O autorce (przepraszam, ałtorce) dowiedziałam się przypadkowo i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy na jej profilu, to to, z jakim dystansem pisze, a jej wypowiedzi często podszyte są humorem. Dawno nie czytałam typowo zabawnej książki, więc byłam ciekawa, jak wypadnie Dożywocie. I wypadło bardzo dobrze.
Konrad Romańczuk ni stąd, ni zowąd dowiaduje się, że ktoś z jego dawnych krewnych przepisał mu dom na odludziu. Konrad jest pisarzem i mogłoby się wydawać, że cisza i spokój byłyby świetnymi warunkami dla weny, więc pakuje się w swoje Tico i ucieka od zgiełku miasta. Nie spodziewał się jednak, że innymi mieszkańcami Lichotki (bo tak nazywa się dom) będą; anioł Licho uczulony na własne pierze, dwustuletnie widmo panicza Szczęsnego, pradawny stwór z ciemności z umiłowaniem do gastronomii o imieniu Krakers i trójka utopców. Do ciszy i spokoju daleko, miesiąc bez wizyty w szpitalu to nie miesiąc, Szczęsny doprowadza Konrada do rwania włosów z głowy, trzeba stróżować nad aniołem stróżem, ale w tym całym rozgardiaszu Romańczuk uświadomi sobie jedno: czym jest rodzina.
Styl pisania autorki jest satyryczny, przesadzony wręcz, co wcale nie jest minusem. Wszystkie postacie tam są karykaturalnymi wzorcami osób, które znamy, i z których często się naśmiewamy. Nie spotkałam się jeszcze z takim stylem, jest on po prostu charakterystyczny, inny, gdzie nie trzeba się wysilać, żeby się uśmiechnąć podczas czytania. Cała historia podzielona jest na krótkie części, które jednocześnie są ze sobą powiązane, a też każda rozpoczyna inny wątek, po prostu pięć długich rozdziałów. Ta książka po prostu jest barwna, pełna jaskrawych kolorów, nie prosta i nie nudna. Myślę, że spodobałaby się osobom w każdym wieku.
Jedyne, co mnie trochę nużyło, to miejscami przydługie opisy. Wciąż w tym samym zabawnym klimacie, ale można by było zrobić je krótsze – przyłapałam się w pewnym momencie na tym, że te dłuższe omijam. Akcja, co prawda, nie jest wartka i szybka, więc długie opisy zwyczajnie zaczynały nudzić. Mimo to nie ukrywam, że historia jest niesamowicie przyjemna, a postacie super wykreowane, więc nawet taki minus mi nie przeszkadzał. Czytanie leci szybko i idzie się wciągnąć, wystarczy mieć na to czas. Nie mam co narzekać na tę książkę, bo bardzo mi się spodobała, na pewno odznacza się na tle innych, które dotychczas przeczytałam.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2015-09-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 376
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Kamila Kaczmarska
Ciemne chmury zebrały się nad wydawnictwem JaMas... Gdy wraz z nadejściem jesiennej słoty na jaw wychodzą skutki uboczne redaktorskiego zgonu, w wydawnictwie...
Darowanemu spa podobno nie zagląda się w jacuzzi... Po przejściach z sąsiadem Tereska Trawna, jedyna w swoim rodzaju kombinacja kobiety i czołgu, jest...