Zaintrygowana opisem książki Mateusza Żuchowskiego „Księga I Ziarno. Cieniobójcy”, postanowiłam ją przeczytać. To debiut autora, ale czy udany? Przekonajcie się sami.
Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko. Pod względem językowym jest to udany debiut, taki, jakie chciałabym częściej czytać. Fabuła jest interesująca, a stworzony przez autora świat wciąga już od pierwszych stron. Żuchowski snuje opowieść o świecie ogarniętym mrokiem, gdzie od tysiąca lat panuje Wszechnoc. Z tego mroku wyłaniają się niebezpieczne cienie, stanowiące śmiertelne zagrożenie dla ludzi. Tytułowi Cieniobójcy to oddział walczący z nimi i zapewniający ludności bezpieczeństwo. Klimat książki jest mroczny, duszny i pełen śmierci. W książce znajdziemy ciekawy system magii oparty na kryształach. Magowie, zwani gemomantami, wykorzystują kryształy do posługiwania się różnymi mocami i żywiołami. Magia jest ograniczona, a kryształy się zużywają. Jestem fanką takiej magii, która ma swoje ograniczenia i nie bierze się z powietrza. Dodatkowo, w książce znajdziemy spiski, intrygi oraz tajemniczą postać, która każe nazywać siebie Śmiercią. Historia opowiadana jest z różnych perspektyw, dzięki czemu lepiej poznajemy stworzony świat i bohaterów. Każdy rozdział poprzedzony jest wpisem z dziennika jednej z postaci. Autor stworzył kilka wątków, które stopniowo łączą się ze sobą. Akcja rozgrywa się na terenie dwóch państw, które pozornie nie są skonfliktowane, jednak wojna wisi w powietrzu. Żuchowski, dla rozładowania ciężkiej atmosfery, wprowadził wątek romantyczny, który nie przyćmiewa fabuły, ale dostarcza czytelnikowi emocji. Akcja książki jest dynamiczna, a autor potrafi budować napięcie, wprowadzając zwroty akcji i elementy tajemnicy. Zakończenie jest ciekawe, ponieważ jednocześnie wprowadza nowe elementy i sprawia, że czytelnik chce wiedzieć, co wydarzy się w następnym tomie.
Bohaterowie są dobrze wykreowani. Mimo ich mnogości nie są jednowymiarowi. Widzimy, że targają nimi różne uczucia, a historia wywiera na nich realny wpływ. Najbardziej sympatyzuję z Ren i Faerrien, ponieważ podczas czytania poczułam z nimi połączenie i odnalazłam w nich trochę siebie. Relacje między postaciami są kreowane w interesujący sposób. Autor dba, by były realistyczne i wpływały na bohaterów oraz ich postępowanie.
Reasumując, serdecznie polecam tę książkę. To bardzo dobry debiut, który zasługuje na rozgłos. Autor wykonał świetną pracę. Takie debiuty chcę czytać, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.
Wydawnictwo: Harde
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Magdalena Tomczyk