w świecie ludzi przez lata ukrywał również wiele informacji. Część z nich wychodzi na jaw od razu po przybyciu Valei. Wiccanka otrzymuje bardzo ważne zadanie do wypełnienia. Niestety posiada niewiele mocy i braki w edukacji, które musi nadrobić.
Trafia do miejsca gdzie jest jej to dane i spotyka przedstawicieli czarownic oraz strzyg. Świat do którego trafia jest pełen tajemnic i intryg, w którym wiccance z tak małą ilością mocy może być trudno przeżyć.
Valea początkowo naiwna i niepewna siebie pod wpływem wydarzeń zmienia podejście do życia.
Akcja rozkręca się powoli. Jednak w drugiej połowie książki tyle się dzieje, że ciężko jest się od niej oderwać. Zakończenie natomiast wbija w fotel.
Mam nadzieję, że kolejny tom ukarze się niebawem, bo po takim zakończeniu koniecznie muszę się dowiedzieć co dalej!
Jeśli szukacie fantastyki pełnej magii, tajemnic i plot twistów to książka "Znak i omen" będzie dla Was idealna.
Drugi tom pasjonującej, romantyczno-przygodowej serii z mitologią w tle. To ,,Percy Jackson" dla dziewczyn! Rozpoczyna się nowy rok szkolny, a nastoletnia...
Trzeci tom pasjonującej, romantyczno-przygodowej serii z mitologią w tle. Spełniło się największe życzenie Caydena - w końcu stał się śmiertelny. Życie...
Przeczytane:2025-03-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025,
Marah Woolf jest autorką, której pióro miałam przyjemność poznać przy innej, wydanej przez nią serii. Dobrze wspominałam to spotkanie, więc kiedy zobaczyłam, że na rynku pojawiły się książki z serii "Wiccańskie Kredo" nie mogłam im się oprzeć. Niesamowicie kusiły opisem, ale także pięknymi okładkami. I gdybym wiedziała, że ta książka jest taka... świetna, to zaczęłabym ją czytać z samego rana, a tak to jestem niewyspana po jej poznaniu. Nie mogłam się oderwać od niej. Urzekła mnie kreacją świata, wydarzeniami, tajemnicami, zwrotami akcji oraz osobowościami bohaterów. Dlatego jeśli zamierzacie po nią sięgnąć, do czego już na wstępnie serdecznie zachęcam, koniecznie przygotujcie są na zarwaną noc albo zarezerwujcie sobie cały dzień z serii "tylko ja + książka". Tak dobrą lekturę pochłania się na jeden raz.
Opis wydawcy:
Przed ponad dwunastoma laty rodzina Valei została zamordowana, od tego czasu wiccanka mieszka wśród ludzi z dala od Ardealu. Niczego jednak bardziej nie pragnie, niż wrócić do ojczyzny i dowiedzieć się, co stało się tamtej nocy, gdy jej życie brutalnie runęło w gruzach. Kiedy teraz zostaje zamordowana inna wiccanka, dziadek Valei zgadza się wreszcie na powrót Valei, bo dziewczyna ma rzadki dar i widzi wspomnienia innych, nawet zmarłych.
Wkrótce po jej przyjeździe do ojczyzny okazuje się, że tkwi w zawiłej plątaninie kłamstw, intryg i zdrad. W Ardealu bowiem od wieków trwa wojna między wiccanami, strzygami i królową czarownic, a zakończy się dopiero wówczas, kiedy dwa z trzech ludów zostaną doszczętnie zgładzone.
Mroczna, romantyczna, magiczna i pełna sekretów historia o wiedźmach, strzygach i obdarzonej wyjątkowymi darem dziewczynie, która widzi wspomnienia innych, zarówno żywych, jak i zmarłych.
"Znak i omen" to książka, która wywołała we mnie wiele emocji. Na początku zaczęła się niewinnie, jak wiele książek - mamy tutaj dziewczynę zarabiającą w barze, która musi pracować, aby przeżyć i dokuczających jej przy tym mężczyzn, którzy mają ochotę na coś więcej niż obsługa kelnerska, a także bohatera, który staje w jej obronie. Valea ma oczywiście smutną historię przeszłości, a Nikolai budzi respekt. I z początku myślałam, że będzie to oklepana historia, jak wiele innych, ale jak autorka dała później czadu, to myślałam, że wyskoczę z kapci od tych wszystkich emocji. Generalnie nie spodziewałam się, że pierwsze spotkanie bohaterów zostanie poprowadzone od razu z takim pazurem i ogniem. Było to niesamowicie miłe zaskoczenie i odmiana, które już na wstępie wyróżniły relację między nimi. Jednak cała akcja zaczyna się, gdy przenosimy się do Ardealu.
Historia osadzona zostaje w jednym miejscu, a mianowicie w zamku, do którego mogą na stopie pokojowej przybyć wszyscy członkowie poszczególnych ras, aby zgłębiać swoją wiedzę. To właśnie tam poznajemy kluczowych bohaterów powieści, mieszankę wiccan, czarownic i strzyg, a także zostajemy wciągnięci w sieć kłamstw, intryg i tajemnic. Bardzo podoba się mi, że wykreowane przez autorkę postaci są tak barwne i różnorodne. Każda z nich wyróżnia się indywidualnym charakterem i z całą pewnością nie są nudni czy tworzeni "na jedno kopyto". Uwielbiam tego typu kreacje, która jednocześnie pozwala mi wczuć się w losy bohaterów, którzy najbardziej są bliscy memu sercu. Tutaj każdy znajdzie swojego ulubieńca, a jeśli o mnie chodzi, to większość z nich jest dla mnie atrakcyjna pod kątem charakteru i z przyjemnością śledziłam ich życie, a także im kibicowałam. Na plus zasługuje wplątanie w fabułę bohaterów o różnym przedziale wiekowym, którzy mimo wszystko potrafią prowadzi konserwacje na poziomie, jak i te zabawne. Są tutaj zarówno wiekowe, jak i młode strzygi, wiccanie czy czarownice. Nie brakuje między nimi przepychanek słownych, w końcu pomimo pokoju, od lat chowają do siebie urazę. Ich wymiany zdań wielokrotnie niesamowicie mnie bawiły. Autorka tym posunięciem sprawiła, że książka stała się idealna dla czytelników YA, jak i tych starszych, ponieważ całość nie skupia się tylko na bohaterach w wieku około 20 lat.
Wykreowany świat jest piękny i wielopoziomowy. Chociaż akcja powieści toczy się głównie w jednym miejscu, to zamek skrywa w sobie tak wiele tajemnic, że nie sposób się tu nudzić. Każda rasa została dobrze i dokładnie przedstawiona, poznajemy ich charakterystyczne cechy, jak i słabości. Pojawia się wielu bohaterów, którzy wnoszą sporo tajemnic do fabuły. Wiele z nich nie zostało odkrytych i dlatego też z przyjemnością zabieram się na dniach za kolejny tom. Sposób w jaki autorka odkryła niektóre karty, jednocześnie pozostawiając czytelników z niewiadomymi, jest po prostu genialny. Z jednej strony mam wrażenie, że wiele się dowiedziałam i zostało wyjaśnione, a z drugiej strony mam nieodparte wrażenie, że tak wielu spraw jeszcze nie poznaliśmy i tak wiele tajemnic jeszcze czeka na odkrycie.
Pierwszy tom skupia się głównie na budowaniu relacji między poszczególnymi bohaterami, którzy dopiero się poznają lub też widzą ponownie po latach. Jednak Marah Woolf prowadzi ich relacje w cieniu tajemnic oraz intryg, a także smutnej przeszłości i ani trochę nie nudziłam się. Nie brakuje tutaj również relacji miłosnych, które pojawiają się nie tylko pomiędzy głównymi bohaterami. Każda z nich dodaje do książki powiewu świeżości i jednocześnie humoru. Natomiast jeśli chodzi o kwitnące uczucie między Valeą, a Nikolaiem, to jest to ten typ miłości, który uwielbiam w powieściach - budowany jest stopniowo, przyciągani są do siebie pomalutku, jednocześnie nie odmawiając sobie kąśliwych uwag i wzajemnej troski.
Im bliżej końca książki, tym akcja coraz bardziej nabiera tempa, a my jako czytelnicy zostajemy wrzuceni w wir emocjonujących wydarzeń, które sprawiają, że wiele tematów obraca się o 180 stopni. Autorka potrafi zbudować napięcie, stopniowo dostarcza czytelnikowi wskazówek na wydarzenia, które odbędą się w przyszłości i które w pewnym momencie eksplodują z ogromną siłą.
"Znak i omen" to książka, którą pochłonęłam z nieskrywaną przyjemnością. Sięgając po nią należy się nastawić na dobrą akcję, wątki romantyczne, cięty język i kąśliwe uwagi, tajemnice, intrygi, a także główną bohaterkę, która jest kreowana na potężną, nieświadomą swoich umiejętności. Wiem, że wielu osobom tego typu element może nie odpowiadać, jednak dla mnie jest on jak najbardziej logicznie wytłumaczony. Pojawiające się w powieści poszczególne rasy są dobrze wykreowane i przedstawione czytelnikowi w należyty sposób. Świetne są wstawki z historii i toczonych wojen z przeszłości, które pozwalają lepiej zrozumieć wzajemną niechęć. Pióro autorki jest przyjemne w odbiorze, lekkie, płynne i plastyczne, co sprawia, że pochłania się całą powieść w okna mgnieniu.
Serdecznie polecam zachęcam do sięgnięcia. Fani fantastyki będą zachwyceni.