Większość z Was Gene Showalter kojarzy z serii przygód ,,Alicji w Krainie Zombie". Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po jej twórczość, ale słyszałam wiele pozytywnych opinii o wspomnianej wyżej serii. Gdy na rynek wydawniczy trafiła jej najnowsza książka ,,Firstlife. Pierwsze życie", stwierdziłam, że to idealna okazja by w końcu dowiedzieć się co w trawie piszczy ...
Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie, tutaj prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jesteś pełnoletni? A więc pora zdecydować, czy będziesz wyznawać zasady Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą zaciekłą walkę o dusze Niezwerbowanych i prawie nigdy nie grają czysto.
Tenley została naznaczona już w chwili narodzin. Jest obdarzona wielką mocą. I Trojką, i Miriada nie cofną się przed niczym, by ją przeciągnąć na swoją stronę. Wciąż nie zdecydowała, dokąd chce trafić po śmierci, a nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek.
Pierwszą zaletą tej książki jest oryginalna fabuła. Mimo tego, że spotkałam się już z wieloma historiami, gdzie społeczeństwo podzielone jest na różnorodne frakcje, to jednak Showalter w ciekawy sposób ukazała życie pośmiertne - stworzyła dwa różne światy, opierające się na pewnych zasadach i wyznające odmienne wartości. Przyczepić się jednak muszę do zbyt wolnego rozwoju akcji. Pomimo tego, że książkę czytało mi się przyjemnie, to jednak momentami czułam lekkie znużenie. Na szczęście z każdą, kolejną stroną było coraz lepiej.
Do chwili obecnej nie potrafię określić mojego stosunku do głównej bohaterki. Z jednej strony biła od niej ogromna siła i odwaga, przez co postać ta bardzo mi imponowała. Z drugiej jednak strony jej nieuzasadniona buntowniczość, która w zasadzie nie do końca została wyjaśniona, sprawiała, że nie postrzegałam jej już jako dojrzałej i ambitnej kobiety. Irytowały mnie niesamowicie te jej okrzyki: ,,Zero!". Pełniły one funkcje zamienników przekleństw itp. Mnie jednak strasznie dekoncentrowały. Początkowo nie mogłam do nich przywyknąć, co nie było znowu takie dziwne, ponieważ numery, cyfry to w tej powieści ,,chleb powszedni". Cała ta numerologia i wszelaka symbolika zawarta w tekście napędza całą fabułę i sprawia, że to powieść jest na swój sposób wyjątkowa.
Wracając do bohaterów wykreowanych przez autorkę, niestety znów muszę przyznać, że moje serce skradła dwójka męskich postaci - Killian i Archer. Nie myślcie jednak, że są oni jakoś szczególnie wyjątkowi , wręcz przeciwnie - zostali stworzeni na podstawie klasycznego schematu idealnego faceta książkowego: przystojni, niesamowicie męscy, odważni i do tego zabawni! Żyć nie umierać!
Ogromne oklaski należą się grafikowi, który stworzył tą świetną okładkę. To w zasadzie dzięki niej w ogóle sięgnęłam po tą książkę.
To o czym zapomniałam napisać, a o czym warto tutaj wspomnieć to to, że w książce pełno jest brutalnych i makabrycznych scen, dzięki którym w jakimś większym stopniu przeżywałam tą historie. Nie ma tutaj tej całej cukierkowej otoczki, którą możemy spotkać w większości książek tego typu.
Podsumowując, ,,Firstlife. Pierwsze życie" jest lekką, choć bardzo dobrą młodzieżówką z ciekawą i oryginalną fabułą, która niesamowicie wciąga i nie wypuszcza ze swych objęć dopóki nie ujrzymy ostatniej strony. Z chęcią sięgnę po inne książki pióra tej autorki i oczywiście z niecierpliwością będą oczekiwała kolejnej części. Polecam!
Moja ocena: 8/10
kochajacaksiazki.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Firstlife. Pierwsze życie:
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-03-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788327625038
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Firstlife
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Dodał/a opinię:
Anna Pasiut
Sprawdzam ceny dla ciebie ...