Farmer

W trzeciej odsłonie cyklu z komisarzem Wiktorem Trakiem — „Farmer” — Leon Durka prowadzi czytelnika na przecięciu dwóch światów: z jednej strony wiejskiej głuszy, z drugiej – szpitalnych korytarzy, w których toczy się cicha walka o władzę, prestiż i przetrwanie. Efekt to mroczna, nasycona niedopowiedzeniami opowieść o tym, że nawet profesje pozornie niezależne od systemu bywają jego zakładnikami.

Osią fabularną jest tajemnicza śmierć znanego urologa Grzegorza Kijanki — postaci cieszącej się szacunkiem w środowisku medycznym, a przy tym pozostającej na uboczu medialnego rozgłosu. Jego nagłe zniknięcie, a później – tragiczny finał – uruchamia lawinę pytań, które szybko zaczynają wykraczać poza granice jednej sprawy. Śledztwo przejmuje Wiktor Trak, wciąż balansujący między wewnętrzną rezygnacją a zawodowym obowiązkiem. Tym razem jednak trop wiedzie nie przez szemrane układy polityczne czy policyjne intrygi, lecz przez szpitalne biurka, gabinety ordynatorów i świat, który zna się na ciele, ale często ignoruje duszę.

Tytułowy „Farmer” pozornie odnosi się do kogoś, kto uprawia ziemię. Jednak Durka nadaje temu słowu głębsze, bardziej ironiczne znaczenie. W świecie tej powieści farmerem jest każdy, kto coś sieje — działaniem, decyzją, zaniechaniem — i kto ponosi konsekwencje plonów, które w końcu wykiełkują. Kijanka, lekarz, który całe życie leczył innych, staje się symbolem człowieka zasiewającego coś, co może wykiełkować poza jego kontrolą. Medycyna, podobnie jak wieś, okazuje się przestrzenią, w której nie da się uciec od odpowiedzialności. Nawet jeśli narzędziem nie jest pług, lecz skalpel.

To właśnie ta symbolika łączy Kijankę z Trakiem — dwóch ludzi z różnych światów, których łączy brzemienna w skutki służba. Jeden wycina zmiany nowotworowe, drugi próbuje wyciąć kłamstwo z organizmu społecznego. Obaj działają w systemie, który coraz rzadziej nagradza prawdę, a coraz częściej wymaga milczenia i lojalności. Trak, próbując rozwikłać sprawę chirurga, sam staje się kimś w rodzaju farmera — sieje pytania, ale zbiera wrogość, opór, czasem strach. Bo w tej powieści ziemia — czy to dosłowna, czy metaforyczna — pamięta wszystko.

W tle rozgrywa się również wątek wiejski: spalenie domu samotnika Mikołaja Rejowca, pełne lokalnych mitów i podejrzeń, zestawia brutalną prowincję z wyrafinowanym światem białych fartuchów. Trak próbuje rozwikłać oba wątki równolegle, powoli odkrywając, że łączy je więcej, niż ktokolwiek przypuszczał. Wspólnym mianownikiem jest milczenie — czy to środowiskowe, czy osobiste — które staje się narzędziem przemocy subtelniejszej niż fizyczna, ale równie skutecznej.

Styl powieści, jak zawsze u Durki, jest oszczędny, analityczny, ale podszyty emocją, której autor nie wypowiada wprost. To właśnie w tych niedopowiedzeniach czai się największy ciężar książki. Nie ma tu prostych odpowiedzi, nie ma jednoznacznych bohaterów. Każdy coś zataja, każdy czegoś się boi, każdy w czymś uczestniczy — aktywnie lub przez zaniechanie.

„Farmer” to powieść o zawodzie – nie tylko tym lekarskim, ale i moralnym. O tym, jak łatwo przekroczyć granicę między profesjonalizmem a współudziałem. O samotności w systemie, który oczekuje lojalności, a nie prawdy. I o śmierci, która przychodzi wtedy, gdy człowiek nie zdąży wypowiedzieć tego, co najważniejsze.

To nie jest kryminał dla tych, którzy szukają prostej rozrywki. To książka, która wymaga uważności i zostawia po sobie niepokój — ale też refleksję, której nie da się zignorować. Bo kiedy milknie głos chirurga, zaczynają mówić ci, którzy powinni byli słuchać.

Informacje dodatkowe o Farmer:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-12-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382440775
Liczba stron: 262
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: Ewelina Białogołąbek

Tagi: #leondurka #zbigniewłagodziński #kryminał #literaturapolska #seria #morderca #psychopata