Q: Lubicie książki świąteczne? A może uwielbiacie twórczość Gabrieli Gargaś? Koniecznie podzielcie się w komentarzu!
Początek książki zapowiadał się naprawdę dobrze. Zoja jest młodą kobietą, która uwielbia święta. Borys jest jej zupełnym przeciwieństwem, jest na wskroś pedantyczny, a święta przestały go cieszyć już wiele lat temu. Zapowiadała się urocza historia, z elementami nostalgii…
Miało tak wyjść, ale chyba coś nie zagrało
Momentami czytając „Dobrze, że jesteś” czułam się jakbym grała w jakim strasznie zagmatwanym paradokumencie, miała być urocza zimowa historia, a wyszła tandetna powieść, która poza przepiękną okładką nic sobą nie reprezentuje.
Im dalej brnęłam w książkę, tym napotykałam na więcej absurdów. W pewnym momencie nie mogłam tego czytać, to było tak bardzo płytkie, bezpomysłowe, prostoliniowe i do bólu przewidywalne. Czytałam to i czułam zażenowanie. Już nawet nie wspomnę ile razy miałam ochotę rzucić tę książkę. Tak bardzo działa mi na nerwy.
Coś tutaj ewidentnie nie zagrało. Sam styl autorki mi się podobał, czytało się bardzo szybko, ale historia to już coś zupełnie innego…
Naprawdę dawno nie czytałam takiego szamba. Może najzwyczajniej „Dobrze, że jesteś” nie jest powieścią dla mnie, może twórczość Gargaś nie trafia do mnie tak jak powinna? Ciężko powiedzieć. Książka sprawiła mi naprawdę ogromne rozczarowanie. Czytałam ją jako trzecią z książek świątecznych od czwartej strony i dwie poprzednie mnie zachwyciły…
Końcówka trochę uratowała całą powieść, ale nadal była denna. Jak dla mnie najgorsza książka jaką czytałam w 2021.
Ja już raczej nie sięgnę po twórczość Gargaś…
3⭐
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 326
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Nikola Kowalska
Tatiana ma trzydzieści dziewięć lat. No dobra, prawie czterdzieści, do czego niechętnie się przyznaje. Stara się być najlepszą matką i żoną, ale wiadomo...
Czasem o szczęściu decydują drobiazgi: pocałunek pod jemiołą skradziony na moment przed wyjściem, kubek gorącej herbaty w mroźny wieczór, dłoń troskliwie...