Żona Jarosława Grzędowicza ma talent do zawierania w postaciach wielu sprzeczności. Podobnie jak wyżej opisany Lucek, tak i każdy z Archaniołów ma swoje wady i zalety, które są tak bardzo ludzkie, jak tylko mogą być dla istot wyższego rzędu.
Z cyklu o Aniołach dane mi było czytać tylko „Obronę królestwa”, ale nigdy nie zapomnę Daimona Freya. Takiego Anioła Zagłady ciężko wyrzucić z pamięci. Może za jego upór, może za to jak wiele potrafi poświęcić dla dobra tych, na których mu zależy. A już z całą pewnością za jego poczucie humoru i sarkastyczne wtręty w wiele konwersacji.
Smaczku dodaje postać kota Nefera, którego ulubioną zabawką jest pewna okrągła główka. Zobaczycie, jak ta z pozoru mało znacząca jednostka uratuje cały misterny plan największej intrygi jaką widziała Otchłań. Podsumowując, gwarantuję świetną zabawę, zauroczenie Strefami Poza Czasem i poznanie kilku hinduskich bóstw po drodze. Przekonacie się o potędze Aniołów, zobaczycie jak wielką wartością jest wolność i zastanowicie się nad tym, czy Pan był faktycznie kiedykolwiek sprawiedliwy.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek
Opowieść o jasnej i mrocznej stronie woli tworzenia Gdy zwycięża wiara ludzi przekonanych, że nie wierzą w nic, Ruda Sfora spopiela Świat i Zaświaty....
On nie chce pastora. Na sam jego widok zaśmiał się jak dziki, a potem powiedział, że tam, gdzie się wybiera, takie znajomości byłyby wyjątkowo źle widziane...