Wm. Paul Young "Chata"
Historia opowiada o ogromnym bólu po stracie kochanego dziecka. Mack wyrusza wraz ze swoimi dziećmi na wspólny weekend w góry. Ostatniego dnia pobytu najmłodsza córka zostaje porwana przez seryjnego mordercę. Poszlaki wskazują na zamordowanie dziewczynki, lecz policja nie może znaleźć ciała. Mack zostaje pogrążony w smutku, rozpaczy i cierpieniu. Ma wielki żal do Boga, że nie uratował ich od nieszczęścia. Pewnego dnia w skrzynce pocztowej znajduje list od Boga. Stwórca zaprasza go do chaty, w której znaleziono poplamioną krwią sukienkę małej Missy.
Książka wywołała u mnie mieszane emocje. Na początku odczuwałam przygnębienie i współczucie, śledząc losy rodziny Macka. A gdy doszłam do części spotkania z Bogiem odczuwałam rozczarowanie, i miałam ochotę odłożyć lekturę. Myślałam sobie: "Co za bzdury i niedorzeczność." Lecz byłam bardzo ciekawa jak zakończy się ta powieść. Nasz Stwórca w tym dziele jest ukazany jako dobroduszny, kochający wszystkich bez wyjątku ludzi. Nie jest zły, surowy czy gniewny. Wyobrażenie o nim miałam podobne co główny bohater, że okaże się jako stary, siwiejący mężczyzna z długą brodą... W książce jest ukazany nieco inny obraz Trójcy Świętej aniżeli w Biblii.
Czy "Chata" wpłynie na moje życie dość szczególnie? Hmm... tego nie wiem.
Przebaczenie, miłość, osiągnięcie zrozumienia, oczyszczenie sumienia.
Wydawnictwo: Nowa Proza
Data wydania: 2011-04-23
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
Karolina Wawrowska