Uwielbiam...
...serię 'z domkami' Agaty Przybyłek, w której w większości tomy są oddzielnymi historiami i można czytać je niekoniecznie w kolejności wydawania. Ja sięgnęłam właśnie po tom ósmy, który zresztą przewrotnie do pory roku, przeniósł mnie do listopada i grudnia. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, bowiem uczucia czy wartości przez cały rok powinny pozostawać niezmienne.
Zapraszam Was do pewnego mazowieckiego miasteczka, w którym mieszka i pracuje Sara. Kobieta ma dopiero dwadzieścia osiem lat a już potężny bagaż doświadczeń. Po traumatycznych doświadczeniach, została sama, z pustką, żalem i bólem. Na pocieszenie dostała psa, który umila jej popołudnia i wyciąga na spacery, żeby właścicielka nie oddawała się całkowicie pracy, tak mocno ją kocha. Pracuje w Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie prowadzi zajęcia dla najmłodszych. Terapia zmieniła jej sposób myślenia i już jest w stanie to robić.
Sara - od jednej z matek swoich podopiecznych - dowiaduje się, że Zuzia, dziewczynka, która kiedyś przychodziła na jej zajęcia, jest poważnie chora i potrzebuje kilku milionów na leczenie za granicą. Postanawia wesprzeć rodzinę organizując licytację. Tak poznaje Daniela - lokalnego sportowca, który w trakcie kariery w stolicy nabawił się poważnej kontuzji i przyjechał odpocząć u rodziny. Nie jest pewien czy wróci do sportu i totalnie złości go fakt, gdy jest do tego mocno namawiany.
Zaczyna ich łączyć coś więcej niż pomoc chorej dziewczynce... Czy kobieta po przejściach i mężczyzna na życiowym rozdrożu będą potrafili się porozumieć? Czy mają szansę na odnalezienie nowego celu w życiu?
Koniecznie sięgnijcie po powieść Agaty Przybyłek. A jeśli przed lekturą nie czytaliście opisu (lepiej tego nie robić), to spodoba Wam się - tak jak i mnie - wątek drugiej bohaterki tej książki - Chany. Jej historia przenosi nas w czasie do II wojny światowej i relacji Niemców z Żydami. Chana nie bacząc na ryzyko prowadziła ochronkę dla dzieci i ratowała je przed pacyfikacją. Jako dyrektorka odpowiadała za te dzieci, musiała zapewniać im żywność, cerować skarpety, pocieszać i łagodzić konflikty.
Co łączyło Chanę z Sarą? Tak jak pisałam powyżej - nie czytajcie opisu - będziecie musieli cierpliwie poczekać na odpowiedź, ale będzie tym fajniej ją poznać.
Bardzo poruszyło mnie życie Chany, nawet bardziej niż Sary, choć też lekko nie miała.
Wybory, decyzje i mocne nerwy w rozmowach z Niemcami. Finału tego wątku zupełnie się nie spodziewałam. W przypadku Sary, domyślić było się łatwiej.
Podsumowując - "Gdybym cię nie spotkała" to przepiękna powieść, która wielokrotnie porusza, wywołuje ogrom przeżyć i nie pozwala o sobie zapomnieć. Część dotycząca Sary, choć niesie ze sobą dziecięcą chorobę, płynącą wartkim strumieniem pomoc, traumę bohaterki oraz zakręt życiowy bohatera i tak oceniam na lżejszą emocjonalnie niż tę o walce o życie Chany.
W tej powieści znajdziecie przeczucia, ważne wybory, konfrontację z przeszłością, kompleksy, ogrom miłości, wsparcia, nadziei i przebaczenia. Jest też dyskryminacja rasowa, służba innym, narażanie życia, rozstania, ból, żal i rozdroża. Gorąco polecam!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2020-11-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 392
Dodał/a opinię:
ejotek
Powrót do tej serii jest dla mnie jak powrót do domu. Ten klimat. Te emocje. Mam nadzieję, że pokochacie tę historię tak samo jak ja. Agata Przybyłek Po...
Daria od kilku lat tkwi w związku, w którym nie jest szczęśliwa. Narzeczony mami ją obietnicą ślubu i założenia rodziny, ale zdecydowaną większość czasu...