Z dobrymi albo wciągającymi książkami jest ten problem, że świetnie się je czyta, ale ciężko się o nich pisze, bo tak naprawdę nie wiadomo, co powinno się w takiej recenzji znaleźć.
Ten problem doskonale widać w niedawno wznowionej książce Anny Czerwińskiej pt. „Groza wokół K2”. To w zasadzie wznowienie, w którym autorka nie poprawiał nic, oprócz błędów stylistycznych.
Wiedza o tej górze, problemy z wejściem na jej wierzchołek i opisywany w niej sprzęt mogą się z upływem czasu wydawać nieco przestarzałe, ale emocje ciągle pozostają te same.
Czyta się tę relację, jak najbardziej pasjonującą powieść. Nie przypomina wpisu z encyklopedii, gdzie autor podaje jedynie suche fakty i kryjące się za nimi liczby, bez śladu jakichkolwiek emocje.
Emocje tu są i to ogromne. Fakt, że w wyprawie, którą bardzo dokładnie, nie pomijając żadnych, nawet najdrobniejszych szczegółów, opisuje autorka, biorą udział ludzie, których uznawała za przyjaciół. Nie zawsze mieli tą samą wizję, nie zawsze chcieli się wspinać zgodnie z wyznaczonymi zasadami, ale potrafili się dogadać, nawet obierając inną drogę wspinaczki na sam szczyt.
Duże znaczenie w tej historii ma również często zmieniająca się pogoda, wypadki chodzące po ludziach, zawiązywane i zrywane umowy, oraz kary za zmiany trasy dostania się na szczyt.
Wykupując możliwość wspinania się na wyżej wspomnianą górę, wykupuje się również trasę, którą się na tę górę wejdzie. Jeśli wspinacz zdecyduje o jej zmianie, musi zapłacić ogromną karę oraz liczyć się z tym, że przez kilka najbliższych lat już na tę górę nie wejdzie.
Co ty razem przyczyniło się do wygranej góry?
Zbyt wygórowane ambicje ludzi, z którymi nie szły w parze równie wysokie umiejętności, tak zwane, opiewane już nie jedną legendą „porachunki z górą”, niezłomna wiara, że tym razem musi się udać, przywiązanie do drugiej osoby, lub jej całkowite zlekceważenie w momencie przeżywania trudności. Zarówno tych życiowych, jak i takich zwykłych, ze sprzętem.
Ludzie zamiast wzajemnie sobie pomagać tylko mnożyli trudności, skakali sobie do oczu, czy dosłownie chodzili po głowach.
Niektórym udało się dotrzeć na szczyt i stali się legendą, lecz góra za to się na nich zemściła i Nidy jej nie odpuścili. Niektórzy odpuścili i dzięki temu mogli żyć. Jeszcze inni nie zdobyli wierzchołka, ani nie opuścili góry. Ci, którzy ocaleli, jak autorka książki, opisali dokładnie, krok po kroku, co tam się wydarzyło, do tekstu dołączając fenomenalne zdjęcia, przy których pojawia się gęsia skórka.
To, co zostało opisane, to fenomenalna historia, która wciąga od pierwszej strony. Historia, w której barwne opisy przeplatają się z nie mniej realnie opisywanymi akcjami, podejmowanymi w górach.
Autorka zebrała relacje i wspomnienia tych, którzy przeżyli spotkanie z górą i mieli odwagę o tym opowiedzieć. Snucie historii z kilku różnych punktów widzenia dodaje jej głębi. A przy tym możemy zauważyć, że często te same wydarzenia są inaczej widziane i opisywane przez różnych ludzi.
To również kronika ludzi, których góra nie wypuściła już z własnych rąk. W wyniku błędów ludzkich, zaniechania, złej pogody, zbyt późnego wycofania się z raz obranej drogi, kilku nocy spędzonych na zbyt dużych wysokościach, czy zmiany trasy, zostali na zawsze w miejscu, które tak im się podobało. Wiele z tych śmierci wydawało się zbyt prostych, niepotrzebnych.
Za sport tego rodzaju, choć teraz jest łatwiej jest się wspinać niż dawniej, także z powodu żelów energetycznych, czy lepszej jakości sprzętu, wspinacze i ich rodziny, płacą bardzo wysoką cenę. Czasem za wysoką. I o tym również jest mowa w tej książce.
Wydawca zadbał o wydanie książki. Tekstu na stronie jest znacznie więcej, niż w każdej innej tego typu publikacji, zdjęcia są uzupełnieniem tekstu, a często jego odzwierciedleniem i idealnie pasują do całości.
Pozycja godna polecenia.
Informacje dodatkowe o Groza wokół K2:
Wydawnictwo: Annapurna
Data wydania: 2020-12-01
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-61968-42-9
Liczba stron: 328
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...