Jeśli szukacie książki, która zamrozi Wam krew w żyłach i na długo nie pozwoli o sobie zapomnieć to doskonale trafiliście. Jeśli lubicie tajemnice przeszłości, zagadki i nierozwiązane sprawy to również dobrze trafiliście.
Agnieszka Bednarka zabiera nas w pełną napięcia, sprzecznych emocji i poszukiwania odpowiedzi na wiele pytań powieść. Tutaj nic nie będzie dla nas jasne, będziemy niedowierzać, zaprzeczać, aż w końcu zakończenie powieści zbije nas z nóg. Zdecydowanie autorka wie jak zbudować napięcie, które było odczuwalne już na samym początku i nie opuszczało czytelnika do samego końca.
Czasem los postanawia za nas samych. Znajdujemy się w jakimś całkiem obcym nam miejscu, ale z każdym kolejnym dniem zaczynamy się przekonywać, iż nie znaleźliśmy się tutaj bez celu. Spotykamy miłych ludzi, którzy wyciągają do nas pomocną dłoń, a przynajmniej my w to wierzymy, aby później móc się przekonać jak bardzo pozory mogą mylić.
Nasza bohaterka Sonia jest w ciąży. Niestety jej rodzice postanowili zdecydować za nią, iż dziecko sprzedadzą całkiem obcemu małżeństwu. Dlatego pewnego dnia postanawia uciec i zniknąć z pola ich widzenia. Tak trafia na sympatyczną starszą kobietę o imieniu Malwina. Kobieta proponuje jej pomoc i dach nad głową. Sonia, nie mająca się gdzie podziać przystaje na to. No bo, czy starsza kobieta, może okazać się dla niej kimś groźnym? Mogłoby się wydawać, że nie, a jednak... Ludzie w imię popełniania własnych błędów są w stanie zrobić dziwne rzeczy.
Sonia to młoda dziewczyna, czasem zbyt naiwna i łatwowierna, co szybko ją zgubi, o czym sami się przekonacie. Natomiast Malwina to na pierwszy rzut oka zwyczajna staruszka, która w gruncie rzeczy okazuje się być straszną zołzą. Nie wiem czemu, ale od początku poczułam niechęć do tej kobiety. Kobiety, która nie zapominając swojego błędu z przeszłości, pragnie za wszelką cenę ochronić przed popełnieniem własnego osoby bliskie jej sercu.
Autorka stworzyła powieść, która swoją fabułą, tajemnicami, zbrodniami i niewyjaśnionymi sytuacjami przyciąga swojego czytelnika. Trudno przypisać ją do jednego gatunku, gdyż zarówno łączy w sobie elementy obyczajowe, kryminału, a nawet thrilleru. I muszę przyznać, że to połączenie, autorce wyszło doskonale. Bohaterzy zostali dobrze wykreowani, dogłębnie wnikamy w ich psychikę, starając się zrozumieć ich poczynania. Język jest przyjemny w odbiorze, przez co książkę pochłania się w zaskakująco szybkim tempie. Większość akcji dzieje się w opuszczonym szpitalu na wzgórzu, co już może wywoływać u niektórych ciarki na skórze. Opisy przedstawiające to miejsce, pozwalają sobie wyobrazić to w realnym świecie.
Nie każde życie jest usłane różami. Czasami za ludźmi ciągną się mroczne przeszłości, niewłaściwe wybory i niesłuszne traktowanie innych, a często bliskich im osób. Ludzie potrafią mieć dwa oblicza, czasem te dobre przemienia się w złe, w najmniej oczekiwanym momencie. Ludzie nie panują nad swoimi emocjami, dostają szału i w jego przypływie posuwają się do haniebnych czynów. Dlatego nie dajmy się zmylić i tak łatwo nie ufajmy wszystkim, którzy nas otaczają.
Dwa oblicza to nie tylko nazwa opuszczonego szpitala w którym rozgrywa się akcja powieści. To przede wszystkim dwa oblicza różnych osób, które tracąc kontrolę nad własnym ciałem i myślami potrafią posunąć się do wydarzeń, które nam samym trudno wytłumaczyć. Ta książka z całą pewnością nie pozwoli o sobie na długo zapomnieć. Polecam, polecam, polecam.
Wydawnictwo: Zaklęty Papier
Data wydania: 2017-11-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 302
Dodał/a opinię:
Grażyna Wróbel
Z rzeki zostaje wyłowiona kobieta - wyziębiona i prawie martwa. W szpitalu zapada w śpiączkę. Ma nikłe szanse na wybudzenie się. Policja nie potrafi...
Oni wiedzą, czym jest tęsknota spowodowana życiem na odległość. Emigracja odcisnęła głębokie piętno na związkach Mirki i Macieja, Ewki i Sebastiana, Agaty...