“Corrado”
“Ludzie zakochują się co sekundę , codziennie, każdy w swoim tempie. Czasami miłość pojawia się jak grom z jasnego nieba. A niekiedy rozkwita w rytmie leniwego , letniego wiatru. Nieważne , czy wydarza się w oka mgnieniu , czy powoli. Liczy się tylko to ,że jest.”
“Corrado” to trzeci tom mafijnej serii Belli di Corte - Gangsterzy Nowego Jorku. Zrobiłam przeskok - czytałam pierwszy tom, który mnie zauroczył, pominęłam drugi i rzuciłam się na ten trzeci . Dochodzę do wniosku, że na słodkie i urocze historie o miłości , muszę mieć odpowiedni nastrój . Tym razem chwyciłam po nią w złym momencie , bo niestety mnie nie porwała i czytałam długo, nie mogąc się w nią zaangażować. A szkoda.
Tytułowy Corrado , jest następcą Capo familii Capitani. Słynny Skorpion, siejący postrach, zabił po raz kolejny , przez co musi się ukryć na jakiś czas aż sprawa przycichnie. Kuzyn daje mu na ten czas zlecenie - ma odszukać kobietę , która w przeszłości, pozbawiła go męskości z pomocą sekatora… Ona wie, że jest poszukiwana , od lat się ukrywa i dobrze jej to wychodzi. Jednak przed nim się nie ukryła. Nie spodziewali się tylko , że oboje tak nagle poczują do siebie coś tak intensywnego , że nie będa mogli się sobie oprzeć.
“Postanowił, że będzie należała do niego.”
Dokładnie. Tu nie było dyskusji. Alcina Parisi już od pierwszej chwili oczarowała Corrado i postanowił, że musi być jego . Wykorzystał fakt, że dziadek zażądał aby się ożenił i postanowił, że nie zostanie mężem wybranej przez rodzinę kobiety. Swoje serce odda tylko i wyłącznie Alcinie.
Ta seria jest nietypowa. Charakterystyczne dla romansów mafijnych jest to , że zawierają sporo brutalności, ta miłość w nich jest namiętna ale nie słodka i urocza , a tu właśnie taka jest i to aż za bardzo jak na mój gust. Szybko się zakochali, równie szybko rzucali oboje wielkimi deklaracjami o dozgonnej miłości. Przewracałam oczami wielokrotnie jak Corrado mówił o tym , żeby wycięła mu serce .
Oboje jako bohaterowie mnie zawiedli. Sądziłam ,że Alcina będzie bohaterką z ikrą, w końcu jakby nie patrzeć , poprzedniemu mężczyźnie obcięła jądra. Liczyłam na ognistą Włoszkę z temperamentem, a ona była taka bez wyrazu. Były momenty , że pokazywała pazurki ale było ich zdecydowanie zbyt mało, z kolei tych kiedy była uległa za wiele.
Co się tyczy Corrado, ma niby charakter bezwzględny mafioso , jednak jego chorobliwa zazdrość, nadmierna porywczość i okrucieństwo w stosunku do mężczyzn, którzy tylko spojrzeli praktycznie na jego żonę, była dla mnie absurdalna momentami. Zaś obsesja na punkcie zabójcy jego ojca już graniczyła z psychozą. Zupełnie go nie rozumiałam, to było ewidentnie chore i nudne niestety , bo przez pół książki, szukał człowieka - ducha. Każdy praktycznie wiedział więcej od niego, a on nie potrafił odpuścić mimo, że szkodził sobie i swojej rodzinie .
Liczyłam na to , że ten tom zachwyci mnie jak poprzedni. Podobało mi się to , że spotkałam znów bohaterów , z poprzedniego tomu ale tych z tego nie potrafiłam polubić. Może gdybym przeczytała te książkę w innym momencie, spodobałaby mi się . Nie uważam jej za złą. Wierzę, że wiele osób będzie oczarowanych tą lekturą , jednak sama do nich na chwilę obecną nie mogę się zaliczać. Wolę jak widać brutalną stronę mafii, bez ckliwości i gdy żądza zemsty pozostaje w granicach rozsądku .
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Marcenary
Dodał/a opinię:
Marta BONIECKA
Druga część trylogii osadzonej w świecie bezwzględnych nowojorskich gangsterów Cash Kelly bierze to, co chce i kiedy chce. W życiu kieruje się żądzą zemsty:...
Pierwsza część trzy tomowej sagi o bezwzględnych, nowojorskich gangsterach Trzymająca w napięciu powieść o mafii i wzruszająca historia miłosna Książka...