Moja miłość do książek zaczęła się od czytania fantasy. Bardzo lubiłam ten gatunek i pochłaniałam go w ogromnych ilościach. Dopiero później zaczęłam poznawać lektury z innych kategorii i coraz rzadziej sięgałam po fantasy. Jednak lubię od czasu do czasu do niego wrócić. Nic więc dziwnego, że skusiłam się na książkę Amelie Wen Zhao pod tytułem „Dziedzictwo krwi”. Zaciekawiła mnie, a porównanie jej do „Szklanego tronu” pobudziła moją ciekawość.
Bardzo szybko przeniosłam się do świata powinowatych. Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Gdy tylko dowiedziałam się, że powinowaci mogą mieć różne zdolności, to zaczęło mnie zastanawiać jakie. Ciekawiło mnie również jak potoczą się losy Any i jakie przygody przeżyje. Księżniczka podczas poszukiwań sprawiedliwości trafiła na wiele niebezpieczeństw. Niektóre z nich wywoływały wypieki na twarzy, gdyż tak się wciągałam w czytanie, a inne przynosiły smutek. Zakończenie książki mnie zasmuciło i sprawiło, że nie mogę się doczekać kolejnej części tej historii.
Książka „Dziedzictwo krwi” podobała mi się od pierwszej do ostatniej strony. Wciągnęłam się w kibicowanie głównej bohaterce, Anie. W tej książce znalazłam wszystko czego szukam w dobrej książce fantasy, czyli jakiś fantastyczny element i ciekawej przygody. Nie mogę się doczekać kolejnej części, bo wtedy dowiem się co dalej zrobiła Ana i czy udało się jej znaleźć sposób na dojście do prawdy i sprawiedliwości.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2021-07-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Blood Heir
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Smulewska
Dodał/a opinię:
aaniaa1912
Trylogia ,,Dziedzictwo krwi", tom III Kochacie Sarah J. Maas i jej Szklany tron? Wkrótce pokochacie Amélie Wen Zhao! Anastazja Michajłowna, Czerwona...
Z całej cyrilyjskiej rodziny cesarskiej przeżyła tylko Ana. Pozbawiona tronu, tytułu i sojuszników musi znaleźć sposób, by odzyskać władzę i uniknąć okrutnej...