Skye jest trzydziestoletnią rozwódką, która stara się otrząsnąć po zdradzie męża. Kiedy w jej biurze zjawia się Daniel, niezwykle pociągający wilkołak, jej życie diametralnie się zmienia. Za sprawą niefortunnego zdarzenia, naraża się wampirom, a jej odporność na wampirzą hipnozę ściąga na nią niechcianą uwagę. Schronienie daje jej miejscowa wataha, która stara się ją chronić i poznać prawdę o Indygo. Czy Skye udźwignie prawdę o sobie i odnajdzie się w nowym środowisku, gdzie dominacja potrafi przytłoczyć?
„Indygo” to prawdziwa gratka dla fanów Urban Fantsy i romansu paranormalnego. Obecnie czuję niedosyt obu tych gatunków, bo odszedł trochę w zapomnienie, jednak nie znaczy to, że czytelnicy nie czytają już o wampirach i wilkołakach. Ja uwielbiam ten świat, gdzie magiczne istoty można spotkać na każdym kroku i to wszystko w świecie takim ja ten, w którym żyjemy.
Skye to złożona bohaterka. Jest niezależna i bardzo sarkastyczna, a ja sarkazm po prostu kocham! Agentka nieruchomości, która straciła nieco pewności siebie. Relacje dziewczyny z jej byłym mężem zasługują na uwagę i bardzo mnie zainteresował ten temat. Wraz z rozwojem wypadków, Skye nieco się zmienia i mam wrażenie, że stado wilkołaków ją zdominowało i zabrakło jej pazura i siły przebicia.
Bohaterów jest stosunkowo mało, bo wataha nie jest liczna, do tego mamy wampira samotniki i kilku jego pobratymców, znajdujących się pod rządami pewnej siebie i wymagającej wampirzycy. Daniel jest poważny i bardzo dominujący, momentami działał mi na nerwy. Tristan za to jest tajemniczy i kieruję się tylko sobie znanymi motywami, ale ma coś w sobie. Potrafi żartować i ostro skrytykować, a przy tym jest uroczo pewny siebie. To jeszcze nie koniec, bo moim męskim ulubieńcem został wampir! Dante od pierwszego spotkani mnie oczarował i tak zostało już do samego końca.
Książka nie jest idealna. Razi w oczy fakt, że Skye bardzo szybko wkroczyła w życie watahy, a same wilkołaki za łatwo obdarzyły ją sympatią i opieką. Pomijając jednak ten fakt, to akcja z każdą stroną przyspiesza. Bliżej tej książce do romansu i choć kilku bohaterów wykazuje zainteresowanie Skye, to miłosne perypetie nie zdominowały całkowicie fabuły. Pod koniec atmosfera nieco gęstnieje i niebezpieczeństwo wiszące na bohaterką pozytywnie wpłynęło na odbiór całej powieści.
„Indygo” to książka, która nie zmieni waszego świata, ale sprawi wam wiele przyjemności! Od pierwszej strony historia Skye mnie porwała i to zasługa autorki, która ma bardzo dobry styl, dzięki czemu lekko się czyta. Świat wilków i wampirów nadal może być kuszący i jeśli lubicie takie klimaty, to warto przeczytać tę książkę. 7/10
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2019-01-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Monika Szulc
Po tajemniczym zniknięciu wampira Dantego, Skye jest coraz bardziej zdeterminowana, by odnaleźć przyjaciela. Tymczasem miasteczkiem Rykersville wstrząsa...
To miał być tylko wakacyjny wyjazd… Dwa letnie miesiące we Włoszech, nad błękitnymi wodami Morza Liguryjskiego? Do tego uroczy pensjonat w niewielkim...