"Lepiej jest być kochanym przez jedną osobę, która zna twoją duszę, niż przez miliony, które nie znają nawet numeru twojego telefonu"
Codziennie z mediów napływają informacje o osobach, które przeżyły lub nadal przeżywają życiową tragedię.
Straciły dobytek w wyniku wybuchu pożaru i innych katastrof żywiołowych, zostały wykorzystane i oszukane przez nieuczciwych ludzi, odniosły poważne obrażenia w tragicznych wypadkach lub przeżywają piekło z powodu toczącej się w swoim kraju wojny.
Takich dramatów jest mnóstwo. Odbierają radosne chwile z życia, lęk o własne zdrowie i bezpieczeństwo jest na porządku dziennym, pojawia się pytanie czy w obliczu nieszczęść jakie spadają jest szansa na bycie szczęśliwym.
Alan Christofferson miał wszystko o czym tylko marzył. Mężczyzna mimo przedwczesnej śmierci matki, która była dla niego ogromnym ciosem potrafił ułożyć sobie szczęśliwe życie. Poznał MCKale, kobietę, która stała się miłością jego życia, zaczął pracę w wymarzonej agencji reklamowej w Seattle.
Praca dawała mu wiele satysfakcji i przynosiła wysokie zyski, dzięki nim mężczyzna wraz z żoną mógł sobie pozwolić na wspaniałe wakacyjne wyjazdy, stać go było na zakup drogich i porządnych samochodów.
Alan nie przypuszczał, że pewnego dnia jego wspaniałe życie runie jak domek z kart. MCKale ma tragiczny wypadek,w wyniku którego zostaje sparaliżowana od pasa w dół, niedługo po tym zdarzeniu umiera w wyniku powikłań a Alan zostaje oszukany przez wspólnika z pracy, traci swoją posadę i cały dobytek swojego życia.
Załamany mężczyzna postanawia wyruszyć w podróż,aby rozpocząć życie na nowo, zatrzymać się i przemyśleć wiele spraw. Jak potoczą się losy Alana? Czy mężczyzna w czasie wędrówki odnajdzie swoje miejsce na ziemi?
Ta historia ogromnie mnie poruszyła. Pokazuje jak kruche jest życie i jak pewne wydarzenia potrafią je zmienić. Dopiero zaczynam przygodę z książkami pisarza, ale wiem , że będę czytać jego powieści ,ponieważ Richard Paul Evans porusza wiele życiowych tematów, które mogą spotkać każdego z nas.
To dopiero moje drugie spotkanie z autorem i już mam ochotę na następną książkę.
Każde rozdziały zawierają cytaty z dziennika Alana, które skłaniają do refleksji nad życiem i do zadawania sobie w myśli pytań czy dobrze wykorzystuje się dany czas , jak traktuje się najbliższych i czy zawsze podjęte decyzje są słuszne.
W czasie czytania towarzyszyły mi ogromne emocje. Były momenty gdzie miałam ochotę się uśmiechnąć,innym razem ocierałam łzę ze wzruszenia.
Wszystkie wydarzenia przeżywałam razem z bohaterem. Niekiedy przeszkadzały mi opisy posiłków, ale później przestałam zwracać na to uwagę.
Autor w prosty, ale w piękny sposób pokazał, że każdy w życiu spotyka ludzi,którzy mieli na nie wpływ i pomogli nam w wielu sprawach. Ja w to wierzę. Mam wiele osób,którym zawdzieczam dużo rzeczy i nie udałoby się tego osiągnąć gdyby nie ich wsparcie i dobre słowo.
Ogromnie podziwiam Alana, jego wiarę i determinację w to, że przyjdzie lepsze jutro.
Mężczyzna mimo całego nieszczęścia jakie go spotkało nie stracił w głębi duszy pozytywnego nastawienia do życia. Przeciwnie , znalazł sposób, który przywróci mu sens i radość.
"Dotknąć nieba" to niezwykle wzruszająca opowieść o nadziei i podróży, która ma na celu zmienić życie na lepsze. Zastanawia czytelnika co by zrobił na miejscu bohatera, czy zdecydowałby się na taki odważny krok, jak pozostawienie wszystkiego i udanie się w nieznane.
Pokazuje, że na świecie są ludzie, którzy pomagają nie oczekując niczego w zamian.
Książka jest jak najbardziej warta przeczytania. Z chęcią sięgnę po następne części Dzienników pisanych w drodze.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2012-06-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: The Walk
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Dodał/a opinię:
Deutschland191
Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie. To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja. Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich...
Charles James pragnie tylko jednego: spotkać się z kobietą swojego życia i poprosić ją o wybaczenie. Przeżył wstrząs, gdy samolot, którym miał lecieć...