Tajemnica sprzed lat splata losy matki i syna. „Halszka. Na brzegu rzeki" Aldony Żółtowskiej

Data: 2025-06-11 14:25:02 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 3 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Łódź, lata dwudzieste ubiegłego wieku. Mezalians i tajemnica, która powraca sprzed lat.

Chaja Madejska spotyka tajemniczego mężczyznę, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest on bogatym fabrykantem. Odkrywa prawdę dopiero po kilku tygodniach, kiedy prosi go o pomoc w kłopotach. Nie chce, by jej dziecko spotkał taki los, jaki był jej udziałem – w dzieciństwie zaznała biedy, wychowywana tylko przez matkę, której rodzina nie zaakceptowała związku z gojem. To przypadkowe spotkanie zadecyduje o losach ubogiej dziewczyny. Po wojnie jej syn, Maksymilian, zostaje nauczycielem w odległym Wiktorowie, gdzie przypadkowo odkrywa tragiczną historię kobiety, która budzi w nim wspomnienia o przeszłości własnej rodziny.

Halszka na brzegu rzeki Aldony Żółtowskiej - grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Aldony Żółtowskiej Halszka. Na brzegu rzeki zaprasza Axis Mundi. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki:

Chaja patrzyła na imponujący pałac przy Piotrkowskiej. Jego rysująca się na tle zachmurzonego wieczornego nieba sylweta była chłodna i dostojna. Wydawał się daleki i niedostępny. Dla ubogiej dziewczyny stanowił zamek z bajki, w którym nie ma miejsca dla takich jak ona. A jednak… Jej pierwszy i jak dotąd jedyny mężczyzna, z którym spędziła noc, był przecież „stąd”. Teraz brakowało tego bogatego gentlemana, który owej nocy spędził wieczór, jakich miał zapewne w swoim życiu wiele – dancing, wodewil, alkohol i tancerki.

Po wielu tygodniach, które upłynęły od tamtego czasu, Chaja przestała już wierzyć w mrzonki o tym, że książę z bajki odnajdzie ją i zabierze do swojego pałacu. Kiedy okazało się, że spodziewa się dziecka, którego on jest ojcem, zrozumiała, że liczy się tylko rzeczywistość. Musi zapewnić dziecku byt. Nie mogła prosić o pomoc rodziny Mosakowiczów, bo ich nie znała. Wiedziała jednak, że nigdy nie przyjęliby pod swój dach córki Chany będącej dla nich ukochanym, ale w pewnym
momencie utraconym dzieckiem. Hanna Madejska była dla nich martwa, tak jak jej córka. Chaja nie miała zatem wyboru. Weszła po szerokich, marmurowych stopniach pałacu. Czuła, że postępuje niewłaściwie – powinna raczej poszukać wejścia dla służby. Z drugiej strony sprawa, którą zamierzała przedstawić mieszkającemu tu fabrykantowi, była poważna. Chciała sobie oszczędzić kolejnego upokorzenia, tym bardziej że – jak przewidywała – w przyszłości może ją czekać niemało przykrych zdarzeń.

Z ociąganiem zapukała. Minuty, które upłynęły, nim otworzono kunsztownie zdobione, eleganckie drzwi, wydały się jej wiecznością. W duchu obawiała się, że nikt jej nie otworzy, będzie musiała odejść i już nigdy nie zbierze się na odwagę, by zjawić się w rezydencji ponownie. Po dłuższej chwili drzwi się otworzyły. Spodziewała się ujrzeć w nich lokaja. Tymczasem stał przed nią mężczyzna, z którym spędziła pamiętną dla niej noc. Ten sam, dla którego stała się wtedy przelotną rozrywką. Zlustrował ją skupionym spojrzeniem jasnozielonych oczu. Wygląd, sposób bycia i strój zdradzały, że Chaja ani na jotę nie pomyliła się co do niego – jest bogaty, a takich dziewczyn jak ona może mieć na pęczki.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Halszka. Na brzegu rzeki. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Halszka. Na brzegu rzeki
Aldona Żółtowska3
Okładka książki - Halszka. Na brzegu rzeki

Łódź, lata dwudzieste ubiegłego wieku. Mezalians i tajemnica, która powraca sprzed lat. Chaja Madejska spotyka tajemniczego mężczyznę, nie zdając sobie...

Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje