365 dni


Tom 1 cyklu 365 dni
Ocena: 3.43 (74 głosów)
opis

Jest wiele książek, które wywołały u mnie szok, jednak ostatnio trafiłam na wyjątkową hmm... 

powiedzmy, że powieść (bo wstyd ją tak nazwać), która jest tak absurdalna i dziwna, że aż śmieszy. Tym "dziełem" jest "365 dni Blanki Lipińskiej.


Myślę, że o tej książce słyszał każdy z Was, a jeśli nie, to niczego nie straciliście, serio. Sięgnęłam po tę POWIEŚĆ O MIŁOŚCI z czystej ciekawości i nie wierzę do tej pory w to, co moje oczy zobaczyły. 


Głównym tematem powieści jest to, że Massimo niby umarł i zamiast odjechać pociągiem do światełka w tunelu, ten zobaczył miłość swojego życia, kobietę idealną. Po przebudzeniu kazał ją namalować, obwiesił mieszkanie jej portretami i postanowił poszukać jej po świecie. I nagle pojawia się ona, ta sama kobieta z portretu, poleczka Laura, która przyjechała na wakacje ze swoim chłopem i przyjaciółmi. No tak, bo wymarzyła mu się we śnie jakaś dziewka, a może po prostu się czego najarał, która oczywiście istnieje i pojawia się jak grom z jasnego nieba. Jest dziewucha, więc czas ją zdobyć. Massimo miał niecny plan, o którym Wam opowiem.


Jak to jest powieść o miłości, to mi wyrośnie na czole róg jednorożca, powaga. Na samym wstępie do książki mamy scenę gwałtu! Tak, dobrze czytacie, gwałtu. Bo wiecie, Massimo, główny bohater powieści, jest bogatym, seksownym mężczyzną, na którego widok kobietom majtki spadają, a po nogach płynie strumień. Oczywiście żadna nie może oprzeć się mu, bo jak to tak można nie ulec włoskiemu bogowi seksu? Postanawia więc w swoim samolocie zaciągnąć stewardessę, każe jej klęknąć i zabawić się z jego "fallusem" (nie przypadkiem używam tego określenia, bo sama autorka nazywa penisa w taki sposób). I nie byłoby w tym nic złego, gdyby ona chciała tego dobrowolnie, a raczej po prostu bała się, że straci pracę, jak nie wyliże fallusa swojego szefa. Ale to jeszcze nie koniec! Massimo przyciska swoją wielką męskość, bo oczywiście musi mieć idealnego penisa, do biednej dziewczyny, tak że dławi się ona, ma przerażone oczy i drapie go po udach, a on nie puszcza jej i podnieca go ten widok, cieszy go ból, który sprawia stewardessie. Dla mnie scena jest po prostu gwałtem, który został wykonany wbrew woli dziewczyny, bo po prostu Massimo musi dostać to, czego chce. 


Nie poddałam się, czytałam dalej tę powieść pełną gwałtów, porwań namiętności, pasji, pożądania. 
Lecz było tylko gorzej.


Jedną z moich "ulubionych" scen z tego jakże wybitnego dzieła jest karanie Laury, która swoją drogą jest bardzo infantylną bohaterką, ale o tym później. No więc, jako ze Laura sprzedała kilka plaskaczy w piękną twarz Don Massima, to tenże mężczyzna postanowił ją ukarać. Do wyboru miała dwie opcje: robi mu loda albo on robi jej minetkę. Bohaterka postawia więc na opcję numer jeden, bo widziała jego wielkiego, niesamowicie idealnego fallusa i skrycie pragnęła go wziąć do ust. Ale przecież nie może być tak łatwo. Massimo więc postanawia, że to on ją wyliże, bo wie, że jej się to nie spodoba. Przywiązuje ją i zabiera się do pracy wbrew jej woli, chociaż Laura prosi o to, żeby tego nie robił. Świetna kara po prostu! Co za kolejny przejaw gwałtu! Wyśmienicie!


Ale jedziemy dalej, karuzela absurdów nie ma końca. Jako że Laura prowokuje swego oprawcę i kusi swoim ciałem, ten postanawia, że ją ukaże za to, że ta nie chce mu się oddać i pokaże jej, co traci. I wiecie co postanawia zrobić? Przywiązuje Laurę do łóżka, siada na krześle, żeby wszystko widziała, zaprasza do pokoju panią lekkich obyczajów, każe jej klękać i brać się do roboty, a Laura ma na to patrzeć. Kiedy to przeczytałam, to myślałam, że pęknę ze śmiechu, bo to jest tak głupie, że aż śmieszne. Mało tego, Laurze się to podobało, podniecało ją, ale jednak później stwierdziła, że jest zazdrosna o swojego oprawcę, ubrała się na imprezę jak dziwka i odwaliła dla niego taniec na rurze. Kij z tym, że chwilę wcześniej wypierała się, że mu nie ulegnie, że nic dla niej nie znaczy i jest z nim tylko dlatego, że ją szantażował.


Wesoły pociąg nie odjeżdża nadal.


Wracając do początku recenzji, czas Wam opowiedzieć coś przekomicznego. Bo wiecie, Massimo porwał Laurę jak planował, jednak jej nakłamał, że tak naprawdę jej były facet nie pobiegł za nią i zdradził ją z inną. A jak było naprawdę? A wziął sobie zatrzymał gościa w hotelu, podłożył list, w którym rzekomo Laura napisała, iż chce skończyć związek i wraca do Polski, a później dosypał na imprezie jakiegoś proszku, pigułkę gwałtu, kij wie co on tam dał, do szklanki byłego Laury, podstawił mu dziwkę pod nosem, a biedny, zrozpaczony, naćpany i upity chłop poszedł w tango. Massimo więc zrobił zdjęcia, pokazał swojej wybrance serca i tak oto postanowił powoli zatrzymywać ją przy sobie. Oczywiście nie chciała zostać, więc co zrobił? A powiedział, że w sumie to ma zostać z nim 365 dni i jak mu ucieknie, to odstrzeli jej rodzinę. Co za romantyk!
A Laura dowiaduje się o prawdzie w późniejszym czasie i jak gdyby nigdy nic wybacza.


Laura jest właśnie infantylna, tak bardzo, że to aż boli. Massimo zniszczył jej poprzedni związek i ją okłamał - wybaczyła. Jednak lepszym momentem pokazującym  jej głupotę jest ten, w którym dowiaduje się, że ma wszczepiony w ręku nadajnik do jej śledzenia, a Massimo powiedział jej, że to implant antykoncepcyjny, a zrobił  to po to, żeby dochodzić w niej i złapać ją na dziecko, aby musiała z nim zostać. Oczywiście Laura wybacza, a co tam. Śmiechom nie ma końca. Bohaterka uwielbia też mdleć i co chwilę odlatuje. Księżniczka w opałach 24/7. 
Dobrym momentem jest też to, gdy Laura mówi ciągle, że Don jej nigdy nie zdobędzie, a nagle z dnia na dzień stwierdza, że za nim tęskni,więc postanawia iść z nim do łóżka, chociaż wcześniej walczyła z nim, nie chciała go. 

Rozbawił mnie też moment, gdy Massimo i Laura stwierdzili, że chcą się kochać, po czym... Massimo wkłada Laurze palec w tyłek. Cóż, miałam nieco inną definicję kochania się w łóżku. 


Jak więc widać, książka jest pełna absurdów. W zasadzie to jest tak głupia, że aż śmieszna. Bohaterowie są infantylni, a cała fabuła nie klei się. Autorka przeskakuje sobie z jednej sytuacji w drugą, a wykreowane przez nią postaci są niestabilne emocjonalnie i nie do końca zdrowe na umyśle. Czytanie tego wielkiego dzieła stanowczo odradzam, bo nie ma tutaj niczego wartościowego. Dla mnie książka jest stratą pieniędzy i marnowaniem papieru. Jedyny pożytek jaki z niej jest, to możliwość pośmiania się z tego, jak bardzo jest durna. 

Informacje dodatkowe o 365 dni :

Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Romans
ISBN: 9788381176477
Liczba stron: 496
Dodał/a opinię: Natalia Zaczkiewicz

więcej
Zobacz opinie o książce 365 dni

Kup książkę 365 dni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Kolejne 365 dni
Blanka Lipińska0
Okładka ksiązki - Kolejne 365 dni

Ciężarna Laura zostaje postrzelona. Najlepsi lekarze walczą o życie kobiety. Jej mąż, głowa sycylijskiej mafii, musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim...

Ten dzień
Blanka Lipińska0
Okładka ksiązki - Ten dzień

Ten dzień to kontynuacja bestsellera 365 dni i powieść, która stała się podstawą scenariusza wyczekiwanego przez wielu widzów filmu. Laura Biel wiedzie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy