W porównaniu do pierwszej części, w tej drugiej z kolei główna bohaterka zdobyła już zdecydowanie więcej mojej sympatii. Z jakiegoś powodu zaczęłam naprawdę przeżywać jej rozterki, wahania i wszelkie inne emocje, jakie towarzyszyły jej podczas składania całej historii w całość. Tak, jak wspominałam w recenzji I tomu, nadal uważam, że pisanie powieści na podstawie zapisków kogoś innego, wcale nie jest tak łatwe i przyjemne, jak się wydaje. W końcu to tylko zapisane słowa i nie mamy pojęcia, jak ta inna osoba chciałaby przedstawić spisaną przez siebie historię czy swoje wspomnienia.
W tym tomie zaczęło się również dziać. Przyznaję się też bez bicia, że czytając tę część, momentami nie mogłam się oderwać. Agnieszka Janiszewska tak dobrze zaczęła prowadzić tutaj akcję, że naprawdę byłam pod wrażeniem. Oczywiście, zdarzały się pewne momenty, w których bardziej się nudziłam i czekałam na kolejne “tąpnięcie”, ale w moim przypadku były one dość rzadkie. Podejrzewam jednak, że osoby, które będą oczekiwać po tej historii naprawdę pędzącej akcji, mogą się rozczarować.
Oba tomy Czwartej powieści uważa za dobre pozycje, jednak nie do końca rozumiem zamysł rozdzielania ich na części. Gdyby historia ta spoczęła na kartach jednej, nawet grubszej powieści, czytałoby się ją znacznie przyjemniej – nie nastąpiłby moment takiego “wyrwania” z tego świata przedstawionego i czytelnik nie rozproszyłby się w międzyczasie. Każdemu też pasuje co innego, więc jeśli ktoś akurat polubił się z rozdzieleniem tych części na dwie – to super! 😊
Historia Reginy oraz jej zmagań z napisaniem tytułowej czwartej pozycji w karierze, a także opis kolejnych odkryć z przeszłości zaciekawiły mnie, wciągnęły i osadziły się w mojej pamięci. Czy będę wracać do tych książek? Nie mam pojęcia, może kiedyś. Jeśli uwielbiacie literaturę obyczajową, w której nie brakuje retrospekcji i tajemnic z przeszłości - ta historia może Was zachwycić.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 238
Dodał/a opinię:
Natalia Świętonowska
Są marzenia, które uskrzydlają, i takie, które stają się przekleństwem. Warszawa, rok 1921. Hrabina Stefania Leszczyńska aranżuje korzystne...
Nie da się wygrać z przeznaczeniem W pięknym mieszkaniu państwa Bille na Żoliborzu gosposie zmieniają się częściej niż pory roku - żadna z kobiet zatrudnionych...