O proszę. Zaskoczona jestem bardzo. Zabierałam się kiedyś do tej książki, wymiękłam chyba przed pięćdziesiątą stroną. Cóż, biorąc pod uwagę, że byłam wtedy uczennicą drugiej klasy gimnazjum, i tak nieźle mi poszło.
Teraz lektura. Teraz nie ma, że nie, że beznadzieja, że nudy, że bezsens w czystej postaci. Bo trzeba Wam wiedzieć, że nie było lektury, której Asia by nie przeczytała. No, wprawdzie "Granica" i ostatni tom "Chłopów" są mi znane dzięki audiobookowi, ale to nie jest ważne. Myślałam, że "Ferdydurke" będzie tą pierwszą i jedyną, której nie poznam. No chyba że audiobook. Tu przykra niespodzianka, bo audiobook owszem, jest, ale w znacznie skróconej wersji. Asia zaczęła czytać.
Gdzieś tam w okolicach 50-tki znowu wymiękałam, później znowu, ale koło 100-tki już się ustabilizowało. I co gorsza, nawet wciągać mnie zaczęła fabuła.
I wciągnęła. Przeczytałam. Jestem dumna. Wy też bądźcie.
Informacje dodatkowe o Ferdydurke:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2012-11-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-08-04921-1
Liczba stron: 386
Dodał/a opinię:
asza
Sprawdzam ceny dla ciebie ...