Historia zamku Stanford jest skryta mrokiem. Tym bardziej, że w nim straszy. Co roku o tej samej porze dzieją się dziwne rzeczy. Mieszkańcy nie mają łatwo w okresie przedświątecznym.
Lady Margaret jest wdową. Samotną kobietą, którą nawet synowie nie odwiedzają. Jedynym pocieszycielem jest jej dama do towarzystwa, Teodora Spencer. To właśnie ona postanawia ściągnąć do zamku młodszego z synów swojej pani, Vincenta. A sama matka posyła starszego syna, lorda Olivera, po podopieczną, która jest nieokiełznana niczym dzika kotka.
Czy Oliver i Iliana dojdą do porozumienia? Czy Vincent uwierzy Teodorze i pomoże jej w prowadzeniu śledztwa odnośnie zamku? Czy lady Margaret pogodzi się z sąsiadem, którego od lat traktuje jak wroga? Czy w te święta w końcu wszyscy zasiądą do jednego stołu? Czy tajemnica nawiedzonego zamku zostanie odkryta?
Jak ja uwielbiam romanse historyczne. Ten klimat. Ten urok tamtych lat, kiedy ludzie obowiązywała etykieta. Czytam wszystko z tamtych lat, co tylko wpadnie mi w ręce. Dżentelmena nie mogłam pominąć - wszystkiemu winna seria "Niepokorni", po której chcę więcej i więcej.
Tutaj mamy trzy odrębne historie ale ze sobą powiązane. Matka i dwóch synów oraz towarzysze. Nietypowe, prawda?
Ale historia okazała się być naprawdę zjawiskowa. Nieprzewidywalna i mocno tajemnicza. Trzymała w napięciu a im bliżej końca, tym przewrotnie i zapierająco dech w piersiach. Aż drżałam z kumulujących się we mnie emocji w oczekiwaniu na ciąg dalszy wydarzeń. Wydarzeń, które nie pozwoliły mi się oderwać choć na chwilę od czytanej lektury.
Każda z trzech głównych bohaterek miała świetny charakter. Przebiegłe, odważne, inteligentne i sprytne. Każda na swój sposób ale jakże trafne.
To samo tyczy się naszych lordów. No niewzruszeni niczym głaz. Podziwiam ich opanowanie mimo grzesznych myśli i pragnień.
Każda z historii miłosnych przeplata się z pozostałymi. Uzupełniające się doskonale.
Najpierw się uśmiałam, potem zatrwożyłam, w międzyczasie zezłościłam a na końcu wzruszyłam. Oczywiście nie mogę zapomnieć o tym, że wszędzie przed sobą zapalałam światło. Opisy działają na wyobraźnię. Nie powiem.
Tylko mam jedno małe, malutkie, tyciusieńkie zastrzeżenie: dlaczego tak mało tej historii?!? Chciałabym dłużej potowarzyszyć każdej parze i poznać ich lepiej. Ogromnie smutno mi się z nimi żegnać. Tak świetnie spędziłam z nimi czas. Ale jest nadzieja na kontynuację i to trzyma mnie w nadziei.
Dla fanów romansów historycznych nie lada gratka. Tym bardziej, jeśli jesteście fanami autorki. Zachęcam do czytania. Nie będziecie żałować.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo Melisa Bel
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-12-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 265
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Wychowanka przytułku św. Barbary, Charlotte Summer, przejmuje opiekę nad zadłużonym sierocińcem. W związku z krytyczną sytuacją finansową musi szukać wsparcia...
Kinga jest młodą, utalentowaną skrzypaczką, która świat dorosłych utożsamia z bólem, niezrozumieniem i poniżeniem. Uwięziona pomiędzy wymagającymi...