Tomek i Karolina, dwoje studentów z Warszawy, w wielkanocną przerwę świąteczną wybiera się na Suwalszczyznę w celu podratowania związku. Już od samego początku ich wyprawa nie przebiega szczęśliwie - najpierw cukrzyk Tomek dostaje ataku hipoglikemii, następnie okazuje się że gospodarstwo w którym mieli nocować jest kompletnie opuszczone...Co jeszcze czeka ich podczas tej podróży? Kim okaże się zjawiskowa Natalia i jej rodzina, u której otrzymają schronienie? I co ma z nimi wspólnego zaginiona jakiś czas temu w suwalskich lasach poznańska lekarka Anna Żukowska?
"Gałęziste" to mało straszny horror, co nie znaczy że fakt ten czyni z niego złą powieść. Wręcz przeciwnie, pojawiające się powoli niepokojące zjawiska paranormalne tworzą swego rodzaju układankę, którą rozwikłać może tylko najbardziej dociekliwy czytelnik. Napięcie budowane jest tu powoli, przez jakieś 3/4 książki mamy zatem zwyczajną powieść obyczajową z przewijającymi się w coraz częściej epizodami nadprzyrodzonymi.
Oś powieści stanowi jednak nie ten dziwny, tajemniczy i coraz straszniejszy świat, lecz stosunek do wiary głównych i niektórych drugoplanowych bohaterów. Karolina jest praktykującą chrześcijanką, jej chłopak zatwardziałym ateistą, a spotkany przez nich przypadkowo pan Andrzej agnostykiem. Wszyscy troje, niewzruszeni w swych poglądach, stają wreszcie "oko w oko" można by rzec z jeszcze jednym wyznaniem. Jest nim pogańska wiara pradawnych Jaćwingów zamieszkujących podlaskie ziemie we wczesnym średniowieczu. Okazuje się, że nie wszyscy Jaćwingowie wymarli, a ci którzy pozostali chcą odbudować dawną potęgę praktykowanego kultu i zemścić się na chrześcijanach odpowiedzialnych - ich zdaniem - za zagładę tego plemienia. Dadzą oni całej trójce, a przede wszystkim do bólu "niewiernemu" Tomaszowi nowe spojrzenie na niejednoznaczność dobra i zła oraz rangę religii w życiu człowieka.
Przyznam że książka Artura Urbanowicza przypadła mi do gustu, mimo że nie przepadam za horrorami. Jednak - precyzując - nie lubię horrorów głupich, z wyskakującymi z każdego kąta wampirami, demonami i tym podobnymi stworami (dobrze, tutaj potwory też są, ale pod koniec powieści poznajemy stricte naukowe wyjaśnienie ich pojawiania się), jednak "Gałęziste" to horror poruszający wiele istotnych problemów. Oprócz zagadnienia różnego stosunku wobec religii podjęta jest kwestia wiary versus "szkiełka i oka", a także, między wierszami, ekologii i kary która spotyka ludzi niszczących życiodajną przyrodę. Interesujący jest również motyw pogańskiego plemienia Jaćwingów, o którego istnieniu dowiedziałam się właśnie z "Gałęzistego". Miło że autor wyszedł poza oklepany już dziś schemat przeciwstawiania sobie na przykład chrześcijaństwa i islamu i poszukał do stworzenia potrzebnego mu kontrastu wierzenia pradawnego i prawie dziś już zapomnianego. Ciekawie budowane są tu też postacie, Tomek i Karolina stanowią swoje przeciwieństwa zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i o charakter. Ich perypetie to też piękna historia miłosna pokazująca, że prawdziwie kochający się ludzie mogą żyć ze sobą pomimo ogromnych nawet różnic, troszczyć się o siebie i walczyć jedno o drugiego wiedząc, że bez siebie nie przeżyją (dosłownie i w przenośni). Książka pisana jest przy tym dynamicznym, młodzieżowym językiem, charakterystycznym dla współczesnych studentów.
Prawdę mówiąc, jedyne co mi się w tej książce nie podobało to zakończenie - durne, idiotyczne, pozbawione jakiejkolwiek logiki i sensu, psujące dość pozytywne przesłanie powieści i jakby na siłę pokazujące, że zło i tak zawsze zwycięży. Zupełnie nie rozumiem, po co autor dopisał ten pożal się Boże "Epilog", skoro bez niego "Gałęziste" miało o wiele ciekawsze, otwarte i nieoczywiste jak cała historia zakończenie.
Polecam "Gałęziste" wszystkim wielbicielom horrorów, zwłaszcza tych z górnej półki, ale też i miłośnikom powieści obyczajowych, którzy nie byli do tej pory do horrorów przekonani. Powieść Artura Urbanowicza łączy te dwa gatunki pokazując, że doskonale mogą one ze sobą współgrać. W końcu w każdym prawdziwym życiu zdarzają się czasami epizody horroru, a dobry horror da się wytłumaczyć zjawiskami z życia.
Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-12-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 462
Dodał/a opinię:
Thalita
Gabriel Amorth, egzorcysta, sporządził klasyfikację pięciu stopni nękania człowieka przez złego ducha: kuszenie, dręczenie, obsesje, nawiedzenie i opętanie...
Nowa powieść autora bestsellerowego „Inkuba”! Mistrzowski thriller psychologiczny z elementami horroru i science-fiction. Jak sądzisz? Czy...