Książka Nadii Szagdaj "Instynkt" jest kontynuacją thrillera "Likwidacja" i polecam czytanie ich we właściwej kolejności.
Inspektor Beniamin Merle, tropiący w "Likwidacji" mordercę m.in. prokuratora Więcławskiego, jest już jedną nogą na emeryturze. Odbyło się już nawet przyjęcie pożegnalne, zdążył spakować swoje rzeczy i wyjść z gabinetu!
Niestety, na drodze ku spokojowi i odpoczynkowi stanęły mu... zwłoki kobiety znalezione w lesie, w płytkim grobie. Ciało ma odciętą a potem na powrót przydrutowaną głowę a Merle przypuszcza, że to sprawka Kata, który mordował ponad dwadzieścia lat temu. Dlatego to właśnie on otrzymał teraz tę sprawę - czy uda mu się wreszcie ją wyjaśnić?
W trakcie śledztwa inspektor zadaje sobie pytanie czy to Kat czy też może jego naśladowca, choć na ciele ofiary znaleziono odcisk mordercy, ten sam, który pojawił się w sprawie przed dwoma dekadami na pewnej kasecie... Merle wciąż ma tylko skrawki, z których nie ma szans złożyć całości...
Nie wierzy w winę aresztowanego - mecenasa Aleksandra Majora, zaś sekcja młodej kobiety go nie satysfakcjonuje, wszak robił ją Marcin a Benek wolałby Kaję. Tylko gdzie ona jest? Po jego pytaniach ulotniła się i nikt (chyba...) nie wie, gdzie ona jest. Tylko czy na pewno? Może jest sposób, by się z nią skontaktować? Co lekarz ostatniego kontaktu - jak siebie określa Kaja Danielewicz - może wnieść do tej sprawy? Oj, zaskakująco dużo...
A to ci historia! Będąc szczerą, muszę przyznać że początkowo sądziłam, że to nudna lektura. Choć pojawiały się kolejne porwania, zwłoki, tajemnice z przeszłości i nieugięty inspektor próbujący zmyć z honoru swoją pierwszą nierozwiązaną sprawę a na deser miałam relacje z przesłuchań podejrzanego i z miejsca, gdzie przebywały porwane kobiety, to nijak nie mogłam myśleć, że to lepszy tom od "Likwidacji".
Zwłaszcza, że bardzo szybko skupiłam się na osobie, którą uważałam za mordercę i jak się okazało w toku lektury - miałam rację! Ależ mnie to podbudowało, wszak zawsze marzyłam, by być detektywem.
Kolejne rozdziały kryły tak wiele zagadek, zwrotów akcji, niejasnych wątków czy poplątanych informacji (wszystko to w pozytywnym znaczeniu), że zmieniłam zdanie i nie potrafiłam odłożyć książki, parłam do końca, kiedy to po pierwsze - wręczyłam sobie medal ze właściwe wskazanie a po drugie chciałam "zamordować" autorkę za finał! Droga Nadio, pisz szybko dalszy ciąg :)
Bardzo interesujące postacie, świetnie opisane ich charaktery i problemy, pojawia się załamana była żona Benka oraz pedantyczny mecenas. Autorka przenosi nas też na chwilę w przeszłość, do roku 1997, kiedy to sypało się małżeństwo ówczesnego aspiranta Merle i początki sprawy Kata.
Jedynym minusem w tej lekturze były zbyt długie rozdziały.
Ciekawostką jest fakt, że inspektor Merle wspomina o detektyw Klarze Schulz, bohaterce kryminałów retro Nadii Szagdaj.
Podsumowując - "Instynkt" to świetny thriller, który rozpędza się powoli jak pociąg i zabiera ze sobą czytelnika odrywając go od przyziemnych spraw do doskonałego celu podróży - finału. Jest to książka o relacjach międzyludzkich, wyborach, które decydują o dalszym życiu, zagadkach, tajemnicach, wyparciu trudnych faktów, lęku, rozpaczy czy zemście. Autorka opisała również głód sukcesu, wypalenie zawodowe, bezsilność oraz różnorodne relacje w małżeństwach i między rodzicami a dziećmi. Polecam!
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
ejotek
Kaja przyjeżdża do Opola, by spotkać się z poznanym przez aplikację randkową Danielem. Ten weekend miał być zwieńczeniem ich kilkumiesięcznej internetowej...
Pakiet dwóch tomów ,,RAK" to wciągająca i mrożąca krew w żyłach historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, która ujawnia przerażającą rzeczywistość życia...