Na początku Marianna znalazła swojego ojca martwego na karuzeli, ten widok będzie ją prześladował do końca życia. Przez lata uciekała od mrocznej trwogi, od niewyjaśnionego spektakularnego morderstwa, trochę je ,,oswoiła", jednak nadchodzi dzień, który jest inny. Coś się wydarzy... Takie wprowadzenie czytelnika z rozmachem w klimat grozy jest atutem tej powieści. Jednakże potem akcja zwalnia tempo. Do miasteczka, opuszczonej piekarni wprowadza się nieznajomy mężczyzna, Amnon, który rozmawia z mieszkańcami szwedzkiego miasteczka na temat przeszłości, sam będąc dosyć tajemniczy. Bo odpowiedzi tkwią w rozmowach. Tak więc fabuła zamiast w stronę thrillera idzie w kierunku obyczajowo-psychologicznym, dużo miejsca zajmują listy Marianny do męża i kochanka (dla mnie to spory minus).
Niektórzy bohaterowie są dosyć ciekawie sportretowani: Amnon szukający odpowiedzi, Marianna prowadząca sklep z marionetkami, agresywny i kochliwy Jan; aczkolwiek jest ich sporo i raczej nie zapadają głębiej w pamięć. Co ponadto? Między stronami czuć sukcesywnie narastające napięcie, dzieją się rzeczy, których nie można do niczego przypisać: podrzucane zwierzęce szczątki, swastyki, ale treść zaskakuje tylko w kilku momentach. A szkoda, mogłoby być lepiej: bardziej tajemniczo i intrygująco.
,,Córki marionetek" to opowieść o ludziach, którzy puścili zasłonę ciszy na przeszłość, czasami wołają o przebaczenie czynów, od których nie mogą się uwolnić. To historia też o nietolerancji, o ślepocie i milczeniu, na to, co powinno lub jest oczywiste. Spodoba się fanom powieści obyczajowo-psychologicznych (miłośnicy mocnych wrażeń mogą być raczej rozczarowani) osnutych mgiełką złowieszczej atmosfery.
,,I nikt nic nie powiedział. Nikt."
Informacje dodatkowe o Córki marionetek:
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2015-01-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-7976-215-6
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Marionetternas dotrrar
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Anna Kostrzewska
Ilustracje:Mariusz Banachowicz
Dodał/a opinię:
monalizka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Może to z powodu jej zrezygnowania, nieumiejętności panowania nad własnymi emocjami, a może z powodu jej nieprzekonującego wyglądu, Jan nigdy na nią nawet nie spojrzał. Witał się z nią grzecznie, ale patrzył już w inną stronę. W międzyczasie zagubiona Lisbeth bardzo się starała go zatrzymać, a w desperackich próbach konwersacji potykała się nie tylko o własne nogi, ale też o własne słowa.
Więcej