Gniew jest nie raz zapalnikiem do działania. Mówi się też, że gniew jest złym doradcą.
Gniew miał też przywrócić pamięć Lilianie, która straciła ją całkowicie w wyniku wypadku samochodowego. Gdy tajemniczy mężczyzna morduje mającego ją przesłuchać policjanta, jego tropem rusza inny policjant - Krystian Betel. Liliana ucieka ze szpitala i po omacku usiłuje odkryć kim jest- nie umie sobie przypomnieć, czy ma rodzinę, pracę, mieszkanie. Natomiast Betel rozpoczyna swoje prywatne, niekoniecznie bezpieczne śledztwo. Bohaterowie, nie wiedząc o sobie nawzajem, błądzą niczym dzieci we mgle, narażają się na niebezpieczeństwa i radzą sobie na własny sposób z lękami.
Historia pełna jest ich przeżyć i emocji bohaterów. Jest też trochę filozoficzno - egzystencjalnych wtrąceń i wiecie co w tym jest najlepsze? Że powieść nie jest nużąca, ani się nie ciągnie! Wszystkie emocje przeżywałam na równi z bohaterami. Zostałam skutecznie zmuszona do przemyśleń na temat życia i śmierci oraz problemów dzisiejszych czasów. Jest tu też w wyraźny sposób poruszony problem samotności, która dręczy coraz większą liczbę ludzi, skupiających się na robieniu "kariery".
Bardzo podoba mi się styl autora. Profile psychologiczne bohaterów zbudowane są doskonale. Płynna narracja, kładąca nacisk na rzeczy ważne, gdzie indziej pełna humoru.
No i jako końcowy smaczek mogę powiedzieć, że książka przypadnie do gustu miłośnikom thrillerów psychologicznych z sektami w tle! Nic tylko brać i czytać!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
Czytamtu
Wewnątrz plecaka znajdował się domowej roboty ładunek wybuchowy. Krystian może nie był ekspertem w tej dziedzinie, jednak przeszedł odpowiednie kursy w policji i wiedział, jak rozpoznać bombę, kiedy miał ją przed oczami.
Tylko ci, którzy nie mają nic do stracenia, nie boją się śmierci. Były komisarz policji, Gabriel Byś, pracuje na czarno. Ledwo wiąże koniec z końcem...
Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać,a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić. W piątkowe popołudnie, kiedy wszyscy myśleli już...
Liliana stała przed zejściem do piwnicy i niespecjalnie miała ochotę na to, by wykonać pierwszy krok. Została do niego zmuszona lekkim pchnięciem w plecy. Drewniane schody uginały się pod jej ciężarem. Chodzenie boso może i było zdrowe, ale wyciąganie drzazg nie należało raczej do przyjemności.
Więcej