Jak ja sobie dużo obiecywałam po tej książce! Tym bardziej że opis na okładce zapowiadał tropienie bazyliszka w Krakowie, mieście, które uwielbiam! No i nazwisko: Masterton - wydawało mi sie gwarancją, że będą emocje, będzie strach i będzie ciekawa akcja. A tu co? Ano, niewiele...
Naiwna do bólu historia o próbie wskrzeszenia mitycznych stworów, mało wiarygodna i mocno naciągana. Przykład? Proszę bardzo: żona opowiada mężowi o zgonie pacjentki z domu starców, w którym pracuje. Zaskoczyło ją, że oprócz kobiety, umarła też znajdująca się w tym samym pokoju papuga i kwiatki. A jaki wniosek natychmiast wysnuwa mąż? Że to na pewno sprawka bazyliszka! Prawda, że to pierwsze wyjaśnienie, które każdemu przychodzi do głowy?
I pomimo że autor wykorzystał dość niezawodne motywy z horrorów, a więc dom starców, tajemnicze, ciemne korytarze, nocne zjawy i dziwaczne zdarzenia, nawet przez chwilę się nie bałam. No i na dodatek ten obiecany Kraków pojawia się dopiero po połowie książki, i ogranicza się do typowych wizerunków Rynku, Wawelu i Kazimierza...
Naprawdę, mnie łatwo przestraszyć. I jeśli siegam po książkę typowo rozrywkową, to nie wymagam od niej więcej niż tylko szybkiej akcji i ciekawej fabuły. Nawet nie musi być bardzo wiarygodna, jeśli tylko te dwa pierwsze warunki są spełnione... A tutaj dostałam słabą historię, którą doczytałam do końca tylko dlatego, że liczyłam na więcej Krakowa w Krakowie... Nie tego się spodziewałam po mistrzu Mastertonie...
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2009-02-01
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Basilisk
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Holly Summers, matka dziesięcioletniej Daisy, posiada umiejętność czytania ludziom z ust. Ze sztuki tej czasami korzysta policja w sytuacjach, gdy niemożliwe...
Oddaj głos na kandydata z piekła! Stany Zjednoczone potrzebują prezydenta odważnego, nie lękającego się podejmować najtrudniejszych decyzji. Hunter...