Kiedy siostra MacKaili ginie z rąk nieznanego mordercy, dziewczyna zaczyna śledztwo na własną rękę. Jedyną wskazówkę stanowi lakoniczna wiadomość nagrana przez zmarłą. Przypadkiem trafia do księgarni tajemniczego mężczyzny, który uświadamia jej, że Dublin nie jest tylko zwyczajnym, acz atrakcyjnym dla turystów miejscem, a MacKaila potrafi dostrzec jego drugie oblicze – miasta powoli opanowywanego przez mrocznych Fae.
Dawno nie zetknęłam się z powieścią, której klimat byłby tak wyrazisty i realny. Każdą cząstką umysłu i wyobraźni czujemy zewsząt wylewający się mrok i wręcz przeszywającą niepewność, która towarzyszy nam absolutnie w każdym zakamarku Dublina. Niezwykle dobrze ukazano świat niczego nie świadomych ludzi, zafiksowanych codziennością. Istot, które w obliczu sił wyższych nie mają żadnych szans na przetrwanie, bo nawet nie mogą ich dostrzec. Dosłownie ma się wrażenie, jakbyśmy również tam żyli, pod okiem obrzydliwych karykatur.
MacKaila zalicza się do postaci, o których niełatwo wyrobić sobie jednoznaczne zdanie. Z jednej strony jest sympatyczna i potrafi czasem wyciągnąć sensowne wnioski. Natomiast z drugiej wykreowano ją na tzw. słodką idiotkę, typową Barbie, która w normalnych okolicznościach zginęłaby już pierwszego dnia w Dublinie. Jednak po dłuższych rozważaniach sądzę, iż umieszczenie takiej „landrynki” w mieście rodem z horroru stanowi dość ciekawą awangardę, która chcąc nie chcąc budzi zainteresowanie oraz chęć dalszego czytania – nawet jeśli jej sposób bycia i postrzeganie rzeczywistości nas irytuje.
„Darkfever” promowana jest, jako fantastyka z wątkiem romantycznym, jednakże tego romansu tak naprawdę tu nie ma. Zarówno Jericho, jak i MacKaila trzymają siebie na dystans, stale coś przed sobą ukrywają, a kiedy już muszą ze sobą współpracować, niemal za każdym razem traktują się z góry – jak zło konieczne. Próżno tu szukać erotycznych scen, a jedynie te o podtekście seksualnym z udziałem Fae.
Szczerze pisząc nie rozumiem zakończenia tej historii. Owszem – sporo się wyjaśniło, aczkolwiek jeszcze więcej rzeczy pozostaje zagadką, nie pasującym do reszty niedomówieniem, które należałoby wyjaśnić jeszcze w tym tomie. Ponadto ostatnia scena była tak absurdalna, że do tej pory nie wiem, w jakim celu została dodana. Na logikę powinna ona zobligować bohaterów do kolejnych działań, tymczasem zignorowano ją szybciej niż się pojawiła.
Jeśli lubicie nietuzinkową, mroczną, inspirowaną mitologią fantastykę, od której trudno się oderwać, koniecznie zwróćcie uwagę na „Darkfever”.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Darkfever
Tłumaczenie: Agnieszka Bonisławska
Dodał/a opinię:
Maja Ciupińska
I am Dageus MacKeltar, a man with one good conscience and thirteen bad ones, driven to sate my darkest desires…From his penthouse lair high above...
"Nazywam się MacKayla, w skrócie Mac. Jestem widzącą sidhe, tą, która widzi elfy. Z tą świadomością pogodziłam się dopiero niedawno i bardzo niechętnie...