Okładka książki - Frankenstein

Frankenstein


Ocena: 4.95 (39 głosów)
opis
Inne wydania:

Nigdy nie byłam fanką sci-fi — jestem raczej dzieckiem fantasy, które swoje początki czerpało we Władcy Pierścieni oraz Harrym Potterze. Jednak ten rok stoi dla mnie pod znakiem odkrywania nowości i przełamywania własnych uprzedzeń. Swoją przygodę z tym gatunkiem postanowiłam rozpocząć od książki, która powszechnie uznawana jest za pierwszą powieść science fiction.

Aby w pełni doświadczyć mocy tej książki, warto mentalnie przenieść się do XIX wieku — czasu, w którym opowieść ta powstała. Jej konstrukcja wydaje mi się niezwykle nowatorska, zwłaszcza jak na realia tamtej epoki. Historia Wiktora Frankensteina przedstawiona jest z perspektywy kapitana Roberta Waltona — w formie listów, które pisze do swojej siostry. Walton to podróżnik i odkrywca w pełnym tego słowa znaczeniu. Podczas wyprawy przez skute lodem obszary Arktyki spotyka półżywego Wiktora. Ten,  powierza mu tragiczną historię swojego życia. Wiktor, już od najmłodszych lat zafascynowany naukami przyrodniczymi i alchemią, w trakcie studiów zatraca się w poszukiwaniu „iskry życia”. W końcu udaje mu się stworzyć istotę z martwych części ludzkiego ciała — i ożywić ją. Przerażony skutkami własnego eksperymentu, porzuca swoje dzieło, nie nadając mu ani imienia, ani celu. Istota, tzw. „Potwór Frankensteina” — osamotniona, wygnana i niechciana przez swojego Stwórcę — zaczyna samodzielnie uczyć się życia. Próbuje nawiązać kontakt z innymi, ale za każdym razem spotyka się z lękiem i odrzuceniem. Fabuła, mniej lub bardziej, jest zapewne znana większości. Co mnie jednak urzekło najmocniej? To, co kryje się pomiędzy wierszami. Po przeczytaniu książki nie mogłam odpędzić jednej myśli: podobne emocje towarzyszyły mi podczas lektury “Zbrodni i kary” Dostojewskiego. Z jednym, istotnym wyjątkiem — u rosyjskiego pisarza obserwujemy ból związany z odebraniem komuś życia, podczas gdy u Mary Shelley jesteśmy świadkami psychicznego rozdarcia związanego z obdarzeniem kogoś życiem. Wbrew pozorom, rozterki i przemyślenia obu bohaterów — tak różnych światów — chwilami wydają się bliźniacze. To nie jest opowieść łatwa. Nie każdemu przypadnie do gustu. Ale tym, którzy pozwolą jej wniknąć głębiej pod skórę — zostanie z nimi na długo.

Fabuła skupia się tak naprawdę wokół zaledwie kilku kluczowych postaci — bohaterowie drugoplanowi pełnią głównie rolę tła, a czytelnik niewiele się o nich dowiaduje. Wiktor Frankenstein to postać naznaczona potężnymi ambicjami, które prowadzą go do tragicznych konsekwencji. Z jednej strony jest ofiarą — człowiekiem udręczonym, pchanym przez własne ideały. Z drugiej jednak staje się katem —  twórcą, który porzuca ożywioną istotę obdarzoną uczuciami, inteligencją i pragnieniem bycia kochanym. Jest bohaterem nieidealnym — chwilami egoistycznym, naiwnym, pogrążonym w obsesji — ale właśnie w tych niedoskonałościach odbija się ludzkie doświadczenie. Kolejną z głównych postaci jest tzw. „Potwór Frankensteina” — moim zdaniem najbardziej intrygujący element tej opowieści. To nie bezduszna „masa mięsa”, lecz istota wrażliwa, czująca i świadoma. Jego losy doskonale odzwierciedlają doświadczenie kogoś „innego” — odrzuconego i wykluczonego przez społeczeństwo. To postać tragiczna, która nie pragnie czynić zła, ale zostaje do tego z czasem popchnięta. Robert Walton przypomina mi samego Wiktora Frankensteina. Równie ambitny, równie spragniony odkrycia tego, co nieznane. Jednak w przeciwieństwie do Wiktora potrafi wyciągnąć wnioski — jego decyzje stają się przestrogą i dowodem na to, że można uczyć się na cudzych błędach, zanim popełni się własne.
Postacie w tej powieści są bardzo dobrze wykreowane — wiemy o nich dokładnie tyle, ile trzeba. Ani za dużo, ani za mało. Każda z nich reprezentuje inne odcienie człowieczeństwa: kontrasty, skrajności, emocje i niedoskonałości, z których utkany jest cały ludzki świat.

O motywach w Frankensteinie mogłabym napisać osobną książkę, więc skupię się na tych, które najbardziej mnie poruszyły. Pierwszym z nich jest granica pomiędzy nauką a moralnością. Shelley zostawia nas z pytaniami: czy każdy postęp naukowy jest słuszny? Gdzie kończy się nauka, a zaczyna pycha i egoizm? To motyw zaskakująco aktualny nawet dziś — w czasach AI, biotechnologii i coraz śmielszych eksperymentów. Drugim motywem, który uderzył mnie najmocniej, jest odrzucenie i jego konsekwencje. Stwór nie urodził się zły — to ludzie, poprzez lęk i brak akceptacji, uczynili z niego istotę przepełnioną bólem i gniewem. Shelley celnie pokazuje, jak społeczeństwo reaguje na inność — niekoniecznie tylko fizyczną, ale też emocjonalną, kulturową czy tożsamościową. Kolejnym kluczowym tematem jest odpowiedzialność za własne czyny. Wiktor jako twórca nie ponosi odpowiedzialności za to, co stworzył — porzuca istotę, nie oferując jej ani celu, ani opieki. To właśnie ta bezradność i opuszczenie stają się punktem zapalnym całej tragedii. Wreszcie, nie sposób nie wspomnieć o motywie tożsamości i samopoznania. „Potwór” — a może po prostu „człowiek niechciany” — szuka swojego miejsca na świecie, próbując zdefiniować siebie poprzez kontakt z innymi. Uczy się języka, moralności, miłości i bólu — staje się lustrzanym odbiciem ludzkości, choć nikt nie chce na niego spojrzeć jak na swojego.

„Frankenstein” to połączenie gotyckiej, gęstej atmosfery i romantycznego uniesienia. Książka obfituje w opisy przyrody, które często stanowią odbicie stanów emocjonalnych bohaterów. Nie znajdziemy tu zbędnych dialogów czy pustych słów — każde zdanie ma znaczenie, często o wymiarze symbolicznym. Powieść zawiera liczne odniesienia literackie — m.in. . do „Raju utraconego” Miltona czy mitologii greckiej, w szczególności postaci Prometeusza, który odważył się rzucić wyzwanie boskim porządkom. Styl Shelley jest wymagający — zdania bywają bardzo długie, składnia miejscami archaiczna, a całość przesiąknięta poetyckością. Ale właśnie ta złożoność nadaje powieści niepokojącą, intensywną atmosferę, zmuszając czytelnika do uważności i... refleksji.

„Frankenstein” to, moim zdaniem, lektura ponadczasowa. Zawiera niezwykle aktualne refleksje na temat nauki, odpowiedzialności oraz samotności. Na duży plus zasługuje również forma tej powieści — wielowarstwowa narracja: listy, retrospekcje, „historie w historiach”. To stanowiło dla mnie literackie doświadczenie samo w sobie. Zaletą jest także gęsty, sugestywny klimat dzieła: pełen grozy, ale zarazem zadumy i filozoficznej głębi. Zanim sięgnie się po tę książkę, warto uświadomić sobie, czym ona tak naprawdę jest. Tempo narracji jest powolne, miejscami nierówne. Opisy bywają rozbudowane i wymagają skupienia. Czego mi zabrakło? Przede wszystkim pogłębienia postaci drugoplanowych — czułam niedosyt, bo zostały potraktowane raczej symbolicznie. Zostałam też z pytaniami dotyczącymi samego procesu stworzenia Potwora — Shelley celowo pomija naukowe szczegóły, ale nie ukrywam, że moja wyobraźnia wciąż próbuje ułożyć sobie własny… przepis na Potwora :D

„Frankenstein” nie bez powodu należy do klasyki. Ja dałam się porwać tej historii bez reszty, ale nie każdemu przypadnie ona do gustu — głównie ze względu na bardzo powolne tempo i staroświecki język. To nie jest prosta opowiastka o potworze i jego stwórcy. To historia z głębokim przesłaniem, która — mimo że napisana ponad dwieście lat temu — skłania do zadumy nad wyjątkowo współczesnymi dylematami moralnymi. To książka, która ukazuje ludzkie lęki, pragnienia i ambicje niczym w lustrzanym odbiciu.

Informacje dodatkowe o Frankenstein:

Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788377311516
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię: Paulina Rudnicka-Kępa

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Frankenstein

Kup książkę Frankenstein

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Frankenstein
Mary Shelley0
Okładka ksiązki - Frankenstein

Wydanie - barwione brzegi Kto jest większym potworem – człowiek czy jego monstrum?Ożywić sztuczną istotę – to obsesyjna idea Wiktora Frankensteina...

Śmiertelny nieśmiertelny
Mary Shelley 0
Okładka ksiązki - Śmiertelny nieśmiertelny

„Śmiertelny nieśmiertelny” to opowiadanie z 1833 roku napisane przez Mary Shelley. Bohater o imieniu Winzy, uczeń słynnego alchemika Korneliusza...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy