„Byłyśmy po przeciwnych stronach barykady, jednak doceniałam godnych przeciwników. I bandytów z mózgiem. Pojedynki toczone z inteligentnymi ludźmi smakowały o wiele lepiej i o wiele skuteczniej podnosiły w mojej krwi poziom adrenaliny…A była mi ona absolutnie niezbędna do fukcjonowania”
„W „Debiucie”, który jest kontynuacją „Bestsellera”współpracujący ze sobą prokurator Nina i komisarz Ares są w takiej formie, że dosłownie można ich oboje łyżkami jeść, a Aresa dosłownie szarpać, jak Reksio szynkę. Tematyka stręczycielstwa i tragedii wciągniętych podstępem lub siłą w ten proceder kobiet totalnie szokuje i przeraża.
Nowe zagadkowo-fascynujące postacie, a w szczególności jedna, której wstrząsająco opisana historia, przeplata się z teraźniejszością, a zagadkowy i dość porypany „kret”, który był w tym od początku jest totalnym szokiem, to wszystko sprawia wyjątkowość także tej części, natomiast samo jej czytanie porównałabym do mojej pierwszej lekcji jazdy na nartach w Białce Tatrzańskiej. Jadę sobie na początku powolutku, ostrożnie…jest pięknie, widoki, relaks, ale, że instruktorka nagle odkrywa, mój nieoczekiwany ( przez nią, a tym bardziej przeze mnie talent narciarski), zabiera mnie na czarną trasę. I tu zaczyna się konkretna jazda „pod napięciem” i „bez trzymanki”, a widmo prawdopodobieństwa spektakularnego „wykopyrtnięcia się” czai się
( jak ta tajemnicza postać ), za każdym zakrętem. I prawie przy samym końcu trasy (czytaj książki), jak wpadam zębami w zaspę, tak się śmieję, ale na prawdę tak się śmieję, że całe napięcie, tej stresującej jazdy ze mnie schodzi.
I tak było w przypadku czytania „Debiutu”, włącznie z tym, że ostatnie zdanie, jest jak oczekiwanie na ponowny wjazd gondolą na sam szczyt, czyli oczekiwanie, na jazdę „pod napięciem”, niesamowite widoki, miękkie wpadanie w zaspy i na końcu rozwiązanie zagadki - skąd u licha wziął się u mnie ten talent narciarski i kto bez mojej wiedzy, za tym stoi.
Miejmy nadzieję, że na finałową część historii tej dwójki, nie będziemy musieli długo czekać i uda się im wszystko idealnie poukładać co do ostatniego najtrudniejszego puzelka.
Winni zostaną w należyty sposób ukarani, a ci „dobrzy”, nawet stojący po tej drugiej stronie, nie poniosą srogich konsekwencji. Póki co mamy jeszcze więcej zagadek i powiązanych z naszymi bohaterami postaci.
Reasumując, czytając Debiut, spodziewajcie się na prawdę dużo znaków zapytania, niesamowitego napięcia, przeplatanego dużą dawką humoru, jedynych w swoim rodzaju wstawek, i słownych przepychanek, tak charakterystycznych dla Śwista, prawniczych kruczków i policyjnego oraz przestępczego slangu, ale także mrożących ( i to dosłownie ) krew w żyłach momentach, ale dla balansu rozgrzewającej do czerwoności, nutki, a nawet kilku nutek pikanterii.
„To chyba nie był kolejny komplement. I chwała Bogu, bo nie wiem, ile jeszcze wytrzymam, zanim pi€rdolnę misją : Dobry Ares, przyjaciel sezonu. I reaktywuję tego złego, który natychmiast każe jej klęknąć”
Nieustające iskrzenie i pyskówki pomiędzy głównymi bohaterami, w tle z jakimś popapranymi psychopatami, i na sam koniec zagadką, na którą musimy „cierpliwie” czekać, aż do kolejnej książki, to wspólny mianownik książek Śwista.
Ale w tej serii widać, że silne kobiety rządzą i faceci muszą się z tym, chcąc nie chcąc pogodzić.
Mówię Wam, co tu się wyprawia, to szok.
A poza tym jest smaczek w postaci wspomnienia o jednym, z najprzystojniejszych bohaterów innej świstowej serii…kurde tak na prawdę to każdy z nich był ciachem :-)) i nie, niestety :-( nie chodzi o Zimnego, a który, tak coś czuję, nie bez kozery, został właśnie w tym momencie wspomniany…
Także bierzcie przykład ze mnie, rzucajcie wszystko i przeczytajcie „Debiut” jak najszybciej, bo Paulina Świst jak zawsze fabułą swoich książek, gwarantuje prawdziwą jazdę bez trzymanki!!!
„Szybko zaczęłam zarabiać na prawdę ogromne pieniądze. Byłam wolna, w każdej chwili mogłam wracać do domu. Ta praca to już nie był przymus, teraz świadczyłam ją dobrowolnie. Ale ja nie chciałam wracać. Chciałam, żeby…dała mi to, co mi obiecała : zemstę. Bo karma, wbrew temu, co ludzie lubią sobie wyobrażać, wraca niezwykle rzadko”
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-11-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
EroticBooksLover
Internet już dawno zamienił się w arenę nienawiści. Przestały obowiązywać jakiekolwiek reguły. Nie ma świętości, nie ma tematów tabu, pojęcie przyzwoitości...
Trzech to zbyt wielu, trzeci to już PRZESZKODA! Trzecia część cyklu. Trzeci element układanki. Trzeci bok trójkąta. Śmierć Kruka nie...