"Imię róży" to powieść raczej niezwykła i nieczęsto spotykana. Głównie dlatego, że akcja toczy się w XIV wieku, a najważniejszym wątkiem w książce są morderstwa (lub samobójstwa, kto wie) popełnione w opactwie benedyktynów. Bardzo ciekawa jest narracja. Ponieważ nie jest ona prowadzona z perspektywy głównego bohatera - Wilhelma, który stara się rozwiązać zagadkę, lecz z punktu widzenia młodego nowicjusza, pomocnika Wilhelma.
Wątek kryminalny jest naprawdę rewelacyjny, dopracowany w najmniejszym szczególe. A mechanizm działania biblioteki po prostu... brak mi słów. Lecz muszę się przyznać (z nieskrywaną dumą), że pod koniec książki sama rozwiązałam tajemnicę księgi, i okazała się ona połowicznie zgodna z treścią powieści. Swojego głównego podejrzanego też udało mi się w pewien sposób dobrze wytypować. Przemawia to zarówno za plusem jak i minusem dla "Imienia róży". Minus, ponieważ skoro sama potrafiłam się domyśleć o co chodzi, to może książka nie jest taka idealna (ale może to być również skutek przeczytania nadmiernej ilości kryminałów). Plus, ponieważ to niesamowite uczucie, kiedy pod koniec powieści okazuję się, że twoje podejrzenia były chociaż w niewielkim stopniu zgodne z prawdą.
Jeszcze jedna cecha, którą bardzo trudno mi sklasyfikować. Jak dla mnie, w powieści było zdecydowanie za dużo teologicznych rozważań, sprawiały one, że niektóre fragmenty naprawdę ciężko mi się czytało. Lecz rozumiem, że były one w pewien sposób niezbędne, a niektórych czytelników to właśnie one mogą najbardziej zainteresować.
Informacje dodatkowe o Imię róży:
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2012-05-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788373922211
Liczba stron: 750
Dodał/a opinię:
agusia97
Sprawdzam ceny dla ciebie ...