Znaleźli ciało? Fragment książki „Halszka. Na brzegu rzeki"

Data: 2025-06-18 13:25:01 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Łódź, lata dwudzieste ubiegłego wieku. Mezalians i tajemnica, która powraca sprzed lat.

Chaja Madejska spotyka tajemniczego mężczyznę, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest on bogatym fabrykantem. Odkrywa prawdę dopiero po kilku tygodniach, kiedy prosi go o pomoc w kłopotach. Nie chce, by jej dziecko spotkał taki los, jaki był jej udziałem – w dzieciństwie zaznała biedy, wychowywana tylko przez matkę, której rodzina nie zaakceptowała związku z gojem. To przypadkowe spotkanie zadecyduje o losach ubogiej dziewczyny. Po wojnie jej syn, Maksymilian, zostaje nauczycielem w odległym Wiktorowie, gdzie przypadkowo odkrywa tragiczną historię kobiety, która budzi w nim wspomnienia o przeszłości własnej rodziny.

Halszka na brzegu rzeki Aldony Żółtowskiej - grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Aldony Żółtowskiej Halszka. Na brzegu rzeki zaprasza Axis Mundi. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Halszka. Na brzegu rzeki. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Naszła mnie myśl, że ludzie tutaj przyzwyczajeni są od wybuchu wojny do widoku obcych, którym nie ufają. Nawet kiedy we wsi zaczęli pojawiać się urzędnicy i inni organizatorzy nowego porządku, mieszkańcy Wiktorowa mieli ich gdzieś, nie ufali im i to im w zupełności wystarczało. Czekali zaś na tych, którzy nigdy już mieli nie powrócić, na dawnych sąsiadów, kolegów, a nawet ludzi, których znali tylko z widzenia, których mijali przed wojną w drodze do kościoła czy bożnicy.

– Podobno utopiła się w Warcie – usłyszałem za swoimi plecami.

– Znaleźli ciało?

– Nie. A niby jak mają znaleźć? Rzeka ją wciągnęła, może kiedyś wypłynie.

– Skąd wiedzą, że to ona?

– Na brzegu znaleźli worek z jej rzeczami. Były też dokumenty. Przyjechali do wójta rozpytać o nią. A wójt im odpowiada, że była tu taka, owszem, pomieszkiwała. Gdzieś tu nawet żyje w Rosłowicach jakaś jej rodzina, ale to wszystko. Od dawna nikt tu tej kobiety nie widział i równie dobrze mogła się utopić w Wiśle, a nie w Warcie. Bo była obywatelką całej Rzeczpospolitej Ludowej.

– I co teraz?

– A co ma być? Nic. Milicja ma ważniejsze sprawy niż samobójcy i kopanie w ich życiorysach. Wskoczyła to wskoczyła, a może to był wypadek. Kiedyś pomieszkiwała w okolicy, a po wojnie to różnie bywało, ruszyła w świat jak każdy inny. Worek z rzeczami oddali Werchlewskiej z Ignatek.

– Co to za jedna?

– A bo ja wiem. Ponoć kiedyś pomieszkiwała właśnie u tej Werchlewskiej. Była to jakaś kuma jej babki i kiedy krewni wyrzucili ją z domu, ta Werchlewska przygarnęła ją.

– Mogli przecież oddać worek rodzinie.

– Jakiej rodzinie?

– Przecież powiedziałeś, że gdzieś w Rosłowicach żyje jej rodzina.

– Oni dawno już nie rodzina. Chyba tylko w urzędzie i na papierze.

– A ty ją pamiętasz?

– Jak przez mgłę. Ładna była. Tylko trochę dziwna. Mówią o takich „miejscowa wariatka”.

– A kto przez tę wojnę nie stał się wariatem?

– Też prawda.

– Co podać? – głos sprzedawcy sprawił, że przestałem przysłuchiwać się rozmowie dwóch mężczyzn stojących za mną w kolejce.

– Poproszę papierosy, dwie paczki i trzy paczki zapałek.

Wydawało mi się, że za ladą stał sam Nowakowski. Uwagę przykuwał jego drobny wąsik, na Hitlera.

– Ma pan szczęście, bo zaraz wyjdą mi papierosy. A dla pana jeszcze starczy – mrugnął.

– Czy w Wiktorowie istnieje jakiś inny sklep?

– Niedługo otworzą państwowy – odpowiedział ściszonym głosem.

Uiściłem zapłatę, skłoniłem się i wyszedłem. Z roztargnienia nie przyjrzałem się dwójce mężczyzn rozprawiających za moim plecami. Żałowałem, że nigdzie po drodze nie spotkałem pana Miecia. Przydałby mi się teraz jego dobroduszny słowotok – pomyślałem. – Mógłbym go wypytać o kobietę, o której rozmawiali tamci dwaj mężczyźni. Nazwałem ją w myślach topielicą z Warty, lecz po chwili przestało mnie to śmieszyć. Nie mogłem nie pomyśleć o nieznanej ciotce Alicji, która jeszcze przed moim urodzeniem odebrała sobie życie.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Halszka. Na brzegu rzeki. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Halszka. Na brzegu rzeki
Aldona Żółtowska3
Okładka książki - Halszka. Na brzegu rzeki

Łódź, lata dwudzieste ubiegłego wieku. Mezalians i tajemnica, która powraca sprzed lat. Chaja Madejska spotyka tajemniczego mężczyznę, nie zdając sobie...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje