Ekstremalnie skrajny wcześniak, skrajny wcześniak, średni wcześniak... zagłebialiście się kiedyś w ten temat?
Ja kiedyś nie skupiałam się na tym zupełnie. Do momentu kiedy zostałam ciocią kruszynki urodzonej w 25 tygodniu.
Dopiero wtedy spędziłam wiele wieczorów zgłębiając wiedzę na ten temat.
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki "1200 gramów szczęścia", która jest oparta na prawdziwych wydarzeniach.
Poznajemy Emilię, młodą kobietę z marzeniami. Z każdym dniem spełnia się jako modelka. Rozwija pasję, osiąga sukcesy,a jej życie towarzyskie kwitnie. Do tego poznaję wspaniałego mężczyznę, z którym tworzy parę idealną. Do pełni szczęścia brakuje Emilce tylko ciążowego brzuszka. Szybko jednak i to marzenie się spełnia. Zachodzi w ciążę.
Jednak pewnego dnia w życiu pary dochodzi do komplikacji, a czas który miał być cudem staje się piekłem. Do tego dochodzi pandemia, przez którą czarne hmury długo nie będą chciały wpuścić nawet odrobiny słońca.
Marta Maciejewska przelała na papier ogrom emocji. Tej książki nie da przeczytać się tak po prostu. Gwarantuję Wam, że gdy poznacie historię Emilki, nigdy o niej nie zapomnicie.
Pierwsza część to lekka, przyjemna opowieść o życiu zwykłej dziewczyny, która dąży do celu. W drugiej części.... tutaj jest istny rollercoaster emocji. Masa wzruszeń i strachu. To właśnie od fragmentów kiedy Emilia dowiaduje się o ciąży, książki nie da się odłożyć, jednocześnie musimy chociażby po to, żeby wytrzeć łzy.
Zderzamy się z niesprawiedliwą rzeczywistością. Walką o życie zarówno matki jak i dziecka. Razem z bohaterką przeżywamy każdą chwilę. Uwierzcie, że tych dobrych chwil jest mało, ale zamieniają łzy smutku, w łzy szczęśliwego wzruszenia. Dają nadzieję.
Spotykamy również trudne uczucia ojców, którzy przez koronawirusa nie mogli być w tych ciężkich chwilach przy swoich partnerkach i dzieciach.
Wchodzimy w głąb oddziałów szpitalnych. Poznajemy lekarzy od drugiej strony. Autorka pokazuje nam jak bardzo odpowiedzialny i pełen emocji jest ten zawód.
Jestem dumna, że w moim mieście jest tak dobry oddział neonatologii. Uwierzcie, że położne, pielęgniarki i lekarze naprawdę są tak oddani jak opisane jest w książce.
Marta! Kochana dziękuję Ci za to, że mogłam objąć patronatem tak wspaniałą historię. Pięknie oddałaś matczyną, bezwarunkową miłość. Odzwierciedliłaś obawę rodziny o maleństwo w trudnych czasach pandemii, kiedy tak straszna dla rodziców była rozłąka ze swoimi kruszynkami. Jesteś niesamowita!
Książkę polecam z całego serca. To nie tylko zdania na papierze. To życie. To cud.
Dołóżcie swoją cegiełkę. Półroczny dochód ze sprzedaży książki, autorka przeznacza na Oddział Neonatologii w Zielonej Górze
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2022-05-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: 1200 gramów szczęścia
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Wioletta Jachym
Któż z nas nie pamięta, jak to jest, kiedy ma się osiemnaście lat i ogromny apetyt na życie, świat leży u stóp, a przyszłość jest na wyciągnięcie ręki...
Wydawać by się mogło, że Ance Zwolenkiewicz niczego nie brakuje do szczęścia. Wraz z rodziną wiedzie spokojne życie na jednym z wrocławskich osiedli nowoczesnych...