Ed Hardesty, bohater powieści Grahama Mastertona pt. „Głód”, jest właścicielem wielkiej farmy. Zajmuje się uprawą pszenicy. Najbliższe plony nie zapowiadają się dobrze. Zboże na polach zaczyna gnić. Zaraza rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie i szybko okazuje się, że dotknęła również innych rolników. Ba, z rożnych zakątków kraju docierają informacje o chorujących owocach i warzywach. Co zrobią ludzie, kiedy zasoby jedzenia będą mocno ograniczone?
Przyznam, że sięgając po tę powieść spodziewałam się historii przesyconej prymitywizmem. Czegoś w stylu: Kończy się żarcie, a ludzie odczłowieczają się, żeby zaspokoić podstawowe potrzeby. Generalnie sieczka, sieczka i więcej sieczki. Dostałam natomiast całkiem przyzwoity thriller katastroficzno-polityczny.
Zacznijmy od przymiotnika „polityczny”. Klęska nieurodzaju to nie tylko straty dla plantatorów. To tragedia dla wszystkich ludzi. Nic dziwnego, że w sprawę szybko angażują się rządzący. Czy okażą się mężami stanu i zadbają o kraj, a może zaczną od zabezpieczenia własnych potrzeb? Czy znajdziemy wśród nich wyjątkowych cwaniaków? Jak zachowają się wpływowi ludzie podczas widma klęski głodu? W tym miejscu powinnam dodać, że Graham Masterton lubi wplatać w swoje powieści wątki seksualne, więc w towarzystwie prominentów znajdzie się i cycasta dama.
Zastanawiałam się, czy określenie „katastroficzna” pasuje do tej książki. Nie wiem dlaczego kojarzy mi się ono raczej z jakiegoś typu wypadkiem w ruchu. Chyba za dużo filmów o awariach w samolotach. W „Głodzie” mamy innego rodzaju katastrofę – żywieniową, ale to w końcu też katastrofa. Można chyba stwierdzić, że powieść zahacza o apokaliptyczne klimaty. Brak jedzenia, to w pewnym sensie koniec świata. 21 dni, które rzekomo człowiek może przeżyć bez pożywienia to niewiele, żeby znaleźć jakiś zamiennik dla upraw rolniczych, a gdzie jeszcze produkcja i dystrybucja. Czy ludzkość przetrwa mastertonowską klęskę głodu? Jak będzie z nią walczyć? Czy uda się zachować spokój w społeczeństwie?
Jestem ciekawa, czy wam tez nazwisko głównego bohatera, Hardesty, kojarzy się z angielskim słowem „harvest” (żniwa, zbiory). Bardzo chciałabym się zapytać autora, czy do tego chciał nawiązać. Przyznacie, że taka analogia miałaby sens.
„Tam jest tylko pszenica i niebo, nic więcej.”* Mówi jedna z bohaterek, która jest znudzona życiem na farmie. Pragnie blichtru wielkiego miasta. Szybko przekona się, że „tylko pszenica” jest więcej warta niż koncerty, zakupy, błyskotki. Wydawnictwo Replika wybrało dobry moment na kolejne wydanie „Głodu”. Pandemia, wojna za naszą wschodnią granicą, inflacja itp. zmieniły świat i ludzi. Mogliśmy na własne oczy zobaczyć, jak niewiele trzeba, żeby opustoszały półki w supermarketach. W takich „okolicznościach przyrody ”czytanie tej powieści było bardzo niepokojącym doświadczeniem.
* Graham Masterton, "Głód", tłum. Piotr Kuś, wyd. Replika, Poznań 2022, s. 125.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2005-09-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Famine
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Dodał/a opinię:
Joanna Manikowska
W szkole tańca w centrum Cork wybucha pożar. Trzynaście utalentowanych dziewcząt ginie w płomieniach. Prowadząca śledztwo nadinspektor...
W Erotycznych snach autor mówi czytelnikowi jak ważne dla naszego życia są erotyczne marzenia senne, podaje wiele ich przykładów, a także...