Mało na naszym rynku jest książek, które wspominają Nową Hutę - dzielnicę Krakowa teraz, a kiedyś chyba podkrakowskie osiedle. Urodziłam się tam, dodatkowo w latach ciężkich, i chociaż nic z nich nie pamiętam, koniecznie chciałam przeczytać książkę Bogusława Chrabota.
"Gitara i inne demony młodości" nie jest autobiografią ani żadnym pamiętnikiem. Jest powieścią obyczajową, chociaż opartą na wspomnieniach autora. Opowiada o czasach komuny, życiu, trudnościach związanych ze stanem wojennym, nie tylko w samej Nowej Hucie, ale również Krakowie i innych większych lub mniejszych miejscowościach.
Autor doskonale pokazuje przepaść między Polską a krajami zachodu. Nie tylko przepaść zarobkową, ale też mentalną, muzyczną, społeczną. Ta przepaść spotykana była praktycznie na każdym kroku.
Poza życiem o jakim wspominam, poznajemy funkcjonowanie społeczeństwa. Jak funkcjonuje młodzież w tych trudnych czasach, co jest dla niej ważne, czy przyjaźń była realna? Jak wiadomo z tą ostatnią różnie bywa, ale mam wrażenie, że dawniej, gdy każdemu było ciężko, te wzajemne relacje były mocniejsze niż obecnie i przede wszystkim były szczere...
Oczywiście nie zabrakło wielkich polskich nazwisk - artystów, polityków - którzy często właśnie w Krakowie zaczynali swój sukces i tutaj, "knuli" spiski polityczne.
Urodziłam się w Nowej Hucie i przeżyłam tam... 25 lat. Studiowałam w Krakowie, mam wiele wspomnień z tych miejsc. Nie mieszkam od lat 8, nie bywam praktycznie od 3 lat... Dlatego miło było poczytać o starych kątach, kątach, które znam i kojarzę. Osiedla nowohuckie, krakowskie knajpy, uniwersytety... Moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach chcąc przywołać w pamięci miejsca i lokalizacje. Fajnie tak móc wrócić, przeczytać o miejscach, które się zna...
Żeby nie było tak kolorowo, jest kilka stwierdzeń autora, które kompletnie mi się nie podobają. W moim odczuciu są szufladkowaniem. Generalizacją. I nie stawiają Nowej Huty w dobrym świetle... I tak jest źle - w sumie to się nie dziwię, ale gdy ja byłam mała, czyli mniej więcej opisywane czasy - aż takiej tragedii nie było...
To trochę boli i o to mam żal... Smród na pewno jest większy teraz niż kiedyś. A w hucie, na popularnie zwanym kombinacie, nie pracował jedynie margines i alkoholicy. Takie wrażenie można odnieść czytając, a książka nie jest dedykowana tylko dla mieszkańców - ona i jej opinia pójdą w świat...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-06-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię:
zaczytana_emigra
Świnia z twarzą Stalina Bogusława Chraboty to reportaż, esej i nowela w jednym. Niemniej to wciąż ta sama opowieść i ci sami bohaterowie. A w tle toczące...
Niekończąca się gra z historią, metafizyką, geografią, ugruntowanymi poglądami. Opowiadania w tej książce mogą niektórych zaskoczyć. Bo to nie twardy...