Od prawie pięciu lat mieszkańcy Chicago żyją w strachu. Od tego czasu bowiem Czwarta Małpa (Zabójca Czwartej Małpy, #4MK) stoi na straży kodeksu moralnego, uzurpuje sobie prawo do karania grzeszników. Psychopata doskonale wie, co wpływowi mieszkańcy mają na sumieniu. Wybiera dla nich najbardziej surową karę – porywa ich dzieci, wysyłając (jako ostrzeżenie) w ozdobnych pudełeczkach fragmenty ich ciał. Przyświeca mu idea mądrych małpek, znana z japońskiej rzeźby. Rodzice dostają uszy (Kikazaru – nie słyszę nic złego), oczy (Mizaru – nie widzę nic złego) i język (Iwazaru – nie mówię nic złego). Najbliższa jednak #4MK jest czwarta małpka, Shizaru – nie czynię nic złego.
Kierowca autobusu śmiertelnie potrąca pieszego, którym okazuje się Zabójca Czwartej Małpy. Mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą, ale funkcjonariusze mają ręce pełne roboty – przy zwłokach znaleziono bowiem kolejne pudełeczko. Dopiero pierwsze, adresowane do największego biznesmena, inwestora i bankowca, Arthura Talbota. To daje nadzieję, że jego dziecko jeszcze żyje, ale czasu na odnalezienie jest mało. Do akcji wkracza Sam Porter, z powodów osobistych odsunięty od czynnej służby.
Od początku J.D. Barker zaskakuje czytelnika nieoczekiwanymi rozwiązaniami. Początkowo wydaje nam się, że pewne sprawy przychodzą policjantom podejrzanie łatwo – ginie seryjny morderca, zostawia po sobie nie tylko materiał biologiczny, ale i istotne informacje, a przede wszystkim swój pamiętnik. Powraca w nim do okresu dzieciństwa, by pomóc śledczym zrozumieć jak ukształtowała się w nim psychopatyczna osobowość. Jednak autor jest diablo inteligentny, potrafi także przewidzieć reakcje czytelnika i z pełną premedytacją gra mu na nosie. Zachwyca wyjaśnieniem wszystkich kwestii, które finalnie okazują się ściśle ze sobą powiązane.
W „Czwartej Małpie” bowiem nic nie dzieje się przypadkiem, ba, bohaterowie nawet nie wypowiadają żadnego niepotrzebnego słowa. Każdy drobiazg ma swoje znaczenie, a ogrom pracy, jaką pisarz włożył w tak misternie skonstruowaną sieć, zachwyci dopiero po skończonej lekturze, gdy dopasujemy ostatni element układanki. Wszystko jest grą (…). Wszyscy jesteśmy pionkami na szachownicy – mówi jedna z postaci, a czytelnik doskonale przekona się o tym na własnej skórze! Pamiętajcie, nic nie jest takie, na jakie wygląda. I nikomu nie wolno ufać, nawet swojej intuicji.
Wreszcie doczekaliśmy się książki z naturalnymi dialogami i humorem, który naprawdę bawi, a nie wprawia w konsternację. Barker postawił na głęboką psychologię, dzięki czemu od pierwszych stron wierzymy w tę opowieść, śledzimy poczynania postaci z bijącym sercem i wypiekami na twarzy. Znakomita intryga oraz doskonałe kreacje – #4MK na pewno zostanie jednym z najbardziej intrygujących morderców w świecie literackim! Piekielnie inteligentny, jego zmysły są wyostrzone do granic możliwości. Jest jak dzikie zwierzę z wysoko rozwiniętym instynktem łowcy. To osoba niezwykle cierpliwa, latami układająca swój plan. Tu nie ma miejsce na pomyłki – mężczyzna dba o każdy detal, potrafi bezbłędnie odgadnąć intencje innych.
Czy Czwarta Małpa bawi się w Boga? Czy zależy mu na poczuciu władzy, a może na strachu swoich ofiar? Nawet jeśli któraś z tych teorii jest prawdziwa to jednak pozostaje gdzieś w podświadomości mordercy. Zaspokaja żądze czy dokonuje aktu zemsty? On ma swoje powody, dla których poświęcił życie, by zrealizować swój cel. Co go do tego popchnęło? Jaką ranę nosi w sobie #4MK, że bez wahania zabija, znęcając się nad ofiarami?
Czytając „Czwartą małpę” w takim samym stopniu jesteśmy przerażeni, co zafascynowani! Barker dobiera nam się do najgłębszych pokładów podświadomości, gdzie bezwiednie skrywamy pewnego rodzaju ekscytację makabrą – bulwersuje nas zło, obrzydzają akty bestialstwa, ale jakaś cząstka nadal się temu ukradkiem przygląda. To z pewnością lektura wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach – autor nie szczędzi bowiem żadnych szczegółów. Z precyzją oddaje perwersyjną przyjemność, jaką czerpią bohaterowie podczas szczegółowo opisanych tortur.
„Czwarta Małpa” ma wszystko, za co kochamy powieści z dreszczykiem – szybkie tempo i zaskakujące zwroty akcji, kunsztownie skonstruowaną (wielopoziomową) intrygę, pełnokrwistych bohaterów (pisarz odrzuca mit herosa – nawet najlepszy detektyw ma swoje słabości, niezawodna ekipa też czasem popełnia błędy) oraz napięcie na najwyższym poziomie. U Barkera mamy do czynienia z trzema opowieściami w jednej. Uczestniczymy w dochodzeniu, podglądamy Emory, czytamy pamiętnik – każda z tych części jest równie interesująca i wciągająca.
Wspaniale czyta się „Czwartą Małpę”, a to z pewnością duża zasługa tłumaczki, Agnieszki Wyszogrodzkiej-Gaik. Opowiadaniem należy się rozkoszować jak pysznym stekiem lub rożkiem z lodami w ulubionym smaku. J.D. Barker jest tego w pełni świadomy! To wnikliwy obserwator, jego uwagi są interesujące, komentarze zawsze celnie trafiają w głąb poruszanej kwestii. Autor idealnie skomponował tę opowieść, a jej finał napawa nadzieją, że niedługo Sam Porter (a może i nie tylko on) powróci! Czekam!
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: The fourth monkey
Dodał/a opinię:
Kinga Młynarska