Urzekła mnie okładka, ale też tytuł, bo już dawno nie spotkałam się z motywem feniksa w powieści fantasy. Czytałam kilka opowiadań pod podobnym tytułem i przeważnie mi się podobały, tutaj sytuacja jest jednak nieco skomplikowana, bo książka ma w mojej opinii zarówno wady jak i zalety. To pierwszy tom cyklu, potencjał jest ogromny, więc liczę, że autorka wykorzysta go w pełni w kolejnych tomach.
Jillian należy do rodu Feniksa, jednak zmuszona jest do ukrywania się po tym jak jej rodzina została wymordowana. Młoda kobieta szuka swojego miejsca w brutalnym świecie, stara się łączyć zwyczajne życie z tym magicznym, gdzie w tajemnicy przed babcią, szuka zemsty. Sprawy się jednak komplikują, gdy ich położenie zostaje odkryte, a Jillian zostaje sama, z pomocą przychodzi jej Hyde, który nie tylko odpracowuje dług wobec babci dziewczyny, ale z czasem sam chce pomóc Jill. Oboje nie spodziewają się z czym i z kim będą musieli się zmierzyć.
Jeżeli chodzi o fantastykę to zawsze mam spore wymagania, dlatego też mam bardzo mieszane uczucia co do tej lektury. Zaczynając od mocnych stron pierwsze co przychodzi mi na myśl, to sam pomysł, dość oryginalny i ciekawy, mistyczne rody, tajemnicze zbrodnie, walka, dziedzictwo, które intryguje i zagadka o co właściwie tutaj chodzi, fajny i bardzo interesujący mix tematyczny. Druga rzecz w treści pojawia się całkiem sporo dynamicznych i brutalnych scen walki, a do tego spora liczba plot twistów, które momentami naprawdę doprowadzają mózg do wybuchu. Kolejna rzecz to styl pisania autorki, jest on dość lekki i przyjemnie się go czyta, nawet pomimo trudnej i momentami brutalnej fabuły. Jak to w fantastyce pojawia się całkiem sporo opisów, przez co mi niektóre rozdziały się ciągnęły, ale pojawia się też sporo dialogów, opowieści mających lepiej zrozumieć fabularny zamysł, więc czytanie książki jest raczej sprawne. Ja zamknęłam się w paru godzinach.
Jeśli chodzi o słabsze strony, to jak dla mnie troszkę za ogólna ta fabuła, autorka tutaj raczej nie buduje napięcia, do którego ja jakość się już zdążyłam przyzwyczaić niezależnie od gatunku powieści. Kolejne wydarzenia następują po sobie dość szybko, przez co też nie do końca mogłam wgryźć się w fabułę bo niektóre elementy nie są według mnie do końca dopracowane, wręcz pozbawione szczegółów i detali, ale po zwalam to na to, że będzie kontynuacja. Według mnie też dość niewiele dowiadujemy się o tym tytułowym dziedzictwie, mam wrażenie, że znamy tylko część tej historii, co więcej Jillian nie posiada jeszcze pełni swoich mocy, a czekanie na ich wybuch w pewnym momencie zaczęło mnie irytować. Kolejna rzecz trochę zabrakło mi tutaj magii, niby wszyscy magiczni, a cała ta magiczna otoczka wydawała mi się taka nijaka, bez polotu i animuszu.
Ogólnie powieść była całkiem ciekawa, czytało mi się ją dobrze ale też nie porwała mnie za bardzo. Oczekiwałam czegoś bardziej magicznego i ognistego, w końcu mowa o feniksie. Nie potrafiłam się w tę powieść zaangażować też emocjonalnie, pomimo tych okładkowych zapewnień. Widziałam też informację o romantasy, no też nie do końca tutaj to znalazłam, owszem wątek romantyczny się pojawił, ale jak dla mnie był on wprowadzony na siłę. Ogólnie było dobrze, choć myślę, że mogło być lepiej. Historia ma potencjał, i mam nadzieję, że będzie on wykorzystany w kolejnych częściach, po które jak będę mieć okazję to pewnie sięgnę z samej ciekawości co dalej.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-06-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 344
Dodał/a opinię:
olilovesbooks2