Czułam pewną presję związaną z przeczytaniem tej książki. Zewsząd atakowana byłam filmikami czy postami z recenzjami zachwalającymi książkę w większym lub mniejszym stopniu. Dlatego też poprosiłam o egzemplarz do recenzji. Fascynowała mnie bowiem taka historia, gdyż lubię klimaty kryminalne oraz wielkie tajemnice.
Niestety już od samego początku, czytanie książki było problematyczne. Cały natłok zdarzeń i mnogość bohaterów sprawiały, iż przyswajanie książki było troszkę problematyczne. Oczywiście nie było tu tak ogromnego natłoku jak mogłoby się zdawać, jednak przez styl autorki i to jak prowadziła cały wstęp, wydawało się iż mamy tu o wiele więcej elementów niż jesteśmy w stanie ogarnąć. Dlatego też, czytając, trzeba było się ogromnie skupić i wytężyć umysł by nic nie umknęło, zatem nie można mówić tu o wielkim relaksie podczas czytania.
Jednak sam pomysł na fabułę był interesujący. Już od samego początku byłam ogromnie zainteresowana wszystkim co związane z Podwydziałem Spraw Magicznych i Clovisem, Wszystko to zostało skonstruowane w taki sposób, że z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej ciekawe dla czytelnika. I gdyby nie wcześniej wspomniane trudności techniczne związane z czytaniem, byłabym bardziej usatysfakcjonowana wszystkim tym co poznałam dzięki "Aktom Scotland Yardu".
Niewątpliwie całość mnie wciągała, jednak po pół godzinie czytania musiałam robić sobie przerwę, gdyż czułam się zbyt zmęczona i przytłoczona czytaniem. Z pewnością znacie to uczucie ciężaru wewnętrznego, który towarzyszy przy czytaniu takich właśnie książek. Nie jest to w ogóle przyjemne i z pewnością odrzuca od książki. Z pewnością gdyby nie był to egzemplarz do recenzji, a fabuła nie interesowałaby mnie tak mocno, porzuciłabym czytanie po jakichś 2-3 rozdziałach.
Clovis, to z kolei bardzo intrygujący bohater, który zainteresował mnie swoją osobą od samego początku. Podobało mi się to, że nie wszystko było oczywiste i sprawiało wrażenie tajemniczości. Dodatkowo interesuje się on czarną magią, nekromancją, więc jego wyjątkowość rośnie. Z kolei John Dobson, czyli nadinspektor policji nie stał się dla mnie kimś wyjątkowym. Nie wyróżniał się niczym specjalnym i był kimś kto po prostu przemknął mi przez tę historię tak jakby go nie było. Wiadomo, że jego czyny mają tu znaczące oddziaływanie, ale chodzi mi tu o jego osobowość.
Jak widać nie stałam się wielką fanką książki. Oczywiście autorka miała interesującą koncepcję, ale troszkę padła tu strona techniczna, a przynajmniej w moim odczuciu. Dlatego też, raczej do niej nie wrócę, ale mam nadzieję że są osoby, którym spodoba się ona bardziej niż mi.
Informacje dodatkowe o Clovis LaFay: Magiczne akta Scotland Yardu:
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2016-08-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788379246717
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Diana Piotrowska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...