Książkę przeczytałam już dawno, ale oczywiście z zabiegania recenzja jej została na kartce:-) Zaznaczyłam przeczytanie dzisiaj, bo nie wiem kiedy dokładnie to było.
Przed wami wspaniały tom trzynasty mojej ulubionej serii Koła czasu. Lektura jej pochłania przynajmniej tydzień do półtorej z uwagi na swoją grubość i mały ciasno osadzony druk. Tematem przewodnim jest tutaj wędrówka z walkami i dodałabym jeszcze, opisy wspaniałych miejsc. Tutaj postacie są smagani wiatrem, który ma nawet swoisty zapach. To on jakby pokazywał czytelnikowi co niedługo nastąpi. Tutaj każdy ma uczucia, nawet zła osoba. Jedni martwią się za siebie, a inni za innych, którzy mogli być skrzywdzeni przez słowa innych osób. Tutaj pogłoska rozchodziła się z siłą wiatru, więc zanim potrzeba było gdzieś wyruszyć, to z miejsca znajdywali się słudzy z prośbą o towarzyszenie w wędrówce. Przedstawiali się dosyć ciekawie, gdyż uwzględniali to, że posiadają rodzinę, bądź jej brak. Martwi nie bardzo ich interesowali. Uznawali koniec za koniec, bez zbędnego roztrząsania czegoś, co już nie wróci. Akurat tego chciałabym się nauczyć:-) Zastanowiło mnie to, że zanim miało dojść do jakiejś nieprzyjemnej rzeczy, to albo poruszał się wiatr, albo ciało stawało się niespokojne. Te postacie umiały czytać z odruchów swojego ciała, więc pod tym względem byli naprawdę mądrzy. Uczyli się zachowywać normalnie, czyli jak ktoś, kto niczego nie wie. Wiedza zbytnia potrafiła być zgubą nie tylko dla tej osoby, ale i bliskich. Wszystko działo się w mgnieniu oka, zarówno strata jak i świadomość, która powracała z myślą, że ludzie, których znała umarli, a ona żyła. Miała w sobie wciąż ogrom siły, by zamiast załamania zacząć myśleć, co zrobić dalej. Te plany bywały bardzo staranie dopracowane. Nigdy nie kończyły się w jednym punkcie, tylko kilku. To właśnie sprawiało, że każda bitwa mniej lub bardziej krwawa bardzo nas interesowała. Nie dało się przewidzieć wydarzeń, gdyż to postacie przeważnie znały swoje dokładne plany. Ataki były nagłe, gdyż wyczekiwano zawsze momentu tak zwanego uśpienia. Tak zawsze planował we wcześniejszych tomach pan Robert. Jednak pan Brandon dodał tutaj od siebie takiej świeżości i szybkości. Treść jakby została ożywiona przez barwniejsze postacie i ich charyzmę oraz spryt. Może właśnie dlatego pomimo długości czyta się ją zdecydowanie szybciej. Jestem już po lekturze części ostatniej, dlatego już teraz polecam wam czytać od początku serii, gdyż jedni tutaj poumierali, inni się urodzili, a jeszcze inni tutaj dołączyli. Jestem z siebie dumna, że przeczytałam je wszystkie:-)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-07-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 1128
Tytuł oryginału: Towers of Midnight
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska
Przewodnik po świecie sagi Roberta Jordana, jednym z najpopularniekszych cyklów fantasy w historii gatunku....
Zwieńczenie monumentalnego cyklu fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na świecie Na Polu Merrilora gromadzą się władcy narodów,...