"Amber" zaczęło się bardzo schematycznie i ta szablonowość towarzyszy nam przez dłuższy czas w mniej lub bardziej widoczny sposób. Jest dziewczyna pokrzywdzona przez los, która stara się uciec od demonów przeszłości i dwóch facetów, przystojnych jak cholera, którzy to zakochują się po uszy w głównej bohaterce. Tak oto powstaje trójkącik, co może i brzmi słabo, ale autorka poprowadziła go sprawnie, komplikując go, mieszając w nim i robiąc z niego pewnego rodzaju walkę. To toksyczne trio, które ma w sobie coś z szaleństwa i miejscami nadaje książce mrocznego charakteru. W zasadzie to byłaby jedna z niewielu rzeczy, które mi się spodobała.
Kolejną rzeczą, która nie wypada tak źle, jest kreacja bohaterów, choć tu mam mieszane uczucia. Gail McHugh tworzy złożone postacie, ale pozwala im się rozwinąć i czytelnik ma wgląd w ich emocje, dzięki opisom z różnych perspektyw, zarówno Amber, Rydera jak i Brooka. Jednak moim zdaniem autorka chciała za bardzo przedobrzyć, nadając każdemu z nich bagaż doświadczeń i ciężką przeszłość, zupełnie tak, jakby miało to chwycić za serca i sprawić, że czytelnik z miejsca współczuje bohaterom. Poza tym niezwykle irytowało mnie idealizowanie bohaterów pod pewnymi względami i ciągłe powtarzanie, jaka to Amber nie jest i że to ona jest jedynym powodem, dla którego oni żyją, że to ona nadaje im sens. Po pewnym czasie zrobiło się to już troszeczkę nużące.
Według mnie "Amber" to nie romans, daleko mu do niego. W ogóle za szybko to wszystko się dzieje. Mam na myśli uczucie, które wręcz wybuchło między bohaterami, po ilu? Dwóch spotkaniach? Prawie nie widziałam rodzącego się uczucia, a tu nagle bym, nie mogą bez siebie żyć, tak wielka jest ich miłość. Skąd ono się wzięło? Jeśli zaś chodzi o sceny erotyczne, autorka się nie hamuje. Momenty są mocno rozbudowane, odważne i pełne detali, nieraz przyprawią o rumieńce, ale jednocześnie brakło mi tu pewnej subtelności.
Gail McHugh używa kwiecistego języka, pełnego metafor i nie byłoby to złe, gdyby nie włożyć tego do ust ludzi, bo nienaturalność, przeintelektualizowane dialogi i sztuczność niektórych wypowiedzi mnie raziła i brzmiało to co najmniej dziwnie. Cała historia sprawiała wrażenie nierównej. Raz czytało mi się sprawnie, szybko i rozbudzano moją ciekawość, by później się wlec i zanudzić.
"Amber" zupełnie nie było tym, czego oczekiwałam, a może raczej: nie spełniło moich oczekiwań. Pod pewnym względem mnie zachwyciło, ale równie mocno mnie rozczarowało. Gail McHugh chyba chciała stworzyć coś górnolotnego, ale wyszło trochę tandetnie i naciąganie. To była moje pierwsze podejście i nie wiem czy aby nie ostatnie.
Informacje dodatkowe o Amber:
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Romans
ISBN:
978-83-287-0121-2
Liczba stron: 592
Tytuł oryginału: Amber to Ashes
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Ilustracje:Regina Wamba/Mae I Design
Dodał/a opinię:
ola2998
Sprawdzam ceny dla ciebie ...