Mniszchówna Maryna, polska carowa. "Warcho³y, z³oczyñcy i pijanice"
Data: 2021-11-22 06:00:01Wyobra¼ sobie ¶wiat, gdzie bohaterowie nie pij± wody. Gdzie czê¶ciej jest siê w³a¶cicielem jednego ucha ni¿ jednego domu. Kraj w wino i miód op³ywaj±cy, t³usty i bogaty. Piêkny i jednocze¶nie niebezpieczny. Podzielony na wiele domen i udzielnych ksiêstewek, z g³êbokimi lochami i wysokimi kurhanami. Rz±dzi tu królewska para - Si³a i Spryt, a za nimi krocz±: Zasadzka, Zdrada, Walka i Zajazd. To nie fantastyka, choæ mo¿e tak brzmi. To kresy XVII-wiecznej Polski. I wolnoæ, Tomku, w swoim domku.
Powrót do barwnych czasów Rzeczypospolitej szlacheckiej, bez literackiej fikcji, a najprawdziwszym opisem najs³ynniejszych postaci panów, wyznaj±cych ideê wolno¶ci i wy¿szo¶ci szlachty polskiej. W tej ksi±¿ce dostaniecie fakty potwierdzone w ¼ród³ach historycznych - pamiêtnikach, zapisach s±dowych, kronikach, listach itp.
Do lektury najnowszej ksi±¿ki Jacka Komudy Warcho³y, z³oczyñcy i pijanice zaprasza wydawnictwo Fabryka S³ów. Ostatnio prezentowali¶my pierwszy i drugi wyimek z ksi±¿ki, tymczasem ju¿ teraz zachêcamy do przeczytania kolejnego fragmentu:
Maryna Mniszchówna, a także jej ojciec, wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech, uwik³ali się na początku XVII wieku w ogromne polsko-moskiewskie awantury zwane przez potomnych dymitriadami. To w³aśnie owa m³odziutka, niska dziewczyna zosta³a w wieku siedemnastu lat polską carową na Kremlu. Z jej przyczyny wybuch³a także wielka wojna domowa w Moskwie, w którą wciągnięta zosta³a również Rzeczpospolita. Państwo polsko-litewskie os³abi³o wtedy znacznie potęgę swego wschodniego sąsiada, odebra³o mu ziemie, które Moskwa zagrabi³a w po³owie XVI wieku Litwie. Dla Maryny i jej męża – cara Dymitra awantura ta skończy³a się jednak tragicznie...
Jak już wspominaliśmy przy innej okazji, wszystko zaczę³o się ponoć w Brahimiu w 1603 roku na dworze księcia Adama Wiśniowieckiego. Otóż pewnego razu, gdy książę zażywa³ kąpieli w ³aźni, któryś z jego dworzan – wysoki, niemrawy drągal – uchybi³ w czymś swemu panu. Wiśniowiecki, co by³o w XVII wieku zwyczajem normalnym, niewiele myśląc, da³ mu w gębę. „Gdybyś, panie, wiedzia³, kim jestem, nie uderzy³byś mnie” – powiedzia³ wówczas s³uga. „A któż ty taki jesteś?” – zapyta³ kniaź i, ma się rozumieć, walną³ s³ugę w gębę z drugiej strony. Odpowiedź wywo³a³a co najmniej zdumienie Wiśniowieckiego. Okaza³o się bowiem, że przed chwilą obi³ wcale nie s³ugę, lecz prawo- witego następcę tronu w Moskwie, carewicza Dymitra, który cudem uszed³ z rąk oprawców ówczesnego w³adcy Moskwy – Borysa Godunowa.
Pierwszy to chyba i jedyny przypadek w historii Rzeczypospolitej, aby polski magnat bi³ po gębie w³adcę Moskwy. Dlatego też Wiśniowiecki dopytywa³ się o szczegó³y, a wtedy m³odzian z ³aźni wyjawi³ mu tajemnicę swojego pochodzenia.
Tragedia Dymitra, za którego podawa³ się tajemniczy s³uga Wiśniowieckiego, zaczę³a się w chwili, gdy zmar³ jego straszny rodzic. Iwan Groźny, którego bano się bardzo w Moskwie, nie zostawi³ jednak po sobie dobrego następcy tronu. Jeden z jego synów – Iwan – zabity zosta³ w przyp³ywie gniewu przez ojca. Drugi – Fiodor, który odziedziczy³ carski stolec na Kremlu, by³ umys³owo upośledzony i ca³e dnie spędza³ na wys³uchiwaniu muzyki cerkiewnych dzwonów. Z kolei najm³odszy syn Dymitr mia³ w chwili śmierci Iwana IV zaledwie pó³tora roku. Nic zatem dziwnego, iż faktycznie w państwie rządzi³ wp³ywowy bojar Borys Godunow, sprawujący formalnie opiekę nad nieudolnym Fiodorem. Godunow marzy³, by zostać carem, jednak na przeszkodzie jego zamiarom móg³ stanąć m³odziutki car Dymitr, który pomimo m³odego wieku by³ już księciem uglickim. Tymczasem zaś Dymitr zapowiada³ się na godnego następcę swego strasznego ojca. Ponoć ogromnie lubi³ dręczyć zwierzęta i ścinać drewnianym mieczem g³owy ba³wankom, ozdobionym tabliczkami z nazwiskami Borysa Godunowa i najbliższych mu bojarów. Nic dziwnego, że już w roku 1591 ten w³aśnie Godunow kaza³ zamordować Dymitra. Morderstwo by³o doskonale ukartowane, a specjalna komisja, która mia³a zbadać przyczyny śmierci m³odego carewicza, stwierdzi³a, iż ch³opiec... zabi³ się sam w czasie gry w pikuty. Gdy w roku 1598 zmar³ car Fiodor, wygas³a dynastia Rurykowiczów, a Sobór Ziemski zdecydowa³ się mianować nowym carem Borysa Godunowa.
Tajemniczy Dymitr, który pojawi³ się na dworze w Brahimiu, twierdzi³, że by³ w³aśnie wspominanym Dymitrem, synem Iwana Groźnego, ocalonym niemal cudem z kaźni, jaką zgotowali mu ludzie Godunowa. Wiśniowiecki, gdy tylko się o tym dowiedzia³, ucieszy³ się szczerze. Skoro bowiem inni polscy panowie trzymali po dworach kar³ów, wielb³ądy i żyrafy, on móg³ mieć przy swojej karecie moskiewskiego carewicza. Kwestią otwartą by³ fakt, czy ów tajemniczy m³odzieniec by³ rzeczywiście Dymitrem. Jak dotąd jest to problem nierozstrzygnięty. Wielu historyków twierdzi, iż by³ to Grigorij Otriepiew, by³y mnich i zbieg³y z Moskwy syn carskiego setnika strzeleckiego. Być może jednak Dymitr przygotowany zosta³ od dziecka przez wrogów Borysa Godunowa do odegrania roli samozwańca... Jak jednak by³o naprawdę, nigdy się nie dowiemy. Fakt jednak pozostaje faktem. Wiśniowiecki dostrzeg³, że ma idealną szansę na wmieszanie się w sprawy moskiewskie.
Już wkrótce z pomocą potężnemu magnatowi przyszed³ inny karmazyn – Jerzy Mniszech, wojewoda sandomierski. Nazwisko tego pana brata aż nadto zas³uguje, by umieścić je na kartach tej księgi. Mniszchowie, którzy przybyli do Polski z Moraw w po³owie XVI wieku, uzyskali wielki wp³yw na ostatniego króla z dynastii Jagiellonów – Zygmunta Augusta. To w³aśnie oni w ostatnich latach jego życia podsy³ali mu swawolne panie, wprowadzali na jego dwór czarnoksiężników. Jerzy Mniszech oskarżany by³ o kradzież królewskich klejnotów po śmierci Zygmunta w Knyszynie. Potem imć pan wojewoda prowadzi³ tak wystawny tryb życia, że zrujnowa³ dobra swoje i królewskie – nie by³ w stanie sp³acać kwarty z posiadanych starostw. Wojewoda mia³ jednak córkę Marynę, która ponoć wypatrywa³a prawdziwego księcia z bajki. I księciem tym okaza³ się carewicz Dymitr, określany potem mianem „wora”, „samozwańca” i „carzyka”. Dymitr, uwiedziony ponoć jej urokiem, postanowi³ pojąć ją za żonę, a potem uczynić carową Moskwy. M³ody carewicz hojnie rozdziela³ swoje w³ości. I tak Mniszchowie otrzymać mieli za swoją pomoc księstwo smoleńskie i siewierskie, Maryna zaś Psków i Nowogród Siewierski.
Już wkrótce na dwór Wiśniowieckiego przybywać zaczęli uchodźcy z Moskwy, z których każdy bez wyjątku rozpoznawa³ w by³ym s³udze Wiśniowieckiego cudem ocala³ego carewicza Dymitra. Już wkrótce wokó³ rzekomego następcy carskiego tronu zgromadzi³o się wielu żądnych przygód hultajów, Kozaków dońskich i zaporoskich, a także uciekinierów z Moskwy. Sam zaś Dymitr począ³ szykować się do wyprawy po odzyskanie carskiej korony.
Szlachta polska i dygnitarze koronni i litewscy, ³ącznie z królem Zygmuntem III Wazą, bardzo niechętnie spoglądali na Dymitra. Ten jednak wyrzek³ się potajemnie prawos³awia i obieca³ papieżowi, że gdy zostanie carem, „sk³oni swój naród do prawdziwej wiary”, czyli podporządkuje cerkiew prawos³awną papieżowi. Jednak poza poparciem papieża Dymitr Samozwaniec nie zdo³a³ uzyskać żadnego możnego protektora, prócz oczywiście Mniszchów i Wiśniowieckich.
Dymitr nie przejmowa³ się tym jednak. Szybko werbowa³ wojska, pisa³ listy do swoich nielicznych zwolenników w Moskwie, szykowa³ się do wyprawy. Do jego obozu przyby³o dość szybko wielu hultajów i awanturników, Kozaków i innych swawolników. Zbieranina ta liczy³a oko³o czterech tysięcy ludzi i z takim w³aśnie wojskiem Dymitr zdecydowa³ się wy- ruszyć na podbój Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, posiadającego ogromną armię i silne twierdze. Dymitrowi ludzie byli tak s³abi, że idąc przez Ukrainę, obawiali się, aby niechętny wyprawie książę Janusz Ostrogski nie rozbi³ ich chorągwi swoimi prywatnymi oddzia³ami.
Wbrew przewidywaniom postronnych Dymitr Samozwaniec, który wkroczy³ na ziemie Moskwy w październiku 1604 roku, nie skończy³ pod toporem kata jak zwyk³y stepowy watażka. Sytuacja, jaka panowa³a w Wielkim Księstwie, sprzyja³a jego planom. W kraju od dawna sroży³ się bowiem g³ód, a ch³opi, mieszczanie i wielu bojarów nastawieni byli bardzo niechętnie do Godunowa. Gdy armia Dymitra zbliży³a się do Putywla, miasto podda³o się carewiczowi. W innych grodach mieszkańcy obezw³adniali carskie za³ogi i przyjmo- wali w³adzę Dymitra. Opór stawi³ jedynie Piotr Basmanow, który schroni³ się w Nowogrodzie Siewierskim. Gdy Dymitr rozpoczą³ oblężenie, Godunow wys³a³ na odsiecz armię pod wodzą kniazia Fiodora Mścis³awskiego. Moskiewscy żo³nierze nie dostali jednak pola Polakom i Kozakom, zostali pobici i odrzuceni. Jednak już pod koniec stycznia sam Dymitr rozgromiony zosta³ w bitwie pod Dobryniczami.
Zdawać by się mog³o, że ca³a sprawa jest przegrana, ponieważ wojsko Samozwańca, które pozamyka³o się w miastach i twierdzach, nie mog³o zbyt d³ugo stawiać oporu. Jednak gdy 13 kwietnia 1605 roku niespodziewanie zmar³ car Borys Godunow, Dymitr potrafi³ wykorzystać nadarzającą się okazję. Kiedy dowódca carskiej armii Piotr Bamanow przeszed³ na jego stronę, przed Dymitrem otworzy³a się droga do carskiego stolca. En- tuzjastycznie witany, wkroczy³ do Moskwy, gdzie jeszcze miesiąc temu uduszono wraz z matką m³odego Fiodora Godunowa, syna cara Borysa, i zosta³ carem Moskwy.
Już 22 listopada 1605 roku Dymitr zawar³ w Krakowie ślub z Maryną, rzecz jasna, nie osobiście, lecz przez swego wys³annika Atanazego W³asiewa. Przy okazji zaślubin dosz³o do kilku zabawnych incydentów. Nieprzyzwyczajony do zachodnich obyczajów W³asiew pada³ na ziemię plackiem, ilekroć wymieniano imię Dymitra. Gdy zaś ksiądz chcia³ związać stu³ą ręce jego i Maryny, W³asiew wyrwa³ chustę jakiemuś uczestnikowi ceremonii, obwiąza³ nią w³asną rękę i dopiero da³ ją owinąć stu³ą przeznaczoną dla carskiego ramienia, aby go niegodnego nie dotknę³a. Maryna już w marcu 1606 roku ruszy³a do Moskwy, aby zostać carową. Wraz z nią jecha³y tam istne t³umy Polaków. Nowy car Dy- mitr okaza³ się bowiem bardzo ³agodnym w³adcą, otworzy³ granice Moskwy, pozwoli³ kupcom na swobodne poruszanie się po ogromnym kraju.
Tymczasem jednak przebywający w Moskwie panowie polscy poczynali sobie naprawdę swobodnie. Pozajmowali szybko najlepsze gospody i dziewki, wzniecali bójki i zwady, stroili się. Dymitr zaprowadzi³ na carskim dworze wiele z nieznanych dotąd rozrywek, między innymi bale maskowe i tańce, budzące prawdziwą zgrozę wśród Moskwy. „Na tańce nasze [Moskale] tak mówią: chodzić po izbie, szukać, czego nie zgubi³, szalonym się czynić, a nade wszystko b³aznem, bo cz³owiek [...] poczciwy ma siedzieć na swoim miejscu” – pisa³ Samuel Maskiewicz. Nic zatem dziwnego, że niechęć do Polaków sprzyja³a zawiązaniu spisku, na którego czele staną³ Wasyl Szujski, a także Golicynowie i Tatiszczewowie. 27 maja, po zaślubinach Maryny, w Moskwie wybuch³ bunt wymierzony przeciwko Dymitrowi. T³umy rozszala³ej czerni rzuci³y się na Polaków i świtę Dymitra. Samego cara zabito na Kremlu w czasie ucieczki. Trupa jego wystawiono na widok publiczny na placu Czerwonym. W końcu Szujski nakaza³ spalić jego cia³o, a prochy wystrzelić z armaty na zachód. Maryna ocala³a – ponoć dzięki ma³emu wzrostowi skry³a się pod suknią jednej z dam dworu. Później schwytano ją i razem z ojcem powędrowa³a do moskiewskiej niewoli.
Nowym carem obwo³ano szybko Wasyla Szujskiego, prowodyra spisku przeciwko Dymitrowi. Nie zmieni³o to w żaden sposób sytuacji Moskwy. Wkrótce wybuch³ st³umiony krwawo bunt ch³opski Iwana Bo³otnikowa.
A po jego st³umieniu 12 czerwca 1607 roku w Starodubie pojawi³ się następny Samozwaniec, podający się z kolei za ocalonego w Moskwie Dymitra I. Starodubscy bojarzy i dworzanie nie chcieli jednak wierzyć, iż rzeczywiście jest to ocalony carewicz. Kiedy w dodatku rzekomy Dymitr nie chcia³ przyznać przed nimi, kim naprawdę jest, Moskwicini postanowili wymusić na nim przyznanie się tradycyjnymi metodami używa- nymi od wieków w ich państwie – torturami. Wówczas jednak Dymitr przypomnia³ sobie, kim jest naprawdę. „Ach, wy sukinsyny, jeszcze mnie nie poznajecie?! Gosudar jestem!” – zakrzykną³ i porwa³ się do kija.
Ma się rozumieć, że po tym wystąpieniu nikt już nie mia³ wątpliwości, iż tajemniczy samozwaniec jest rzeczywiście Dymitrem. Faktycznie jednak jest pewne, że cz³owiek, który pojawi³ się w Starodubie, nie by³ żadnym ocala³ym z moskiewskiego pogromu carewiczem. Wspó³cześni określali go po prostu jako grubego, prostackiego Moskwicina. „Do pierwszego niczym (oprócz tego, że cz³owiek) niepodobny” – stwierdzi³ o nowym samozwańcu Stanis³aw Żó³kiewski.
Nowego Dymitra poparli jednak szybko żądni s³awy polscy magnaci. Najpierw książę Adam Wiśniowiecki i kniaź Roman Narymuntowicz Różyński, a potem starosta uświacki Jan Piotr Sapieha. W Rzeczypospolitej skończy³ się w³aśnie rokosz Zebrzydowskiego, więc w ca³ym kraju by³o wielu wolnych zawalidrogów, niemających zajęcia i szukających szybkiej okazji do zwady i wypitki. Wszyscy oni, zarówno byli rokoszanie, jak i regaliści, ruszyli do Moskwy. Wojsko polskie samo ochrzci³o nowego „carewicza” szalbierzem, rwa³o się jednak do boju. W maju 1608 roku Różyński rozbi³ si³y carskie pod Wo³chowem i ruszy³ w stronę Moskwy. W kolejnej bitwie nad Chodynką pokonali si³y kniazia Skopina Szujskiego i za³ożyli warowny obóz w Tuszynie pod Moskwą. Car Wasyl Szujski by³ przerażony. W nadziei u³ożenia sobie pokojowych stosunków z Rzecząpospolitą zwolni³ z niewoli moskiewskiej wszystkich jeńców, w tym Marynę Mniszchównę i jej ojca. Wojsko moskiewskie mia³o odeskortować jeńców do granic Rzeczypospolitej, jednak podjazd Aleksandra Zborowskiego odbi³ ich z rąk moskiewskich i przyprowadzi³ do Tuszyna. I tu znów rozegra³y się romantyczne sceny. Maryna natychmiast rozpozna³a w Dymitrze II swego dawnego ukochanego. Tak samo Jerzy Mniszech w zamian za 300 tysięcy rubli i czternaście zamków siewierskich „rozpozna³” w szalbierzu swojego zięcia. Najprawdopodobniej jednak po cichu udzielono ślubu Marynie i Dymitrowi II.
Wojska Dymitra rozpoczę³y teraz blokadę stolicy Wielkiego Księstwa, która jednak nie przynios³a spodziewanych rezultatów. Nie powiod³o się też oblężenie ³awry Troicko-Siergiejewskiej przez Jana Piotra Sapiehę. Kiedy w dodatku w roku 1609 do wojny z Moskwą przystąpi³a Rzeczpospolita, w Tuszynie zapanowa³ zamęt. Część dowódców, jak na przyk³ad Aleksander Zborowski, syn znanego banity Samuela, zdecydowa³a się przejść do obozu królewskiego. A w styczniu 1610 roku sam Dymitr Samozwaniec uciek³ z obozu pod Tuszynem, obawiając się Romana Różyńskiego. Samozwaniec zdo³a³ ujść aż do Ka³ugi. Sytuację uratowa³a tajemnicza śmierć Różyńskiego. Jednak gdy w lipcu 1610 roku hetman Stanis³aw Żó³kiewski rozbi³ wojska rosyjskie pod K³uszynem, zają³ Moskwę i zawar³ z bojarami ugodę wynoszącą na moskiewski tron syna polskiego króla W³adys³awa, na ludzi Samozwańca pad³ blady strach. Wkrótce Żó³kiewski wyruszy³ też na wyprawę przeciwko wojskom Samozwańca. Nie dosz³o jednak do bratobójczej walki. Jan Piotr Sapieha przeszed³ bowiem na stronę króla. Żó³kiewski podją³ też rokowania z Dymitrem, obiecując mu nadanie Grodna lub Sambora w Koronie za zrzeczenie się pretensji do tronu carskiego. Szalbierz odpar³ jednak, że wola³by raczej s³użyć u ch³opa, niż patrzeć chleba z rąk króla polskiego. „Niech też król jegomość ustąpi carowi jegomości Krakowa, a car jegomość da królowi jegomości Warszawę!” – mia³a zawo³ać wówczas Maryna, pewna swojej carskiej w³adzy. Żó³kiewski usi³owa³ schwytać Samozwańca, ten jednak powtórnie zbieg³ z obozu w Tuszynie do Ka³ugi. Tutaj już 28 grudnia zosta³ zabity przez dowódcę swojego oddzia³u Tatarów – Piotra Urusowa.
Maryna nie podda³a się jednak i teraz. Związa³a się z Janem Zaruckim, znanym wodzem Kozaków dońskich, i u jego boku kontynuowa³a walkę o carski stolec dla siebie i syna Dymitra II, także Dymitra, nazywanego przez Moskwę „woreńkiem”. Maryna ży³a w siodle, po kozacku, bi³a się wraz ze swym kochankiem z moskiewskimi wojskami. Jednak gdy polski garnizon Moskwy skapitulowa³ w 1612 roku, przyszed³ na nią gorzki kres.
W lipcu 1613 roku wojska rosyjskie pojma³y Zaruckiego i Marynę. Kozak wbity zosta³ na pal, Marynę uwięziono w Ko³omnie. Tam najprawdopodobniej w początkach 1614 roku ma³y Dymitr zosta³ powieszony, a Maryna utopiona w przerębli. Po Samozwańcach nie pozosta³ żaden ślad.
Ksi±¿kê Warcho³y, z³oczyñcy i pijanice kupiæ mo¿na w popularnych ksiêgarniach: