Jak bardzo grupa nastolatków może namieszać w ciągu 24h?
Lucy jest platonicznie zakochana w artyście-grafficiarzu ukrywającym się pod pseudonimem "Shadow". Jakież, więc jest zdziwienie Eda, gdy dziewczyna wraz ze swoimi przyjaciółkami proponują poszukanie jego. Eda, który jest tym tajemniczym chłopakiem. Zgadza się na ten układ.
"-No więc ja potrzebuję dzisiaj nowych doświadczeń.-Wskazuje na Daisy.-Ty potrzebujesz nowego chłopaka.-Patrzy na mnie.-A ty musisz zidentyfikować swojego chłopaka."
Bohaterowie lubują się w pakowaniu w kłopoty. Lucy potrafiąca przywalić chłopakowi za złapanie jej za tyłek na pierwszej randce, Jazz, szalona jasnowidząca, Daisy od 10 klasy będąca w związku z Dylanem, z którym od czasu do czasu lubi zrywać, Ed, "Shadow"malujący mury oraz Poeta, który je stosownie podpisuje. Trójka chłopaków pakująca się w kłopoty z własnej głupoty. Czy coś jest ich w stanie powstrzymać od tego pomysłu?
Uwielbiam takie ciepłe książki na chłodne wieczory. Sprawiają, że rozgrzewa się nasze serce od przyjemnych uczuć. Nigdy jeszcze nie wspominałam tak przyjemnie lektury. Bohaterowie, których pokochałam, pasję, o której chcę wiedzieć więcej, miejsca, których mi brakuje i książka, do której skończeniu chciałam wrócić, móc znów przeżyć tę przygodę, być blisko ulubionych postaci! CU-DO-WNA!
To prawda, książka jest zwykłą historią nastolatków przeżywających zakończenie szkoły, ale przy tym czułam się jakbym ja przeżywała te przygody. W smutny, chłodny wieczór przeniosłam się do lata pełnego szaleństw. Nie chciałam spoglądać w widok za oknem na znienawidzony śnieg, tylko zagłębić się w innym świecie. Do, którego autor otworzył mi portal, a ja do niego wracałam jak najszybciej.
Powoli rozwijające się uczucia bohaterów. Historię pełne niedomówień i sekrety, które trudno utrzymać. Przekomarzanki Lucy i Eda były przezabawne. Nietypowy związek Daisy i Dylana, ich brak domyślności oraz bezpośredniości, który również dodawał humoru, tak samo jak dziwna więź Jazz i Poety. Ujęli mnie wszyscy swoim charakterem. Tak bardzo ich polubiłam, że nie chciałam ich opuszczać.
Podoba mi się to jak przyjemnie główni bohaterowie opowiadają o swoich pasjach. Jakby nadawało to im sensu życia. Mimo braku mojego zafascynowania w rzeczywistości tymi czynnościami zatapiam się w każdym słowie, które przekazują o tym co czują. O delikatnych ruchach, by nie zniszczyć szkła, o interpretacjach, kłębiących się myślach, gdy piszą wiersze i niewypowiedzianych słowach, uczuciach, kiedy sięgają po kolejną puszkę farby, by przelać to na mur, miejsce, z którego nigdy nie zniknie.
Akcja dzieje się zaledwie 24h, a w ciągu nich bohaterowie doznają tak wielu uczuć, przygód i wtop. Nie jest to przynudzająca historia z wątłą akcją i rozbudowanymi opisami. Skupiamy się na ich pasji, marzeniach, celach, przy tym będąc w teraźniejszości przeżywając te zwariowane chwile. Niejednokrotnie uśmiechniecie się podczas lektury.
Uwielbiam ją za to jaka jest ciepła, przyjemna i jak bardzo przypominają mi o mojej tęsknocie za ciepłymi dniami, szaleństwami, które wyczyniam w blasku słońca. By móc znów wybiec na promienie słońca w krótkich spodenkach, sportowych butach i biec nie marząc o tym, żeby wracać do domu z powodu odmarzania kończyn. Po przeczytaniu od razu chciałam wrócić do tej historii. Jednak nie mogę czytać jednej książki w nieskończoność.
"-Ale potem trochę się zaprzyjaźniliśmy, a jednak nie powiedziałeś prawdy.
-Przejechałaś po mnie rowerem. Kiedy niby się zaprzyjaźniliśmy?"
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-01-17
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Graffiti Moon
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Dodał/a opinię:
Ksiazna
Wiele lat temu Rachel zakochała się w Henrym. Dzień przed przeprowadzką napisała do niego list i schowała w swojej ulubionej książce w księgarni, która...