Ernestine w czasie wojny trafia do polskiego sierocińca, w którym w cały czas musi walczyć o przetrwanie. Ma zdecydowanie gorzej niż inne dzieci, ponieważ jest Niemką. Po wojnie Ernestine zostaje adoptowana przez polską lekarkę. Jak dzieciństwo wpłynęło na dziewczynę? Jak potoczą się losy Ernestine?
To moje pierwsze spotkanie z powieściami autorki, do sięgnięcia po książkę z pewnością zachęciła mnie tajemnicza i przyciągającą oko okładka oraz intrygujący opis. Język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny, co z pewnością przekłada się na łatwość i szybkość czytania. Fabuła książki została w bardzo dopracowany i przemyślany sposób nakreślona i poprowadzona. Historia przedstawiona w książce ukazana jest na przestrzeni kilkunastu lat, mianowicie 1941 -1957, więc mamy spory wgląd w to co działo się w życiu bohaterów przez kolejne lata. Poznajemy tutaj historię Erny małej Niemki, która trafiła do polskiego sierocińca, gdzie "sprawują władzę" surowe zakonnice. Do Erny w końcu uśmiecha się szczęście i zostaje adoptowana, od tego momentu ma na imię Nina. Kolejna ważną postacią jest Eryk, lekarz i mąż Wandy - opiekunki Erny. Historia ukazana jest właśnie oczami tej dwójki bohaterów, co pozwoliło mi ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, co ich ukształtowało i w znaczącym stopniu wpłynęło na ich życie i obecne zachowania. Postaci zostały w naprawdę świetny sposób wykreowane. Autorka w bardzo realny i mocny sposób pokazała tajniki ludzkiej psychiki. Z każdej ze stron tej powieści wręcz wylewają się emocje, bądźcie przygotowani na naprawdę poruszająca i mroczną historię, która z pewnością na dłużej zostanie w Waszych głowach. Polecam! Moja ocena 9/10.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
zakochanawksiazk
- Czasem myślę, że ludziom za łatwo przychodzi rozmnażanie się - mówi cicho i patrzy przed siebie. - Może gdyby dziecko nie zjawiało się ot tak, po dziewięciu miesiącach, tylko trzeba było na nie latami zapracować i na przykład nabiegać się z taczkami z węglem, nie byłoby nas na tym świecie, Erno.
Opowieść o pożądaniu, sławie i tragedii Najpierw czuję mrowienie w końcówkach palców. Takie delikatne i łatwo je przeoczyć, więc czasem bywa, że nie zauważam...
Nic nie uskrzydla tak, jak prawdziwa pasja Jest rok 1901, w przestworzach królują balony, a pierwsze zeppeliny podbijają niebo. Śmiałków...
Tak już bowiem jest na tym świecie - wzdychała. - Każdy tanio ceni, co mu łatwo przychodzi.
Więcej