Zaczynając od okładki, przyznam szczerze, że podoba mi się kolorystka. Czerń w połączeniu z różem ładnie się prezentuje. Widzimy na niej prawdopodobnie Brutala, ale nie robi on na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Ćmoka papierosa lub blanta. No i jest bez koszulki. Ostatnio czytałam gdzieś, już nawet nie pamiętam, czy u siebie na blogu czy u kogoś, że nie lubicie okładek z nagimi klatami. Na mnie wrażenia nie robią, więc mogą sobie być.
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną dla powieści i jak dla mnie jest to duży plus. Na jednym z nich możecie przeczytać słów kilka o autorce, a na drugim fragment książki.
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się powieść błyskawicznie, a marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Gdzieniegdzie pojawiło się kilka literówek, ale nie zwracałam na nie szczególnej uwagi.
Przechodząc do autorki, chciałam zaznaczyć, że to moje pierwsze spotkanie z nią. Nie miałam wcześniej do czynienia z pisarką i jakoś zbytnio to... nie żałuję. Pióro jest lekkie, przyjemne dzięki czemu czyta się szybko. Jednak styl nie był na tyle wciągający, bym miała przepaść do granic i zapomnieć o rzeczywistości. Pomysł na fabułę był nie najgorszy, nieco przereklamowany, ale czytało się w miarę dobrze. Gdybym miała polecić ją Wam na konkretny czas to zdecydowanie wtedy, gdy chcecie odpocząć, zrelaksować się. Nie jest to powieść z górnej półki, więc śmiało możecie zabrać ją ze sobą do pracy i w drodze do niej lub do domu jeśli poruszacie się komunikacją miejską - i czytać. Nie zajmie Wam zbyt wiele czasu, ma niewiele ponad trzysta stron, ale naprawdę dość szybko znika.
Czy się rozczarowałam sięgając po Intrygę? Nie.
Czy jestem zadowolona? W sumie to i tak i nie.
Niemniej jednak na pewno sięgnę po dwie kolejne części, by dowiedzieć się i upewnić, czy aby na pewno dobrze robię dając jeszcze jedną, a raczej dwie szansy autorce. Daję szanse na to, by mnie zaskoczyła. W jakikolwiek sposób. To się okaże w przyszłości, gdy wpadną w moje dłonie "Chaos" oraz "Skandal".Mamy dwójkę głównych bohaterów i od razu przyznam, że nie polubiłam ich. Ona mnie drażniła, on zresztą też. Ona była biedna, a on bogaty. Brzmi znajomo? Niestety, ale tak. I to nieco mnie drażni. Wszędzie niemal jest tak, że on ma kasę i powodzenie, w ogóle taki co on to nie jest, a ona taka szara mysz, biedna i w ogóle. No ludzie! Ile jeszcze takich schematów będzie? Ugh... Ale sama chciałam lekkiej lektury, to ją dostałam.
Zero w nich było oryginalności. Wszystkie postacie na jedno kopyto stworzone, jakby patrząc na inne lektury. Wszystko się powtarza. I może dlatego nie polubiłam tych postaci? Bo nie były prawdziwe, inne, tylko brzydko mówiąc "zerżnięte" z szablonów innych lektur?
Oczywiście to moje zdanie, osobiste i szczere. Nie jest to moja złośliwość, tylko szczera opinia i nie będę udawać, że jestem tym wątkiem znudzona okropnie. Zadacie więc pytanie - po co znów sięgam po tego typu lektury? Ano po to, by w końcu natrafić na taką, która przełamie utarte schematy. :)
Tempo akcji było w porządku, nie mam zastrzeżeń - ponieważ nad lekturą nie usypiałam. Książka długo leżała na półce i czekała na swoja kolej, jednak ciesze się, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Teraz, kiedy zmieniłam pracę i dojazdy do niej trochę mi zajmują. A że wracam po południu - to śmiało mogę czytać w drodze powrotnej.
Emocji niestety zabrakło, pewnie dlatego, że te schematy uniemożliwiły mi przeżycie wielu sytuacji czy też elementów zaskoczenia. No niestety, tak już jest, jeśli przewidzi się fabułę.
Wiem jednak, że są osoby, które lubią takie powieści czytać i nigdy im się nie znudzą. Tak wyszło,że wracam busem i widzę czytające osoby, a szczególnie jedna Pani, która stoi na przystanku i czyta. Ciągle czyta... właśnie takie lekkie romanse, ale jeszcze nie te, które niedawno wyszły na rynek, bo wypożycza je z tej samej biblioteki co ja. :)
Co jeszcze mogę powiedzieć o tej powieści? No cóż, generalnie tragicznie nie było, ale cudów na kiju również. Nie miałam czego wymagać, bo jak widzicie mamy tutaj schemat na schemacie... Brak emocji niestety nie wpływa korzystnie tak samo i bohaterowie, którzy byli dla mnie wierną kopią innych romansów i obyczajówek.
Zaskoczenia też nie było, więc... Jest słabo. Nie najgorzej, ale naprawdę kiepsko. Stwierdziłam jednak, że dam autorce jeszcze dwie szanse, by mnie zaskoczyła. I one zdecydują czy będę czytać jeszcze kolejne powieści tej autorki, czy też nie.
Niestety nie mam nic więcej do napisania o tej powieści. Jak widzicie - nie ma o czym szczególnie się rozwodzić. Także reasumując śmiem twierdzić, że nie jest to oryginalna, przezabawna i czarująca historia obyczajowa a strikte romans w tle z utartymi schematami, które nie wywołują pozytywnych odczuć.
Nie wiem, czy mogę ją Wam polecić, czy tez nie. Ja i tak drugi raz z ciekawości by zaryzykowała. A Wy?
Bo jeśli lubicie takie właśnie książki to polecam, ale jeśli chcecie czegoś lepszego, z emocjami - to nie pozycja, niestety.
Dlatego też... zdecydujcie sami.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Karmelek3
Nowa powieść bestsellerowej autorki L.J. Shen - w której miłość łączy się z nienawiścią. Célian Laurent. Członek manhattańskiej elity. Znany...
Obecna na liście bestsellerów „Washington Post”, jedna z najchętniej kupowanych pozycji w serwisie Amazon, bestseller Top 3 Amazona Nowa...