To nie jest książka, którą bierzesz do ręki z myślą: „O, poczytam coś lekkiego do poduszki”. Jeśli już, to raczej: „Zobaczmy, co tym razem Żurek zepsuł mi w głowie”. I zepsuł — ale z klasą.
„Bezdomny” to powieść, która zaczyna się jak porządny kryminał, ale szybko orientujesz się, że nie o zwłoki tu chodzi, tylko o to, co się w człowieku rozkłada na raty. A u Żurka rozkłada się wszystko — ciało, umysł, Kościół, Watykan, sumienie. Wszystko gnije, ale pachnie intrygą.
Główny bohater, były reporter, jest bardziej przeżuty przez życie niż papieros przez Stalina. Niby przypadkiem wpada w wir wydarzeń, ale wiemy doskonale, że w książkach Żurka przypadki są jak jednorożce — wyglądają bajkowo, ale zaraz kogoś trykną w żebra.
Wrocław w tle — piękne miasto, ale u Żurka jakby bardziej wilgotne, brudne i gotowe na zbrodnię. W ogóle cała ta opowieść ma klimat mokrego koca rzuconego na głowę — duszno, dziwnie, trochę śmierdzi, ale cholernie trudno przestać się tym interesować.
Są tu watykańskie tajemnice, zamachy, zaginiona dziewczyna, obłąkani prorocy i organizacja o nazwie „Custodes Futuri”, czyli coś, co brzmi jak świeca zapłonowa do papamobile. Gdyby to napisał ktoś inny, wyszedłby z tego Dan Brown na polskiej diecie. Ale Żurek, na szczęście, nie pisze dietetycznie. Pisze tak, że masz ochotę rzucić o ścianę, a potem podnieść i dokończyć rozdział.
Najmocniejsze? Psychologia postaci. Każdy tu coś ukrywa, nawet jeśli to tylko zdrowy rozsądek. Autor nie szczędzi ci obłędu, religijnych paranoi i rozkmin o sensie życia, które kończą się tym, że masz ochotę się napić. I dobrze. Literatura powinna coś w człowieku zepsuć, żeby coś innego mogło się zbudować.
Jeśli szukasz thrillera, który cię porwie, to wiedz, że Żurek cię nie porwie. On cię najpierw przywiąże do fotela, po czym przez 400 stron będzie przekonywał, że świat jest trochę bardziej szalony, niż sądziłeś. A na koniec powie: „Widzisz? A mówiłem”.
Polecam, jeśli lubisz, kiedy książka cię kopnie. Tak zdrowo, w trzewia i duszę. Ale ostrzegam: „Bezdomny” to nie jest tylko książka o człowieku bez dachu nad głową. To książka o ludziach bez dachu nad rzeczywistością.I za to chylę czoła, Arturze.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nocą
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ewelina Białogołąbek
Pisarz Henryk Zamroz podejmuje się napisania fabularyzowanych wspomnień morderczyni, która po dwudziestu pięciu latach opuszcza zakład karny. Autor i była...
Dobre zarządzanie oznacza pokazanie przeciętnym ludziom, jak wykonywać pracę najlepszych. John D. Rockefeller Zarządzanie zaangażowaniem pracowników...