"Zbliżała się zmiana, która wpłynie na harmonię i porządek. Wiedział, że po długim okresie spokoju i stagnacji czeka go kolejna podróż na nieznane terytoria"
Jillian prowadzi normalne życie. Zwyczajne, a przynajmniej tak się wydaje. Za dnia studiuje, pracuje, spotyka się z przyjaciółmi, a w nocy? Wyrusza na polowanie. Zabija potwory, nie zna litości. Jest to jej zemsta za brutalne zamordowanie jej rodziny. Pozostało jej tylko babcia, przed którą wszystko ukrywa. Nawet nie zdaje sobie sprawy, jak lada chwila wszystko ponownie się z jej życiu skomplikuje, a ona znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Jillian to dziewczyna, która wiele doświadczyła. Śmierć rodziny, ucieczka z Japonii. A to nie wszystko co los dla niej szykuje. Ostatnia z rodu Feniksa, a do jej przemiany jeszcze daleka droga. Nie polubiłam się z bohaterką, ale tak naprawdę nie wiem dlaczego. Czegoś mi w jej postaci brakowało. Brakowało mi emocji. Jest silna, zdeterminowana, a jednak nie do końca podobało mi się jej samotne wyprawy w nocy. Powiedziałabym, że w większości to miała raczej szczęście.
Mityczni, Skalani, Chimery, Jegersi. Trochę postaci się tutaj pojawia i każda była w bardzo dobry sposób przestawiona. Nawiązanie do Japonii czy połączenie świata fantastycznego z rzeczywistym światem bardzo mi się podobało. Sceny walki brutalne i bardzo obrazowe, co również mi się podobało. No i moc bohaterki. Dosyć oryginalny pomysł. Bo wprawdzie bohaterka może z niej korzystać, ale każdorazowe wiąże się co z pewną ceną.
"Czerpanie z jej zasobów przed przemianą miało swoich konsekwencje. Wymagało ofiary. Życie za życie. Krew za moc. Cierpienie za uzdrowienie"
Akcja jest spokojna, nie za wiele się tutaj dzieje. Nie do końca też dostajemy dużo informacji. Wszystko jest dosyć ogólnikowe. Nie jest to też książka, która trzyma w napięciu, a trochę mi tego brakowało. Lekka, przyjemna historia, ale nie wywołująca jakiś wielkich emocji. W momencie pojawienia się Hyda liczyłam, że akcja znacząco przyspieszy, a tak niestety nie było. Jillian zaczyna odkrywać coraz więcej tajemnic i zaczyna intensywnie szkolenie, aby poradzić sobie z czyhającym na nią zagrożeniem. Okazuje się, że ktoś ma wobec niej konkretne plany i nie spocznie jeśli ich nie zrealizuje. A z pewnością nie są to dobre plany. Końcówka była bardzo dobra, w końcu akcja przyśpieszyła i było naprawdę bardzo ciekawie. Pojawiło się też nawet fajne zaskoczenie. Interesującym wątkiem była również postać Adama. Byłam bardzo ciekawa w jaki sposób jego historia będzie miała wpływ na rozwój historii.
Mam problem z wątkiem romantycznym jeśli można go tak nazwać. Był dosyć dziwny, a sposób jego wprowadzenia powodował, że wręcz niepotrzebny. Hyde i Jillian. Postać mężczyzny od początku mnie intrygowała. Tajemniczy, mający ciekawą przeszłość, o której liczyłam, że dowiem się więcej. Od początku są przyjaciółmi i tylko tyle. Nie czuć, żeby w ogóle pomiędzy nimi tworzyła się jakakolwiek relacja romantyczna. Żadne z nich faktycznie nie jest sobą zainteresowane. Aż nagle bum. Dochodzi do takiej sytuacji kiedy nagle Jillian od tak wręcz się na niego rzuca. Tak jakby od początku była nim zainteresowana. Nagle zamiast na przyjaciela spojrzała na niego w inny sposób i zaskakująco on też. To było bardzo dziwne. Mam wrażenie, jakby ta scena została wciśnięta na siłę.
"Mieli wiele wspólnego, oboje cierpieli z powodu tego, jakie stworzenia mityczne w nich drzemały. Oboje stracili bliskie osoby i musieli z tym żyć"
"Dziedzictwo feniksa " to lekka, przyjemna książka. Bardzo fajny debiut. Książka, która stanowi podstawę do fajnej serii i liczę, że w kolejnej części więcej się będzie działo. Polecam, miłego!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-06-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 344
Dodał/a opinię:
ilovebook26