"Nie chciałam niczego zmieniać ani nie pożądałam czegoś, czego nie miałam. Chciałam tylko czuć się tak samo następnego dnia. I następnego."
Jordan wraz chłopakiem - Colem, przez zaległe nie zapłacone rachunki muszą wyprowadzić się z mieszkania, które aktualnie zajmują. Pomoc proponuję ojciec Cole'a. W zamian za to, że pozwoli im u siebie zamieszkać za darmo, oni muszą wykonywać obowiązki domowe, między innymi gotowanie, sprzątanie, pomoc w ogrodzie itd. Rzeczywistość okazuje się nieco inna, bo Cole zamiast pomagać i spędzać czas z dziewczyną i ojcem wybiera ciągłe upijanie się, w związku z czym Jordan przejmuje jego obowiązki, co znowu nie podoba się Pike.
Najgorsza okazuje się świadomość, że Jordan tak naprawdę woli spędzać czas z Pike, a nie ze swoim chłopakiem. Co więcej, zaczyna tęsknić kiedy ten jest w pracy. Sprawy zaczynają się komplikować. w końcu jaką mamy kontrolę nad uczuciami? Serca rządzą się własnymi prawami.
Na początku myślałam, że Jordan widzi w Pike kogoś w rodzaju ojca, który się o nią martwi, który jej "pilnuje", rozkazuje i się troszczy. W końcu dziewczyna nie miała łatwego dzieciństwa a jedyną osobą, która zawsze przy niej była jest jej siostra striptizerka. Nic dziwnego, że zaczęła przywiązywać się do faceta dwa razy starszego od niej. Szczególnie, że spędzili razem czas jeszcze przed tym, za nim prawda kim są wyszła na jaw. Potem jednak oboje zaczęli wykazywać sobie zainteresowanie, pożądanie i pragnienie, nie mieli nad tym kontroli.
Ich relacja choć dla wielu osób szokująca, w końcu dzieliło ich prawie 20 lat, dla mnie była czymś naturalnym, swobodnym i początkującym. Doskonale potrafiłam odnaleźć się w roli bohaterki i zrozumieć motywy, które sprawiały, że powoli zaczęła zakochiwać się w mężczyźnie. Jeśli zaś chodzi o Pike, to autorka świetnie poradziła sobie z jego wiekiem. Mam na myśli to, że wyważyła granicę między dojrzałością a młodym mężczyzną, którym był w środku. Zatem ani nie był zbyt rozrywkowy, ani zbyt dojrzały i nudny.
Ogromnym plusem natomiast jest narracja pierwszoosobowa poprowadzona z perspektywy obojga bohaterów. A już szczególnie ważne to było w tej książce, w końcu mamy różnice w wieku, i aż się prosiła o poznanie myśli i uczuć zarówno jego jak i jej. Napisana jest lekkim językiem, więc szybko przelatuje się przez strony. No i autorka nie przesadziła z wulgaryzmami, a wręcz występują w minimalnej ilości.
"Birthday girl" nie jest książką dla wszystkich, a już szczególnie nie dla młodszych czytelników, ponieważ w treści znajduje się kilka dość dosadnie opisanych scen erotycznych. Mi one nie przeszkadzają, wręcz dodają historii pikanterii, ale wiem że wielu osobom może się to nie podobać, dlatego warto mieć na uwadze, że pojawiają się dość mocne sceny.
Jeśli chodzi o okładkę, to jestem nią oczarowana. Bardzo mi się podoba. Tytuł zaś staje się jasny do wytłumaczenia po przeczytaniu książki. Nie ukrywam, że zastanawiałam się dlaczego właśnie taki, więc po zrozumieniu myślę, że inny być nie mógł.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2019-01-09
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: Birthday Girl
Tłumaczenie: Maciej Olbryś
Dodał/a opinię:
MalgorzataSk
Kontynuacja historii Tate i Jareda z powieści Dręczyciel! Wszyscy wiedzieli, jak wielką nienawiścią Jared darzył Tatum w szkole średniej. Zamienił jej...
Penelope Douglas autorka bestsellera „New York Timesa” Falling Away Książka, którą trzymasz w dłoni, jest pierwszą powieścią z serii „Fall...