Lexi Clark to córka bohaterów książki "Szpilki z Wall Street". Dziewczyna jest typową kujonką, która zamiast imprezowania woli spędzać czas w uniwersyteckiej bibliotece.
Nico Carter to czołowy zawodnik uniwersyteckiej drużyny futbolowej , któremu w oko wpadła Lexi. Jednak okazuje się, że dziewczyna gardzi sportowcami i na każdym kroku olewa Nico. On zauroczony dziewczyną nie poddaje się i postanawia udowodnić jej, że nie jest tylko głupim mięśniakiem.
Czy Lexi da się poderwać przystojniakowi?
"Dziewczyna z biblioteki" to historia o córce bohaterów z książki "Szpilki z Wall Street". Gdy dowiedziałam się, że autorka postanowiła stworzyć kontynuację bardzo ucieszyłam się. Uwielbiam czytać książki Igi Daniszewskiej. Za każdym razem jestem usatysfakcjonowana i oczarowana historiami spod pióra autorki.
Autorka stworzyła niesamowicie zabawną fabułę z ciekawymi bohaterami. Świetne dialogi, które są pełne humoru i bohaterowie, którzy umilili mi czas swoimi ciętymi ripostami.
Jeśli macie ochotę na romans, który rozgrywa się pomiędzy studentami i to w bibliotece to koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Idealny romans, który przypomina czytelnikom jak to jest gdy nagle kogoś poznajemy i wybucha namiętność oraz rodzi się piękne nieoczekiwane uczucie.
Będziecie świetnie bawić się i nie odłożycie tej książki dopóki jej nie skończycie czytać.
Ja czuję taki niedosyt, że z niecierpliwością będę czekała na kontynuację tej serii, aby poznać losy kolejnej siostry.
Rewelacja!
Polecam gorąco!
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 271
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
brunetkabooksrec
Wolałabym sobie odrąbać rękę, niż żeby pomyślał, że jestem taką samą dziewczyną jak wszystkie inne, które dostawały świra w jego obecności.
Czasem najtrudniej uciec od tego, co nosisz w sercu. Nelie ma wszystko pod kontrolą - studiuje, pracuje i zaczyna sobie układać dorosłe życie. Jednak...
I kto tu jest diabłem? Iga Daniszewska Kolejny fenomenalny romans autorki Szpilek z Wall Street! Erin Haines pracuje w firmie architektonicznej swojego...
Może nie byłem tak genialny jak ona, żeby zaliczyć pięć lat w trzy, ale nie zmieniało to faktu, że miałem stypendium naukowe, na które ciężko pracowałem.
Więcej